telewizja polska(strona 5/26)

Nie milkną echa po słowach Donalda Tuska, który po objęciu władzy zamierza błyskawicznie i bez żadnej ustawy odpolitycznić media publiczne. "Wiadomości" biją na alarm, że to nic innego jak powrót do "tradycji komunistycznych". I pokazują, że posłowie PO nie traktują reporterów z mikrofonem TVP jak dziennikarzy.

Nadchodzący odcinek "Rytmów Dwójki" w TVP2 zapowiada się ciekawie. Iza Krzan będzie musiała samodzielnie poprowadzić show, bo Sandra Kubicka nie pojawi się na planie.

Kilka miesięcy temu w mediach pojawiła się informacja, że jeden z "przypadkowych przechodniów" tak chętnie przepytywanych przez TVP o politykę, był zatrudnionym przez telewizję publiczną aktorem. Teraz do skargi wniesionej do KRRiT właśnie z tego powodu ustosunkował się Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek wspólnie poprowadzili poniedziałkowe wydanie "Pytania na śniadanie". W pewnym momencie gospodarz odcinka wstał i udał się do kuchni. Cichopek nie zareagowała, choć oboje rozmawiali właśnie z gościem. Co się wydarzyło?

"Ta stacja dalece odeszła od standardów telewizji publicznej" - twierdzi Hanna Lis. Zapytaliśmy i ją, i Joannę Racewicz - dawne gwiazdy politycznego dziennikarstwa TVP - o to, czy wrócą do Telewizji Polskiej, jeśli ta zostanie zreformowana. Ich komentarze są krótkie i dosadne.

Krzysztof Skiba nie ukrywa, że jest zagorzałym przeciwnikiem obecnej partii rządzącej. Na swoim instagramowym profilu często kpi z PiS-u. Teraz, tuż po wyborach parlamentarnych, w których większość zyskała opozycja, dostało się TVP.

- Pytania układał ktoś, kto wie, jakim językiem mówi się w kręgach rządowych. Tuskowi trudno było się poruszać na tej płaszczyźnie - twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Anna Cegieła, językowznawczyni analizująca język polskiej debaty politycznej.

W "Sprawie dla reportera" dzieją się rzeczy niezwykłe. W ostatnim odcinku nie było inaczej. Bohaterką była żona marynarza, nie obyło się więc bez szant.

- To pasmo o mniejszej oglądalności, ale ten program i tak przyciągnie tłumy - ekspertka ocenia przesunięcie godziny emisji debaty przedwyborczej w TVP.

Małgorzata Opczowska poprowadziła poniedziałkowe wydanie "Pytania na śniadanie" w TVP2. Bardzo się wzruszyła, gdy usłyszała słynną piosenkę Violetty Villas. Aż zaszkliły jej się oczy.

Opluli mu okulary, wygwizdali, nie chcą odpowiadać na jego pytania. Na "Marszu miliona serc" obiecał wulgarnemu demonstrantowi, że się za niego pomodli. Co jeszcze do wyborów czeka Adriana Boreckiego na trasie z Donaldem Tuskiem?

Małgosia i Paweł poznali się przed kamerami Telewizji Polskiej. Oboje wzięli udział w programie "Rolnik szuka żony". Ona szukała męża, on jej wpadł w oko. Tak to się zaczęło. A jak jest dzisiaj?

Śniadaniowy show "Pytanie na śniadanie" emitowany jest na żywo od wczesnego poranka. A to oznacza błędy, wpadki i niedociągnięcia. Nawet wówczas, gdy prowadzący robią, co się da, aby do nich nie dochodziło. Co wydarzyło się na planie programu tym razem?

Młody, wykształcony, z dużego miasta. Taki na pewno nie jest przeciętny widz "Wiadomości" TVP, o czym świadczą najnowsze wyniki badań Nielsen Audience Measurement. Zaskoczeniem może być wysokość średnich miesięcznych zarobków takiego statystycznego odbiorcy.

Dziennikarze "Faktów" TVN od dawna zamiast "Telewizja Polska" czy "publiczna" używają określenia "telewizja rządowa". Nie ma w tym przesady, patrząc na dane opublikowane przez samą TVP. Pokazują one jak na dłoni, jak bardzo partia rządząca jest faworyzowana w programach telewizji, która z założenia jest dostępna po równo dla przedstawicieli wszystkich ugrupowań.