O włos od głównej wygranej w "Milionerach". Odpadł na pytaniu o "Gwiezdne wojny"
Wiosenna edycja "Milionerów" obfituje w wielkie emocje. Bartosz Kołecki to kolejny uczestnik, który otarł się o główną wygraną. Gdyby zaufał intuicji, ze studia TVN wyszedłby z czekiem na pół miliona złotych.
W kolejnym odcinku "Milionerów" swoją grę kontynuował Bartosz Kołecki, tancerz i absolwent Politechniki oraz SGH. Zawodnik szedł jak burza. Nawet, gdy w pierwszej chwili nie znał odpowiedzi na pytania, postanowił "wziąć je na logikę". Tym sposobem dotarł do 125 tys. złotych.
Prawdziwe problemy zaczęły się przy zagadnieniu za 250 tys. złotych, które brzmiało: "czego Denis Urubko nie otrzymał z rąk wojewody dolnośląskiego 12 lutego 2015 roku". Do wyboru były następujące opcje: flagi narodowej, Konstytucji RP, "Pana Tadeusza" oraz platynowych raków". Uczestnik, który nie miał już kół ratunkowych, postanowił zaryzykować i zaznaczył... poprawną odpowiedź! Chodziło oczywiście o raki.
Bartoszowi zostały zaledwie dwa pytania do głównej wygranej. Zagadnienie warte pół miliona złotych brzmiało: "W oryginalnej trylogii 'Gwiezdne wojny' C-3PO ma srebrną...?". Mógł wybierać spośród: szczęki, klatki piersiowej, lewej dłoni oraz prawej nogi. Choć widzowie trzymali za zawodnika kciuki, on z rozbrajającą szczerością wyznał, że nigdy nie widział żadnej części filmu w całości.
Tym samym zdecydował się wycofać z dalszej gry, zabierając ze sobą czek na 250 tys. złotych. Co ciekawe, gdyby grał dalej i zaznaczył odpowiedź, którą podpowiadała mu intuicja (czyli prawą nogę), na jego konto wpłynęłoby pół miliona złotych. Żałujecie?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.