Z okazji 20-lecia emisji programu na Wyspach Brytyjskich, producenci przygotowali dla zawodników niemałą niespodziankę. Mogą oni korzystać ze specjalnego pytania do prowadzącego.
"Milionerzy" to zdecydowanie jeden z najbardziej emocjonujących programów telewizyjnych. Ten odcinek brytyjskiej edycji zapadnie na długo w pamięci widzów. Mężczyzna z amputowaną nogą stał się bohaterem programu.
Agnieszka Augustyn z Nowego Sącza pojawiła się w kolejnym odcinku teleturnieju. W poprzednim, bardzo szybko skorzystała z pierwszego koła ratunkowego. Tym razem jednak zaskoczyła widzów pewnością siebie.
We wtorkowym odcinku dwoje zawodników uniknęło sromotnej porażki, ale obyło się bez wielkich wygranych. Jakub z Płocka zagrał bardzo bezpiecznie i zarobił na wesele.
Pewnym krokiem weszła do studia i zasiadła przed Hubertem Urbańskim. Jej wysoko podniesiona głowa nieco opadła, kiedy "ostatecznie" błędnie odpowiedziała na banalne pytanie.
Wszystko wskazywało na to, że powitamy w Polsce kolejnego milionera. Uczestnik "Milionerów" szedł jak burza. Dopiero pytanie o śpiewaka operowego zbiło go z pantałyku. Zaryzykował ogromne pieniądze.
Pytania w "Milionerach" potrafią zbić z tropu i nie zawsze żeby wygrać wystarczy teoretyczna wiedza. Uczestnicy przekonali się o tym na własnej skórze.
O uczestniczce ostatniego odcinka teleturnieju będzie głośno przynajmniej przez kilka dni. I to nie tylko za sprawą charakterystycznego makijażu, ale z powodu braku znajomości podstawowej wiedzy z geografii. A jak sama twierdzi, zdawała a niej maturę!
Był pewny, że zgarnie główną wygraną. Od miliona dzieliły go zaledwie dwa pytania i wciąż mógł wykorzystać dwa koła ratunkowe. Niestety, jedno pytanie rozłożyło go na łopatki.
Łukasz z Grębocina pod Toruniem zaskoczył wszystkich. Na 9 pytań odpowiedział bez użycia koła, mimo że nie zawsze był przekonany do właściwej odpowiedzi. Internauci wytykają zbyt proste pytania i węszą spisek.
Choć z niektórymi określeniami spotykamy się wielokrotnie, niektóre potrafią przysporzyć nam niemałych problemów. Przekonał się o tym jeden z graczy, który musiał zmierzyć się z popularnym trendem wśród polskich celebrytów.
Dentystka, która nie wie, gdzie znajduje się gazociąg północny i młody sędzia snookera okazali się wielkimi przegranymi. Niektóre pytania zmuszały do myślenia.
Wiosenna edycja "Milionerów" obfituje w wielkie emocje. Bartosz Kołecki to kolejny uczestnik, który otarł się o główną wygraną. Gdyby zaufał intuicji, ze studia TVN wyszedłby z czekiem na pół miliona złotych.
Stres związany z udziałem w teleturnieju potrafi sprawić, że najprostsze pytanie może stać się dla uczestnika wyjątkowo trudne. Jednak to, co sprawiło im kłopot w ostatnim odcinku, zdumiało internautów.
Gdy zobaczyła pytanie, postanowiła zaufać swojej intuicji. Niestety, zgubiła ją pewność siebie. Zawodniczka musiała pożegnać się z walką o główną wygraną.
Pierwszy zawodnik szedł jak burza, by wysypać się na prostym pytaniu geometrycznym za 20 tys. zł. A wystarczyła chwila namysłu i dokładne przeczytanie odpowiedzi.