milionerzy(strona 10/36)

Uczestnik ostatniego odcinka "Milionerów" z zapałem podszedł do rozgrywki. Jak często jednak bywa, sukces w tym programie to kwestia nie tylko wiedzy, ale szczęścia i znajomości, np. powiedzeń, o czym ów gracz błyskawicznie się przekonał.

Kolejny odcinek programu "Milionerzy" za nami. Nowy uczestnik zaskoczył prowadzącego nie tylko swoją wiedzą, lecz także zainteresowaniami.

W odcinku "Milionerów" wyemitowanym 14 września o wielkie pieniądze grała prawniczka z Warszawy. Zgarnęła już sporą sumkę, choć praktycznie przy każdym pytaniu Hubert słyszał od niej: "nie wiem", "nie mam zielonego pojęcia".

Pan Artur z Poznania podróżował w swoim życiu po krajach byłej Jugosławii, jednak nie znał odpowiedzi na proste pytanie dotyczące Serbii.

Pani Izabela nie chciała użyć koła ratunkowego już przy pierwszym pytaniu w "Milionerach", ale poczuła się do tego zmuszona. Choć udzieliła poprawnej odpowiedzi, to przy tym pytaniu były dwie prawidłowe.

"Milionerzy" od lat uczą i bawią widzów zgromadzonych przed telewizorami. Z programem wiążą się silne emocje, a druzgocące porażki zapadają w pamięci. Nie inaczej było tym razem...

Uczestniczka ostatniego odcinka "Milionerów" szybko pożegnała się z programem. Odpadła już na pierwszym pytaniu, które wcale nie było trudne.

Uczestnik najnowszego odcinka "Milionerów" nie krył swojego zaskoczenia i przerażenia, gdy w pewnym momencie usłyszał pytanie dotyczące glukozy. Jak sobie poradził?

Pan Daniel nie dostawał łatwych pytań, ale odpowiadał na nie bez większego problemu. Gdy przyszło grać o 20 tys. zł, miał dużą pewność co do prawidłowej odpowiedzi. Ostateczne rozwiązanie jednak go zaskoczyło.

Od połowy lutego na antenie TVN możemy śledzić kolejny sezon "Milionerów". Tym razem uczestnikowi teleturnieju problem sprawiło pytanie za pół miliona złotych, które dotyczyło stopni wojskowych.

Pan Andrzej nie miał w "Milionerach" łatwych pytań, a mimo to udało mu się dotrzeć prawie do końca. Przy jednym z ostatnich nie czuł się na siłach, by spróbować choćby strzelać.

We wtorkowych "Milionerach" uczestnik o imieniu Adrian zmierzył się z pytaniem, na które odpowiedź powinien znać każdy Polak. Jak mu poszło?

Zapamiętanie historycznych dat to zmora niejednego ucznia. W dorosłym życiu wiedza ta rzadko okazuje się przydatna, chyba że planuje się udział w teleturnieju. Pytanie o to, kiedy po raz pierwszy rozbrzmiał Big Ben, nie tylko zastanowiło uczestniczkę "Milionerów", ale również widzów, którzy posądzali produkcję o błąd. Postanowiliśmy spytać o to eksperta.

Wciąż głośno jest o wpadce w "Milionerach". Wszystko za sprawą pytania o datę uruchomienia słynnego londyńskiego Big Bena. Szybkie dochodzenie internautów wykazało, że żadna z czterech zaproponowanych uczestniczce programu odpowiedzi nie była prawidłowa.

Już od połowy lutego na antenie TVN możemy oglądać kolejny sezon "Milionerów". Tym razem uczestniczka teleturnieju miała spory problem przy pytaniu o jeden z najbardziej kultowych motywów muzycznych w historii polskiego kina.

- Takie sytuacje się zdarzają i będą się zdarzać, producenci muszą być na to przygotowani - tak Wojciech Pijanowski skomentował w rozmowie z WP wpadkę w teleturnieju "Milionerzy".

Trzydziestego pierwszego dnia którego miesiąca 1859 r. po raz pierwszy zabrzmiał dzwon na londyńskiej wieży Big Ben? Wszystko wskazuje na to, że prawidłowej odpowiedzi w ogóle nie uwzględniono.

Jeden z uczestników zaczął od bardzo szybkich odpowiedzi, ale równie szybko musiał zakończyć grę. Prawidłowa odpowiedź na pytanie za 2 tys. zł. była dla niego zaskakująca.

W czwartkowym odcinku "Milionerów" była tylko jedna uczestniczka, która bez większych problemów odpowiadała na kolejne pytania. Zawahała się dopiero przy 5 tys. zł, gdy pytanie dotyczyło współzałożyciela Partii Kobiet.

W "Milionerach" pytania potrafią zaskoczyć uczestników. Niektóre odpowiedzi mogą wydawać się oczywiste, ale nie dla wszystkich. Wiedzielibyście, co znaczy słowo "rzepiara"?