Adam Giza zasłynął niedawno stwierdzeniem, że prezenter jest jak aktor: odczytuje na ekranie z góry narzucony mu scenariusz. Tym samym dawny dziennikarz TVP po raz kolejny starał się odciąć od partyjnej propagandy, którą w ciągu ostatnich ośmiu lat, także z jego udziałem, serwowała publiczna telewizja. Maciej Orłoś postanowił wyjaśnić Gizie, jak bardzo się myli.