tvp(strona 28/235)

W czwartek 21 grudnia w miejsce "Wiadomości" pojawił się nowy serwis informacyjny TVP. Początki "19:30" nie były najłatwiejsze. Teraz okazuje się, że sama nazwa programu może być kłopotliwa.

Politycy PiS próbują za wszelką cenę utrudnić funkcjonowanie nowych władz TVP. Podstawowym instrumentem ich działania są kontrole poselskie. "Fakty" TVN, w materiale Macieja Mazura, pokazały tragikomizm całej sytuacji.

Nowe władze TVP zapuszczają korzenie coraz mocniej. Nawet w PiS zaczyna dominować pogląd, że stacja jest nie do odzyskania. W oku tego cyklonu są nie tylko gwiazdy upolitycznionych newsów, ale także zwykli pracownicy. Nie brakuje też zdań, że wszystko należałoby najpierw zburzyć, zaorać i ewentualnie później coś budować od zera.

Zmiany w telewizji publicznej nie są już tajemnicą. Wciąż aktualne pozostaje jednak pytanie, jak szeroko będą zakrojone i które twarze TVP znikną z jej kanałów. Nieoficjalnie mówiło się, że jedną z nich będzie Anna Popek.

Zmiany w telewizji polskiej wywołują ogromne poruszenie. Serwisy informacyjne i programy publicystyczne to jedno, telewidzowie martwią się jednak o to, czy z anteny nie znikną ich ulubione produkcje. Na szczęście tego nie muszą się już obawiać.

- Staramy się utulać, jak umiemy i często udaje nam się pomóc naszym bohaterom - powiedziała na wstępie przedświątecznego wydania "Sprawy dla reportera" Elżbieta Jaworowicz, nawiązując do słów kolędy "Lulajże, Jezuniu", którą wykonała. Niestety odcinek, w którym przedstawiono bulwersujące, drastyczne sprawy, trudno uznać za "kojący", a deklarowaną pomoc za faktyczną. Mimo iż w programie wyraźnie zapewniano o jego społecznej misji.

Dominika Ćosić od 18 lat mieszka w Brukseli. Jest korespondentką TVP właśnie ze stolicy Belgii. Prezenterka aktywnie udziela się w serwisie X. To właśnie tam miała dowiedzieć się o swoim domniemanym, jak twierdzi, zwolnieniu.

Robert Górski skomentował w piątek na antenie RMF FM ostatnie zmiany w Telewizji Polskiej. Kabareciarz w rozmowie z Robertem Mazurkiem przyznał, że nie widział nowego programu informacyjnego TVP. Jednak to, co usłyszał w czwartek na antenie Jedynki, wyraźnie go rozczarowało.

Zbigniew Łuczyński, znany widzom m.in. z programu "Uwaga!" TVN, już niebawem poprowadzi nowy program informacyjny TVP1 - "19:30". - Wiele lat temu zaczynałem w TVP, więc można to określić powrotem do telewizji publicznej - powiedział w rozmowie z jednym z branżowych portali.

Trwa trzęsienie ziemi w mediach publicznych, które do tej pory silnie związane były ze Zjednoczoną Prawicą. Jak silnie, można było przekonać się w ostatnich dniach. Tymczasem pojawiają się informacje o kolejnych zwolnieniach nie tylko w TVP, ale i w Polskim Radiu.

- Widzowie obudzili się w innym świecie, zobaczyli zupełnie inną jakość, nie dostali dziennej dawki propagandy i skrajnie emocjonalnego języka - eksperci są zgodni w pozytywnej ocenie pierwszego wydania nowego programu informacyjnego TVP. Ale mają też uwagi krytyczne.

Rewolucja w TVP rozpoczęła się na dobre. TVP Info zostało zdjęte z anteny, pracownikom poblokowano karty wejściowe do siedziby telewizji, zaczęło się rozsyłanie wypowiedzeń. Zniknęły "Wiadomości" i "Teleexpress". Przyszłość tego drugiego programu stoi pod wielkim znakiem zapytania, tymczasem jeden z prezenterów zapewnia, że nie składa broni i "stoi w blokach startowych".

Ostatnie wydanie "Wiadomości" pojawiło się w TVP we wtorek. W środę po zmianie zarządu TVP program został zdjęty. W czwartek zadebiutował nowy - "19.30". Samuel Pereira i koledzy nie kryli złośliwości.

Niefortunne słowa na temat widzów TVP, a konkretnie "Teleexpressu", padły na antenie TV Republika. Komentujący ostatnie wydarzenia w TVP ekspert w pewnym momencie nieco się zagalopował i szczerze powiedział, co myśli o widzach publicznej stacji. Zakłopotana prezenterka po chwili zareagowała.

Od zawsze związany z mediami, od zawsze związany ze Śląskiem, od dawna związany z nowym prezesem TVP. Kim jest Marek Czyż, który w czwartek 21 grudnia poprowadzi najważniejsze wydanie programu informacyjnego TVP od 1989 r.?

Poranne "Pytanie na śniadanie" to ostatni bastion, który uchronił się przed szeroko zakrojonymi zmianami w telewizji publicznej. W trakcie emisji na żywo zabrakło jednak stałego, istotnego elementu programu.

Nie milkną echa po rewolucyjnej zmianie w mediach publicznych i wyłączeniu TVP Info 20 grudnia. Tymczasem w mediach społecznościowych jak wirus rozchodzi się fragment odcinka "Świata według Kiepskich", który po latach ma "proroczy" wydźwięk.

Od środy 20 grudnia spore zmiany w telewizji publicznej. Po tym, jak na antenie TVP1 nie wyświetlono ani "Teleexpressu" ani "Wiadomości", widzowie byli pełni obaw, że w czwartek 21 grudnia nie zobaczą też "Pytania na śniadanie". Swoimi odczuciami podzieli się na Facebooku.

Zmiany w telewizji publicznej dzieją się na naszych oczach. Atmosfera w gmachu na Woronicza od kilku dni jest napięta, ale zdaje się, że nie wszyscy pracownicy TVP się tym przejmują. Jedną z tych osób jest Magdalena Ogórek, która w czwartek z samego rana pochwaliła się zdjęciem.

Od środy TV Republika - dosłownie i w przenośni - jest "schronieniem" dla pracowników TVP, którzy nie godzą się ze zmianami na Woronicza ogłoszonymi przez nowy rząd. To w telewizji Sakiewicza wyemitowano wczoraj specjalne wydanie "Wiadomości", które nie ukazało się na antenie TVP1. Te niecodzienne wydarzenia na antenie niszowej stacji miały wyraźne odbicie w wynikach oglądalności.