wojna w Ukrainie(strona 8/1)

Naczelny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow i ulubienica Putina Margarita Simonian dyskutowali na antenie o potencjalnej wojnie atomowej. Ich zdaniem to konieczność. Padły też słowa o "pójściu do nieba".

Rosyjska propaganda osiągnęła kolejny poziom absurdu. To, co przekazują tamtejsze media widzom, coraz trudniej zrozumieć. Przykład szczególnie zawiłego "słusznego przekazu" udostępnił korespondent stacji ABC.

W miniony weekend oczy całego świata były skierowane na stację kijowskiego metra, gdzie Wołodymir Zełenski wziął udział w nietypowej konferencji prasowej. Na miejscu byli obecni przedstawiciele mediów z różnych państw, w tym z Polski. O zdarzeniu informował też Polsat, który zaliczył potężną gafę.

Władimir Sołowjow, naczelny rosyjski propagandzista, jest znany z wygłaszania w rządowej telewizji kuriozalnych sądów i skandalicznych komentarzy. Ostatnio przyklaskiwał gościom swojego programu, którzy prześcigali się w antysemickich szyderstwach. Kilka dni później sam zaczął się utożsamiać z narodem Izraela.

W sobotnim wydaniu "Wiadomości" (23.04) Maciej Sawicki znany z ostrego krytykowania Donalda Tuska znowu wziął na celownik byłego premiera. Tym razem pretekstem była wypowiedź posłanki PO, którą powtórzono w jednym materiale aż sześć razy. Można było odnieść wrażenie, że to błąd w montażu, ale to sprawdzona metoda redaktorów "Wiadomości".

W jednym z programów rosyjskiej telewizji państwowej doszło do spekulacji na temat sytuacji związanej z zakładem Azowstal w Mariupolu. Eksperci są przekonani, że skrywają się w nim… bardzo ważni ludzie.

Jekaterina Mizulina szefuje rosyjskiej Lidze Bezpiecznego Internetu, co w praktyce oznacza cenzurowanie treści niezgodnych z linią władzy. W ostatnim wywiadzie pochwaliła się swoją skutecznością - od początku wojny w Ukrainie zablokowała blisko 6 mln "fake newsów".

"Szkoda, że zakończyła się saga o Jamesie Bondzie" - pisze gorzko Anna Kalczyńska, komentując to, co zobaczyła w rosyjskiej telewizji. Kremlowscy propagandyści nie kryli rozbawienia wizją ataku na USA, a dziennikarka TVN oburzenia tym, co robią putinowskie media.

Wypłynęła na krytyce zespołu Pussy Riot, dziś jest najważniejszą i najbogatszą rosyjską dziennikarką. A raczej: putinowską propagandystką. Kim jest Olga Skabiejewa?

Ma swoich wyznawców nawet w Polsce. Amerykanin Patrick Lancaster przedstawia się jako "niezależny dziennikarz", choć wszystkie jego materiały są prorosyjskie i często zmyślone. Chętnie cytuje go kanał Rossija 1.

Rosyjscy propagandyści udający dziennikarzy w rządowej telewizji nie mają łatwego zadania. Od początku wojny w Ukrainie powtarzali kłamstwa Putina, ale z czasem nawet oni musieli przyznać się do klęski. Teraz robią wszystko, by zdyskredytować zagraniczne media – nawet wyśmiewając wygląd włoskiej dziennikarki.

Rosyjskie media sieją propagandę i kreują tak zakłamaną rzeczywistość, że trudno nie złapać się za głowę. Tym razem prokremlowscy dziennikarze piszą o rzekomym dramacie uchodźców z Mariupola.

Wojciech Cejrowski zawieszony? Jego audycja nie jest emitowana od prawie dwóch miesięcy. Odsunięty w cień podróżnik postanowił skomentować to, co dzieje się wokół jego pracy w radiu.

Ulubienicy Putina ponownie zebrało się na szczerość. Margarita Simonian z uśmiechem na ustach opowiedziała na wizji, o czym marzy od 10 lat. Trudno uwierzyć, że takie słowa mogły w ogóle paść w TV.

Grupa Kalush Orchestra jest tegorocznym reprezentantem Ukrainy w Konkursie Piosenki Eurowizji. Pomimo wojny w ich kraju nie wycofują się z rywalizacji, a nawet są wspierani przez swój rząd. Zespół nie pojawi się jednak w Turynie w pełnym składzie.

"Prorocza kreskówka" - piszą internauci i masowo komentują rosyjską kreskówkę z lat 70. O czym jest? O zatopionym faszystowskim okręcie.

Ogromne straty, brak postępów, upokarzające zatopienie "Moskwy". Wiele wskazuje na to, że Rosja jeszcze długo nie ogłosi sukcesu w Ukrainie. Subtelny sygnał do obywateli wysłała właśnie kremlowska propaganda. Wygląda na to, że przygotowuje Rosjan na porażkę.

Marta Manowska wzięła udział w niezwykłym projekcie dokumentalnym, zrealizowanym dla stacji TVP Kobieta. Od początku wojny pomaga kobietom i dzieciom, które uciekły z Ukrainy. Teraz oddała im głos w serialu, który nawet ją poruszył do łez.

Marina Owsiannikowa, która pokazała antywojenny plakat w programie na żywo w rosyjskiej telewizji, posypuje głowę popiołem na łamach niemieckiej gazety. Nawrócona dziennikarka zdradziła kulisy pracy dla reżimu oraz przyznała, że jest jej wstyd.

Propaganda rosyjska nie mówiła o wojnie, tylko o "operacji wojskowej". W publicznych mediach nie było też mowy o mordowaniu cywilów, lecz o "wyzwalaniu ich spod ucisku nazistowskiego rządu". Obecnie rosyjska narracja bardzo się zmieniła i największe stacje telewizyjne mówią Rosjanom wprost, że nazywanie kogoś Ukraińcem to obelga i trzeba doszczętnie zniszczyć wszystko, co ukraińskie.