Hubert Urbański(strona 5/1)

W odcinku "Milionerów" wyemitowanym premierowo 4 maja o wielkie pieniądze grały aż trzy osoby. Pierwsza zawodniczka dotarła do pytania za 75 tys. zł. Jej następca niestety nie miał tyle szczęścia i jego gra skończyła się szybciej niż zakładał nawet Hubert Urbański.

Artur z Wrocławia był pewny siebie, a przez pierwsze pytania poniedziałkowego odcinka szedł jak burza. To jednak go zgubiło. Pospieszył się z odpowiedzią, a gdy w ułamku sekundy poprawił się i udzielił poprawnej, nie została ona uznana.

W czwartek 28 kwietnia widzowie "Milionerów" śledzili zmagania Tomasza z Warszawy, który w poprzednim odcinku doszedł do pytania za 20 tys. zł. Zawodnik zrobił wrażenie wiedzą i szybką reakcją na zadawane pytania. Niestety w drugiej rundzie zaryzykował i przegrał.

W premierowym odcinku "Milionerów" wyemitowanym w środę 27 kwietnia o główną nagrodę grał Tomasz Romaniuk. Zawodnik wspierany z trybun przez żonę i córkę zadziwiał nie tylko swoją wiedzą, ale i błyskawiczną reakcją na zadawane pytania.

Klaudia Sornat, biotechnolożka BHP z Kielc, nie miała łatwego startu w "Milionerach". Szybko zużyła koła ratunkowe, by utrzymać się w grze. Ostatecznie przegrała na pytaniu z własnej dziedziny.

Hubert Urbański opowiedział w najnowszym wywiadzie o początkach kariery w telewizji. Gospodarz "Milionerów" TVN wspominał kuriozalną sytuację sprzed lat. "Ta historia pokazuje, jak wtedy wyglądała popularność" - wyznał Urbański.

W odcinku "Milionerów" emitowanym w poniedziałek 11 kwietnia szansę na zdobycie wielkich pieniędzy zaprzepaściła studentka medycyny z Rzeszowa. Szła jak burza aż do momentu, gdy padło pytanie po części z jej działki.

Hubert Urbański zdradził tajemnice teleturnieju TVN. Gospodarz "Milionerów" ujawnił, jak wygląda od kulis popularne koło ratunkowe, czyli "telefon do przyjaciela".

W 525. odcinku programu "Milionerzy" grę rozpoczął Marcin Caliński. Jedno pytanie sprawiło mu wyjątkową trudność.

Za nami kolejny odcinek "Milionerów". Tym razem Katarzyna Romanowicz kontynuowała grę z poprzedniego odcinka, w którym zdążyła odpowiedzieć tylko na jedno pytanie.

W czwartkowym odcinku (10.03.) "Milionerów" mogliśmy śledzić zmagania Łukasza Zdrojkowskiego. Absolwent i pracownik warszawskiej SGGW wykazał się dużą wiedzą i nie ukrywał, że specjalnie przygotowywał się do programu. Z drugiej strony, w dotarciu do progu 125 tys. zł bardzo pomogła mu… mama.

W "Milionerach" trwa zła passa. W odcinku numer 518, który został wyemitowany 9 marca, o wielkie pieniądze walczyło aż trzech zawodników i niestety żaden z nich nawet się nie zbliżył do znaczącej wygranej. Najgorzej poszło ostatniej uczestniczce, ale jej poprzednicy też się nie popisali.

Wojciech Sip, który przyjechał do "Milionerów" z Poznania, nie wahał się w grze ani korzystać z kół ratunkowych, ani ryzykować. Niestety, przy pytaniu za 5 tys. złotych obrał błędną strategię. Nie był w stanie ukryć zaskoczenia.

W teleturnieju "Milionerzy", który jest na antenie z przerwami od 22 lat, zdarzały się pomyłki i ze strony produkcji. Nikt się jednak nie spodziewa, że pytanie, które zostanie zadane przez Huberta Urbańskiego, będzie miało cztery złe odpowiedzi. A tak się właśnie stało w odcinku z Justyną Michalską.

W odcinku "Milionerów" wyemitowanym 13 grudnia mogliśmy oglądać zmagania Katarzyny z Sochaczewa. Zawodniczka doszła aż do pytania za 125 tys. zł i choć nie znała właściwej odpowiedzi, to postanowiła zaryzykować. Niestety strzał okazał się niecelny.

W odcinku "Milionerów" wyemitowanym 8 grudnia przed Hubertem Urbańskim zasiadły aż trzy osoby. To rzadkość, która może oznaczać tylko jedno – zawodnicy nie zagrzali miejsca na fotelu, bo odpadali na pierwszych pytaniach.

W "Milionerach" o wielkie pieniądze grał ostatnio Maksymilian z Kościerzyny. Niestety młody zawodnik doszedł tylko do trzeciego pytania i choć wydawało się, że zna właściwą odpowiedź, to ostatecznie poprosił o zaznaczenie błędnej.

Od kilku godzin internauci żyją dość ekscentrycznym występem jednego z uczestników teleturnieju "Milionerzy", którego najnowszy odcinek wyemitowano we wtorek, 23 listopada. Show, jaki starał się tam zrobić student Uniwersytetu Jagiellońskiego, podzielił widzów, wywołując prawdziwą lawinę komentarzy na fanpage'u programu. O co poszło?

W poniedziałkowych (22 listopada) "Milionerach" naprzeciw Huberta Urbańskiego usiadła przyszła lekarka z Konina. Niestety pierwsze pytanie, które usłyszała, okazało się ostatnim. Studentka zareagowała bardzo emocjonalnie.

Aby wyjść ze studia "Milionerów" z minimalną kwotą 1000 zł, trzeba dobrze odpowiedzieć co najmniej na dwa pytania. Niestety Luboszowi Majewskiemu nie udała się ta, jak się okazuje, trudna sztuka. Polonista odpadł już na pierwszym pytaniu, choć zwłaszcza ktoś z jego wykształceniem powinien znać odpowiedź.