"Fakty" znowu zakpiły z Jacka Kurskiego. Wystarczyło przypomnieć jego słowa
W czwartkowym wydaniu "Faktów" TVN (8.12) jeden z materiałów został poświęcony nowemu dyrektorowi Banku Światowego, którym został nie kto inny tylko Jacek Kurski. Za czasów prezesury w TVP Kurski był wielokrotnie antybohaterem "Faktów". Teraz redakcja TVN alarmuje, że od jego decyzji nie zależy tylko poziom propagandy w telewizji publicznej, ale sytuacja finansowa Polaków.
08.12.2022 22:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jacek Kurski z ogromną nadwyżką spełnia wszystkie wymagania. Mógłby spełniać o wiele wyższe stanowiska. Tak prezes NBP mówi o nowym dyrektorze w Banku Światowym. Ten nowy dyrektor to ten Jacek Kurski - mówiła w "Faktach" Anita Werner, akcentując "ten". - Nie wiadomo, czy sam zabiegał o tę posadę, wiadomo, że Kurski i Glapiński nie raz dyskutowali o ekonomii - dodała prezenterka w zapowiedzi reportażu.
"Fakty" zwróciły uwagę, że polski kandydat na dyrektora Banku Światowego powinien być apolityczny. Tymczasem Jacek Kurski jako prezes TVP wyraźnie pokazał, ile zostało ze składanych obietnic po objęciu stanowiska.
TVN przytoczył wypowiedź Kurskiego z 2016 r. (początek prezesury), gdy zobowiązał się do "przywrócenia telewizji publicznej standardów uczciwej informacji". Jako przykład takiej "uczciwej informacji" "Fakty" pokazały fragment "Wiadomości" z Donaldem Tuskiem mówiącym "fur Deutschland" i "danke fur alles". Czy kuriozalny materiał z TVP o zakazie wchodzenia do lasu w czasie pandemii COVID-19.
Przypomnijmy, że telewizja Jacka Kurskiego tłumaczyła dziwaczną decyzję rządu "dbaniem o zdrowie Polaków" i uderzyła w Tuska i Komorowskiego, którzy rzekomo chcieli sprzedać Lasy Państwowe. A gdyby do tego doszło, to dzisiejszy rząd "nie miałby czego zakazywać".
- W polityce jestem dla idei, a nie dla odkładania pieniędzy - to kolejny archiwalny cytat z Kurskiego. - Na stanowisku z pensją 1 mln zł rocznie Jacek Kurski niewiele może zepsuć. Oprócz wizerunku instytucji, której prezes go wskazał. A od wizerunku NBP już zależy sytuacja finansowa Polaków - podkreślił dziennikarz "Faktów".
Reportaż zakończyło mocne stwierdzenie, że "Adam Glapiński jako prezes NBP chwalił rząd PiS-u. Ten wskazany przez niego dyrektor w Banku Światowym był w PiS-ie specjalistą. Od propagandy".