Cenzuruje rosyjski internet. Oskarża światowe media o "kampanię przeciwko Rosji"
Jekaterina Mizulina szefuje rosyjskiej Lidze Bezpiecznego Internetu, co w praktyce oznacza cenzurowanie treści niezgodnych z linią władzy. W ostatnim wywiadzie pochwaliła się swoją skutecznością - od początku wojny w Ukrainie zablokowała blisko 6 mln "fake newsów".
Od dwóch miesięcy w Rosji nie można powiedzieć, że w Ukrainie toczy się wojna. Tamtejsze media mówią tylko o "specjalnej operacji", a za głoszenie prawdziwych informacji grozi kara 15 lat więzienia. Propagandowe środki masowego przekazu, w tym agencja TASS, kreują zupełnie inny wymiar rzeczywistości. Swoją rękę przykłada do tego Jekaterina Mizulina, córka znanej senatorki Yeleny Mizuliny, która współtworzyła kontrowersyjną ustawę o przemocy domowej.
Jako dyrektorka Ligi Bezpiecznego Internetu oraz członkini Izby Społecznej, czyli organu doradczego rosyjskich władz, Mizulina wyjaśniła w rozmowie z TASS, że obecnie ma ręce pełne pracy. Monitoruje ponad 240 mln różnych źródeł internetowych, a także ponad 40 tys. mediów w Rosji i na całym świecie. Wszystko po to, aby Rosjanie nie zyskali dostępu do "niesprawdzonych" informacji, czyli prawdziwych relacji wydarzeń w Ukrainie.
"Jesteśmy teraz w samym środku wojny informacyjnej. Do tej pory wykryto ponad 5,8 mln fałszywych informacji" - oświadczyła.
Jekaterina Mizulina twierdzi, że "na całym świecie trwa kampania informacyjna skierowana przeciwko Rosji i Rosjanom". Ma ona służyć "ukryciu zbrodni wojskowych, zabójstw mieszkańców Donbasu, zabójstw małych dzieci", za które według prokremlowskich mediów odpowiadają sami Ukraińcy.