"Milionerzy": nie mógł ukryć zdziwienia. Poprawną odpowiedź odrzucił na wstępie
Wojciech Sip, który przyjechał do "Milionerów" z Poznania, nie wahał się w grze ani korzystać z kół ratunkowych, ani ryzykować. Niestety, przy pytaniu za 5 tys. złotych obrał błędną strategię. Nie był w stanie ukryć zaskoczenia.
02.03.2022 | aktual.: 02.03.2022 08:46
Każdy uczestnik, który w "Milionerach" siada naprzeciw Huberta Urbańskiego, marzy o tytułowej wygranej. Jak do tej pory w polskiej edycji teleturnieju udało się to czterem osobom. Po raz ostatni czek na milion złotych gospodarz programu wręczył jesienią ubiegłego roku, a odebrał go Jacek Iwaszko, muzykolog z Warszawy.
O milionie niestety może zapomnieć Wojciech Sip, którego grę można było oglądać we wtorkowym wydaniu teleturnieju TVN. Uczestnik, który przyjechał do programu z Poznania, studiował za granicą ekonomię i programowanie. Niestety, na swojej dość krótkiej drodze do miliona, nie miał okazji wykorzystać wiedzy z tych dziedzin.
Wojtek z Poznania po pierwsze koło ratunkowe sięgnął już przy drugim pytaniu za gwarantowany tysiąc złotych. Nie wiedział, jaki format da arkusz formatu A4 złożony dwa razy na pół. Dzięki opcji "pół na pół" uczestnik wskazał poprawną odpowiedź: c) A6, dowiadując się przy okazji od Huberta Urbańskiego, że: "A4 po złożeniu na pój daje format A5 i potem po złożeniu na pół A6. Wymiary to 105 na 148 milimetrów".
Z kolejnym pytaniem poszło uczestnikowi o wiele łatwiej. Choć nie był pewny odpowiedzi na pytanie o to, czym jest "słowacka mydlova bublina" i "węgierska szappanbuborka", zaufał intuicji, że jest to bańka mydlana i miał rację. Niestety, najwyraźniej dodało to uczsetnikowi zbytniej pewności siebie. Przy kolejnym pytaniu za 5 tys. złotych zamiast skorzystać z kolejnego koła ratunkowego, gracz znów zaufał swoim przeczuciom. Niestety, tym razem niesłusznie.
Gdy padło pytanie o to, "co zdrowy noworodek zazwyczaj w pierwszych godzinach życia dostaje w zastrzyku: a) szczepionkę przeciw odrze, b) hormon wzrostu, c) witaminę C, d) witaminę K, Wojtek z Poznania przyznał, że nie zna na nie odpowiedzi.
- Nie wiem, co dostają noworodki po urodzeniu, ale wątpię, żeby były to witaminy, bo prawdopodobnie przyjmują je od matki – sądził Wojtek, decydując się na odwiedź a. – Szczepionka przeciw odrze to moja ostateczna odpowiedź – zdecydował.
Gdy okazało się, że noworodki dostają witaminę K, uczestnik nie krył swojego zdziwienia. Do domu wrócił z gwarantowanym tysiącem złotych.