Uczestnik "Milionerów" tłumaczył się Urbańskiemu: "Moja narzeczona nie jest zołzą"
Pytania w teleturnieju zaskakują coraz bardziej. Student medycyny musiał zastanawiać się nad tym, co oznacza termin "zołzy".
Na początku odcinka grę kontynuował pasjonat latania Filip. Zaczął od pytania za 40 tysięcy złotych, na które udało mu się poprawnie odpowiedzieć. Poległ jednak na kolejnym pytaniu o ślub jednostronny. Był pewien, że to ślub katolika… z samym sobą. Gdy chodziło przecież o ślub katolika z niekatolikiem.
Kolejnym zawodnikiem był Adam, student medycyny. Przy pierwszym pytaniu "czego nie cumujemy", w stresie pomylił parowóz z parostatkiem. Urbański śmiał się, że to wpływ piosenki Krzysztofa Krawczyka. Koniec końców udało mu się jednak zaznaczyć prawidłową odpowiedź.
Więcej trudności sprawiło mu pytanie: "Zołzy to kobiety o trudnym obyciu, ale też…". Adept medycyny zaznaczył odpowiedź "choroba źrebiąt", jednak w trakcie zastanawiania się nad prawidłowym wariantem, zaczął dywagować nad "zołzami".
- Mówi się, że mężczyźni lubią zołzy - wyznał.
- A ty lubisz zołzy? – zapytał Urbański.
- Nie, myślę, że moja narzeczona nie jest zołzą zdecydowanie – zaprzeczył.
- To przy okazji pozdrawiamy – dodał prowadzący.
Okazało się, że w istocie chodzi o chorobę źrebiąt. Uczestnikowi udało mu się wygrać 40 tys. złotych, a o milion zawalczy w kolejnym odcinku.
Myślicie, że mu się uda?