"Milionerzy": mogło być ćwierć miliona, zostało dużo mniej. Ryzyko nie opłaciło się uczestniczce
Katarzyna Jaworska z Warszawy zapowiadała się na zdobywczynię naprawdę pokaźnej sumy. Niestety, zgubiła ją pochopna decyzja.
16.04.2018 | aktual.: 17.04.2018 10:59
Zawodniczce, która już na początku została zapowiedziana przez Urbańskiego jako osoba o obszernej wiedzy (była logopedą, pracowała jako księgowa, a w dorobku miała też pracę w kancelarii prawniczej) początkowo sprzyjały pytania. Musiała np. odpowiedzieć co to jest party, czy w czyjej intencji odmawiamy „wieczny odpoczynek”. To pytanie, a zwłaszcza wybór podpowiedzi między nierobami a zmarłymi szczególnie rozbawił widzów.
Przy pytaniu o piosenkę francuskiej piosenkarki Indilli zaufała publiczności Przy zagadnieniu z kolei za 20 tys. sama rozbawiła wszystkich. Gdy miała odpowiedzieć, co przypomina lastryko (chodziło o kamień), odparła – Mnie przypomina salceson.
Kłopot sprawił jej też los bohaterki opery „Tosca”, ale znów dobrze dobrała koło ratunkowe 50/50 i dzięki niemu odgadła, że postać skacze w przepaść. Dopiero przy zagadnieniu "co nie jest cukrem" za 75 tys., zadzwoniła do przyjaciela. Niestety, nie potrafił jej jednoznacznie podpowiedzieć. Ostatecznie „strzeliła” chlorozę (nie np. celulozę czy rybozę) i jak się okazało, najlepiej zrobiła… ufając intuicji.
Przy pytaniu o sieci sklepów, która niechlubnie zasłynęła rasistowską wymową reklamy z udziałem czarnoskórego chłopca dobrze wydedukowała, że chodzi o sieciówkę ze Szwecji . „Najfajniejsza małpa w dżungli” brzmiał napis na reklamowanej bluzie. Uczestniczka, choć nie miała kół ratunkowych, szybko nabrała ochoty na ćwierć miliona. Przy pytaniu o to, co jest prawdą o wieży Eiffla mimo że wiedziała, że nie leży nad Loarą, a replika budowli stoi w Las Vegas, zaryzykowała i odważnie stwierdziła, że to dar od USA. Niestety, przez pochopną odpowiedź straciła 85 tys i została z 40 tys. zł. Szkoda, bo wydawało się, że zawodniczka może powalczyć o najwyższą nagrodę. Niemniej gratulujemy odważnej gry!