Podsyca teorie spiskowe. Dla Putina jest jak "pożyteczny idiota"
Czy Fox News nienawidzi Ukrainy? Nie, po prostu ślepo kocha Amerykę, równie ślepo dostarczając paliwa rosyjskiej propagandzie. To dziś najczęściej cytowana amerykańska stacja w rosyjskich mediach. A te cytaty znakomicie wspierają tezy rosyjskich specjalistów od manipulacji narracją.
19.04.2022 | aktual.: 19.04.2022 13:18
Rosyjska propaganda zaciekle atakuje dziś demokratyczne media na Zachodzie. Zawzięcie podważa prawie wszystko, co oficjalnie mówi się w Europie i Stanach Zjednoczonych o inwazji na Ukrainę, twierdząc, że to kłamstwa, typowe dla Zachodu. Jest jednak co najmniej jeden ważny wyjątek, jedna z dużych, popularnych amerykańskich stacji, którą rosyjskie portale i telewizja cytują ostatnio bardzo chętnie, często i obficie. To oczywiście Fox News, a zwłaszcza jeden z jej najbardziej prominentnych dziennikarzy, Tucker Carlson.
Ulubione źródło cytatów rosyjskich mediów
Najlepiej wyraził to jastrząb rosyjskiej propagandy, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który w ostatnich tygodniach, a zwłaszcza od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, chętnie szuka sojuszników, którzy w realny, czy choćby tylko naciągany sposób wspieraliby jego tezy.
- Od dawna wiemy, że na Zachodzie nie istnieje coś takiego, jak niezależne media - powiedział kilka tygodni temu na antenie oficjalnej rosyjskiej telewizji Russia Today. - Jedynie Fox News próbuje prezentować choć trochę inny punkt widzenia [niż cała reszta].
Ten zachwyt amerykańskim konserwatywnym kanałem jest mocno poparty faktami - to właśnie ta stacja cytowana jest ostatnio najczęściej w rosyjskich mediach. Wynika to jasno z analizy przeprowadzonej przez Zignal Labs - agencję, zajmującą się badaniami nad mediami.
W jej raporcie przeczytać można, że w pierwszym kwartale tego roku, czyli w czasie, kiedy Rosja najechała Ukrainę, liczba cytatów i wzmianek o Fox News wzrosła w Rosji o 217 procent w porównaniu z ostatnim kwartałem 2021 roku. Dla porównania - wzrost napomknień o nieporównywalnie większej, cieszącej się znacznie potężniejszą popularnością stacji CNN, wyniósł jedynie 71 procent.
Zobacz także
Cztery argumenty przeciw Ameryce
Dziennikarze i dziennikarki "New York Timesa" dokonali analizy 500 wiadomości przygotowanych przez rosyjskie media i dwie najważniejsze oficjalne agencje informacyjne: RIA Novosti i Tass. W wyniku tego szerokiego badania udało się określić cztery główne strategie narracyjne, pojawiające się w materiałach Fox News. Bardzo pasują rosyjskiej propagandzie do jej własnej wersji tego, co się dziś dzieje w Ukrainie.
Pierwsza z nich to wyrażane na porządku dziennym w Fox News zastrzeżenia na temat rozszerzania NATO. Ulubionym przez rosyjskie media ekspertem w tej kwestii jest Douglas Macgregor, emerytowany oficer amerykańskiej armii. Stał się nim zaraz po tym, jak na antenie Fox News powiedział, że - jak ochoczo relacjonowały to rosyjskie media - "Rosja nie chce oddziałów NATO blisko swoich granic, tak jak USA nie chce rosyjskich wojsk na Kubie".
Drugi ważny wątek to, według raportu "New York Timesa", kwestia prowadzenia przez USA badań nad bronią biologiczną w ukraińskich laboratoriach. Dla wielu amerykańskich mediów to tylko teoria spiskowa, ale Tucker Carlson w jednym ze swoich programów chętnie wykorzystał ten temat do ataku na administrację Demokratów.
Rosyjskie media podchwyciły to natychmiast, podając fragment z jego programu jako dowód na to, że rosyjskie oskarżenia dotyczące broni biologicznej wcale nie były bezpodstawne. Tematem zainteresowała się zresztą także polska prawica, dla której Carlson od dawna jest jednym z najważniejszych amerykańskich publicystów. Duży tekst na temat jego komentarzy dotyczących broni biologicznej opublikował niedawno prawicowy serwis "Do Rzeczy".
Trzecia kwestia to obalanie przekonania, że cały Zachód wspiera Ukrainę i potępia rosyjską inwazję. Oglądając Fox News bez trudu można znaleźć osoby, które są daleko od takich poglądów, a rosyjska propaganda każdą taką wypowiedź natychmiast podchwytuje i nagłaśnia. Najlepszy przykład to słowa Joego Kenta, republikańskiego kandydata do parlamentu, który na antenie Fox News stwierdził, że wsparcie Zachodu dla Ukrainy prowadzi do większego rozlewu krwi, bo wcale nie idzie w kierunku poparcia dla negocjacji pokojowych.
Wreszcie czwarty ważny wątek, o którym wspomina analiza "New York Timesa", to krytyka prezydenta Bidena. O ile dla całego zachodniego świata stał się on ważną postacią w dziele pomocy Ukrainie, najważniejszym politykiem, który aktywnie zaangażował się we wsparcie zaatakowanego państwa, Fox News nieustannie budowało antyprezydenckie narracje.
Można tam było usłyszeć m.in. niedaleką od teorii spiskowych narrację, że Biden wspiera Ukrainę tylko po to, żeby rosła cena paliwa, a tym samym Ameryka musiała się przestawić na alternatywne źródła energii. A to oznaczałoby, według Carlsona, upadek amerykańskiego przemysłu i popadnięcie w zależność od chińskich producentów paneli słonecznych. Trudno znaleźć lepszy prezent dla rosyjskich mediów, niż takie wypowiedzi. Nic więc dziwnego, że cytowane były one wielokrotnie.
Czy Carlson nienawidzi Ukrainy?
Czemu właśnie Carlson stał się pupilkiem rosyjskiej propagandy? Przede wszystkim dlatego, że to jeden z najważniejszych publicystów Fox News, który wypowiada się na jej antenie bardzo często. Na dodatek prezentuje tam bardzo ostrą antyprezydencką i wymierzoną w Demokratów linię programową. Nawet jeśli oznacza to przekraczanie linii między logiką i absurdalnymi teoriami spiskowymi. A to jest bardzo na rękę rosyjskim propagandzistom.
Tak samo jak na rękę jest polskiej prawicy, która od dawna śledzi jego wypowiedzi i chętnie podpisuje się pod wieloma z nich. Ukoronowaniem tej sympatii był wybór Carlsona jako jedynego dziennikarza, który kilka miesięcy temu, podczas wizyty w USA, przeprowadzał oficjalny wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. Kiedy w amerykańskich mediach prawicowych pojawiły się sygnały, że Fox News może mieć ograniczony zasięg, w Polsce alarm podniosła TV Republika, otwarcie wspierając Carlsona.
Czy Carlson jest otwarcie antyukraiński czy prorosyjski? Według jego własnego programu politycznego - wcale nie. Chętnie sam o tym mówi, twierdząc, że jest "[politycznym] agnostykiem wobec obu stron: nie mieszka w żadnym z tych krajów i nie ma takiego zamiaru. Nie przejmuje się zbytnio ani jednym, ani drugim, więc nie jest to kwestia większej sympatii dla któregoś z nich".
Co więcej: twierdzi również, że jest wyrazicielem zdania "zwykłych Amerykanów z Kentucky", którzy nie interesują się daleką inwazją. "Nie obchodzą ich bzdury o bronieniu demokracji w Ukrainie, co najwyżej zastanowią się czasem nad ceną paliwa". Ale nawet to nie jest prawdą: Tuckera najwyraźniej nie obchodzą wyniki sondaży, które wyraźnie wskazują na to, że w Ameryce zainteresowanie sytuacją w Ukrainie jest bardzo duże i wciąż rośnie - okazuje się, że 60-70 proc. pytanych osób pilnie śledzi doniesienia dotyczące inwazji, wspiera sankcje i wysyłanie broni do Ukrainy, a nawet widzi możliwość bezpośredniego zaangażowania sił NATO w walce z najeźdźcą. Mało tego - większość popierających Ukrainę Amerykanów i Amerykanek deklaruje konserwatywne poglądy.
Czy Carlson jest rosyjskim agentem w amerykańskich mediach? Na pewno nie. Czy jest "pożytecznym idiotą Kremla"? Już bardziej. Na taką pozycję przesuwają go skrajnie izolacjonistyczne poglądy, według których USA powinna zająć się własnymi, wewnętrznymi problemami i nie angażować się w to, co się dzieje za granicą, m.in. w Ukrainie. Jego podejście do inwazji nie jest więc wyrazem jego szczególnej niechęci do tego kraju czy jego prezydenta, to raczej część szerszego przekonania dotyczącego roli Ameryki we współczesnym świecie. Przekonania, które idealnie dziś pasuje do antyamerykańskiego przekazu rosyjskich mediów.