"Fakty" zakpiły z Kurskiego. Pokazały słynne zdjęcie

Informacja o nowej posadzie Jacka Kurskiego mocno rozgrzała media. Były szef TVP, który zdaniem wielu zamienił ją w partyjną tubę PiS, będzie pracował w Banku Światowym w Waszyngtonie. "Fakty" postanowiły go "pożegnać". To były bardzo długie trzy minuty.

"Fakty" TVN wystawiły "laurkę" Jackowi Kurskiemu
"Fakty" TVN wystawiły "laurkę" Jackowi Kurskiemu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

07.12.2022 | aktual.: 08.12.2022 07:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Oficjalnie rekomendował go prezes NBP Adam Glapiński. W oficjalnym komunikacie jest o wielu talentach Kurskiego i doświadczeniu. O budowaniu partyjnej propagandy w TVP nie ma ani słowa - tak Anita Werner zapowiedziała reportaż Arlety Zalewskiej.

A dalej było już tylko gorzej. Autorka materiału próbowała dowiedzieć się od polityków PiS, czym Jacek Kurski zasłużył sobie na posadę dyrektora w Banku Światowym. Odpowiedź nastręczała im spore trudności, choć w końcu padło, że to nagroda. Za co?

- Za to, że w odpowiedni sposób kierował telewizją - odpowiedział z uśmiechem Henryk Kowalczyk.

"Fakty" przypomniały, że Jacek Kurski będzie zarabiał w Waszyngtonie równowartość co najmniej miliona złotych rocznie.

- Co warto podkreślić, pracownicy Banku Światowego w żadnym kraju nie płacą podatków - dodała Zalewska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W materiale pojawił się też tłit Kurskiego, który z racji użytych skrótów szybko stał się memem. To w nim były już szef TVP stwierdził, że za oceanem "też dobrze przysłuży się Polsce".

"Fakty" pokazały tez słynne nagranie z korytarzy sejmowych, po których Kurski dwa lata temu paradował w charakterystycznych okularach. Ono też szybko stało się obiektem drwin internetowych śmieszków.

Słynne okulary Jacka Kurskiego
Słynne okulary Jacka Kurskiego© Materiały prasowe

W materiale Arlety Zalewskiej Kurskiego podsumowali politycy opozycji. Jak łatwo się domyślić, były to gorzkie słowa.

- Robił straszne rzeczy i dostanie za to strasznie duże pieniądze - podsumowała sensacyjny awans Izabela Leszczyna.

- Przez takich ludzi jak Kurski mamy w Polsce nienawiść w życiu publicznym - stwierdził Marcin Kierwiński, a Borys Budka poszedł jeszcze dalej, mówiąc, że "jedyną rzeczą, na jakiej zna się Jacek Kurski, to chamska, ordynarna propaganda".

W tym kontekście Arleta Zalewska przypomniała, że od dyrektorów Banku Światowego wymaga się m.in. "poszanowania godności innych ludzi" i "wspierania różnorodności i różnego pochodzenia".

- A to wartości, co podkreślają posłowie opozycji, których Kurski nie szanował, a przede wszystkim z nimi walczył - dodała reporterka TVN.

Chodzi o ostry skręt ideologiczny, jaki nastąpił po objęciu przez niego władzy nad TVP. Mowa choćby nagonce na osoby nieheteronormatywne czy szczuciu na polityków opozycji i dziennikarzy krytycznych wobec władzy.

"Fakty" przypomniały też, że Kurski początkowo chciał zostać ministrem cyfryzacji, ale na to nie zgodził się Jarosław Kaczyński. Zdaniem Kazimierza Michała Ujazdowskiego prezes PiS obawiał się wybujałej ambicji byłego szefa TVP i nie chciał w rządzie kolejnego konfliktu. Wiadomo bowiem, że Kurski, delikatnie mówiąc, nie darzy sympatią premiera Mateusza Morawieckiego.

Ponad trzyminutowy materiał zakończyła informacja, że Marek Glapiński w listopadzie nie przedłużył kadencji dotychczasowej dyrektor w Banku Światowym, doświadczonej w sektorze bankowym Katarzynie Zajdel-Kurowskiej.

- To po niej stanowisko dostał Kurski - postawiła kropkę nad "i" Arleta Zalewska.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości""Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (266)