Dla uczestnika "Milionerów" nie było trudnych pytań. Nawet Hubert Urbański był zaskoczony jego grą
Wszystko wskazywało na to, że powitamy w Polsce kolejnego milionera. Uczestnik "Milionerów" szedł jak burza. Dopiero pytanie o śpiewaka operowego zbiło go z pantałyku. Zaryzykował ogromne pieniądze.
W ostatnim odcinku szansę na główną wygraną otrzymał Mariusz Bachowski - policjant z Babiej Góry. Choć już przy drugim pytaniu wykorzystał koło ratunkowe i poprosił publiczność o pomoc, pozostałe etapy gry pokonywał bez większych problemów. Bez różnicy, czy zagadnienie dotyczyło ukraińskich przysmaków, matematyki, pszczelarstwa, czy też polityki - doskonale radził sobie z każdym. Po kilkunastu minutach na koncie zawodnika pojawiło się 75 tys. złotych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jego błyskawiczną grą był zaskoczony nawet sam Hubert Urbański. Gdy zapytał się uczestnika, jak to możliwe, że zna odpowiedź na niemal każde pytanie, pan Mariusz powiedział z uśmiechem: "Biorę to na logikę". Pierwsze schody pojawiły się dopiero przy zagadnieniu za 125 tys. złotych, które dotyczyło fragmentu utworu polskiego śpiewaka operowego - Adama Zwierza.
Pan Mariusz zdecydował się skorzystać z telefonu do przyjaciela. Niestety, pomocnikowi nie udało się wskazać żadnej z opcji. Gracz postanowił zatem zaryzykować i samodzielnie zaznaczyć jedną z odpowiedzi. Cóż, nie udało się. Ostatecznie policjant opuścił studio z czekiem na 40 tys. złotych.