fakty tvn(strona 6/12)

Na dzień przed walentynkami w wieczornych "Faktach" pojawił się żartobliwy materiał nawiązujący do święta zakochanych. Zdaniem redakcji powinien on głównie zainteresować porzuconych ostatnio singli. Choć oferta jest dostępna dla wszystkich miłośników... karaluchów.

Wojna między TVP i TVN to efekt polaryzacji politycznej. Wszystko się skończy w naturalny sposób, kiedy PiS przegra wybory – tak eksperci komentują coraz większe napięcie między dwiema największymi polskimi telewizjami.

Projekt ustawy zwany "lex pilot" zakłada, że na pierwszych pięciu kanałach telewizyjnych obowiązkowo znajdą się stacje Telewizji Polskiej. "Fakty" TVN alarmują, że w ten sposób PiS chce faworyzować "telewizję rządową" tuż przed wyborami. Bo tylko tam uprawiana jest "karykaturalna propaganda sukcesu PiS".

"Fakty" pokazały, czym są wolne media i na czym polega dziennikarstwo. Mimo stanowczego sprzeciwu wiceministra w rządzie PiS TVN pokazał fragment rozmowy na niewygodny dla niego temat.

W czwartkowym (2.02) wydaniu "Faktów" poświęcono aż cztery minuty na reportaż, który bezlitośnie rozprawiał się z "misją propagandy, a nie informacji" TVP. Program informacyjny TVN od dawna używa określenia "telewizja rządowa", a w najnowszym materiale Katarzyna Kolenda-Zaleska zaprezentowała twarde dowody na słuszność tezy, że Telewizja Polska to "media publiczne, ale tylko z nazwy".

TVN kolejny raz uderzył w TVP. Tym razem pokazano, jaki przekaz serwuje "telewizja rządowa" i co będą oglądali widzowie, jeśli ustawa "lex pilot" wejdzie w życie. Reporter "Faktów" wybrał najlepsze "kąski".

W poniedziałkowych "Wiadomościach" TVP pojawił się materiał informujący o akcji protestacyjnej z wymownym hasłem: "TVN i Tusk nie zamknie nam ust". Przez kilka minut zarzucano na antenie szefowi PO i wspomnianej stacji "cenzorskie zapędy" i "próbę ograniczenia wolności słowa". Ani razu nie wspomniano jednak o skandalu z filmem obnażającym działanie komisji Macierewicza.

W sobotnim wydaniu redakcja "Faktów" na sam koniec poruszyła temat cen w polskich górach. Reportaż, przy którym można było śmiać się przez łzy, zilustrował rzeczywistość turystów decydujących się na wczasy w Zakopanem. A przy okazji wbił szpilę Telewizji Polskiej pod rządami PiS.

Niedzielne "Fakty" zwieńczył materiał o finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziennikarze stacji tradycyjnie organizują aukcje, z których dochód przeznaczą na szczytny cel. Piotr Marciniak, komentując wypowiedź koleżanki, nie wytrzymał i nawiązał słów Andrzeja Dudy.

Z najnowszych ustaleń wynika, że "Fakty" TVN przez cały miniony rok przyciągały średnio więcej widzów niż "Wiadomości" TVP. Redakcja bije jednak na alarm, gdyż "rządowe media", jak TVN określa Telewizję Polską, nadal są jedynym źródłem informacji dla wielu Polaków. A z jej pomocą PiS już teraz "mebluje sobie" nadchodzące wybory.

W poniedziałek 2 stycznia "Fakty" zakończyło krótkie ogłoszenie. Serwis TVN ustami Anity Werner podsumował oglądalność za 2022 r. Z danych jasno wynika, jaki jest najchętniej oglądany program i kanał informacyjny w Polsce. Słupki są bezlitosne.

W programach na żywo nigdy nie można być pewnym, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. W czwartkowych "Faktach" doszło właśnie do takiej niecodziennej sytuacji. Grzegorz Kajdanowicz natychmiast uspokoił skonsternowanych widzów.

Po kilkumiesięcznym urlopie Piotr Kraśko w listopadzie powrócił do pracy w TVN. W końcu pojawił się znów w roli prowadzącego "Faktów".

Zespół Presskadry przeanalizował główne serwisy informacyjne TVP, TVN i Polsatu pod kątem ich bezstronności. Nie ma dobrych wieści - każdy z programów przedstawia rzeczywistość w tendencyjnej formie.

W poniedziałek 12 grudnia zarówno "Fakty" TVN, jak i "Wiadomości" TVP informowały swoich widzów o wynikach najnowszych badań poparcia przed wyborami do Sejmu. Obie telewizje oparły się jednak na zupełnie innych sondażach, których wyniki diametralnie się różniły na korzyść PiS lub opozycji.

W czwartkowym wydaniu "Faktów" TVN (8.12) jeden z materiałów został poświęcony nowemu dyrektorowi Banku Światowego, którym został nie kto inny tylko Jacek Kurski. Za czasów prezesury w TVP Kurski był wielokrotnie antybohaterem "Faktów". Teraz redakcja TVN alarmuje, że od jego decyzji nie zależy tylko poziom propagandy w telewizji publicznej, ale sytuacja finansowa Polaków.

Nie milkną echa po przyjęciu przez PiS poprawki do budżetu na przyszły rok, która skutkuje przeznaczeniem dodatkowych 700 mln zł na media publiczne. Prezenter "Faktów" TVN nie gryzł się w język, mówiąc o "propagandzie" w mediach, "które przestały być publiczne".

Pierwsze grudniowe "Fakty" zaczęły się bez owijania w bawełnę. "Rządowa telewizja", "fabryka hejtu i politycznej propagandy" - to najdelikatniejsze określenia, jakie padły pod adresem TVP. To były bardzo długie bez mała 4 minuty, w których TVN dosłownie rozjechał walcem Telewizję Polską i jej dziennikarzy.

Na początku listopada Piotr Kraśko przelotnie pojawił się w "Faktach", dla których relacjonował wybory w USA. Do dziś jednak nie wrócił do pracy w pełnym wymiarze. Jak dowiedział się jeden z branżowych portali, stacja sonduje reakcje wokół dziennikarza. "Od tego będzie zależała przyszłość Kraśki" - ujawnił jeden z pracowników TVN24.

Główne wydanie "Faktów" w niedzielę 20.11. zakończyły się w sposób wyjątkowy. Nie było pożegnalnych słów prezenterki, muzyki ani napisów końcowych. Zamiast tego na ekranie pojawiła się czarna plansza ze zdjęciem uwielbianego prezentera "Faktów".