TVP jest do uratowania? "Część ludzi będzie musiała szukać pracy w zupełnie innych branżach"
- Oddać TVP doświadczonym osobom i świeżej krwi, ale przede wszystkim: wyczyścić złogi, upolitycznionych karierowiczów - proponuje Michał Olszański zapytany o to, czy da się naprawić Telewizję Polską.
Im bliżej zmiany władzy w Polsce - a na to wyraźnie wskazują wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych - tym głośniej zaczyna się mówić o zmianach w TVP. Po latach upolitycznienia stacji przejmująca rządy dawna opozycja chce doprowadzić do tego, żeby stała się ona pluralistycznym medium, w pełni zasługującym na miano telewizji publicznej.
Wirtualna Polska zastanawia się, która z dawnych twarzy TVP wyrzuconych z pracy m.in. z powodów politycznych, chciałaby wrócić do tego medium. Stanowczo odcięły się od takich propozycji gwiazdy programów informacyjnych i publicystycznych, Hanna Lis i Joanna Racewicz. Zupełnie inne stanowisko zaprezentował natomiast Michał Olszański, doświadczony dziennikarz, który w TVP prowadził program "Magazyn Ekspresu Reporterów", był też jednym z gospodarzy "Pytania na śniadanie". Olszański opowiedział Wirtualnej Polsce, czy widziałby się znów na antenie TVP i co powinno się zrobić, żeby stacja odzyskała dobre imię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski: Czy widziałbyś dla siebie miejsce w TVP?
Michał Olszański, dziennikarz radiowy i telewizyjny: Powiem szczerze: w ogóle o tym nie myślałem w ostatnim czasie, ale dziś, słysząc to pytanie, zaczynam się na spokojnie zastanawiać. Bo, mówiąc szczerze, jeśli udałoby się doprowadzić do sytuacji, że TVP znowu stanie się telewizją publiczną z prawdziwego zdarzenia, wydaje mi się, że może się w niej znaleźć, czy wręcz: powinno się w niej znaleźć miejsce na taką audycję, jaką był "Magazyn reporterów" - dobry, misyjny program reportersko-interwencyjny.
Co musiałoby się zdarzyć, żebyś zgodził się znów być jego twarzą?
Jestem ciągle w zawodzie, prowadzę różne programy, więc mam wrażenie, że pod względem warsztatowym byłbym na to gotowy. Warunkiem z pewnością musiałaby być współpraca z rozsądnym, rzetelnym wydawcą czy wydawczynią. No i oczywiście stworzenie sprawnego zespołu dobrych reporterek i reporterów. Jak widać, to warunki może trudne, ale jak najbardziej możliwe do spełnienia.
A "Pytanie na śniadanie"? Prowadziłeś również ten program. Chciałbyś znów to robić?
Tu z kolei odpowiem inaczej: nie widzę się już w takiej formule.
Co się zmieniło? Formuła czy ty?
Chyba i jedno, i drugie. To dziś zdecydowanie inny program niż w czasach, kiedy go prowadziłem. Powiem delikatnie: to już raczej nie jest format dla dziennikarzy i dziennikarek. Dziś od osób prowadzących oczekuje się zupełnie innych kompetencji niż dziennikarskie. Mam wrażenie, że kiedyś ten program był - nie oceniając - nieco poważniejszy i zajmował się bardziej ważkimi sprawami. Dziś królują tam moda i kuchnia. Dlatego nie wydaje mi się, żebym się dziś odnalazł w takim profilu tej audycji.
Czy TVP da się dziś jeszcze uratować?
Wydaje mi się, że tak. W przeciwieństwie do mojej ukochanej radiowej Trójki - absolutnie nie widzę szans, żeby udało się ją podnieść z ruiny, którą się stała, nie widzę szans, żeby ktokolwiek z dawnej ekipy chciał tam teraz wracać. Ale telewizja jest do uratowania.
Jak to zrobić?
Zacząć trzeba oczywiście od samej góry i zdjąć z TVP najróżniejsze formalne "czapki" w postaci choćby niekonstytucyjnej Rady Mediów Narodowych. Potem trzeba najważniejsze stanowiska oddać fachowcom - osobom, które pokazały, że wiedzą, jak się robi telewizję. Wydaje mi się, że warto postawić na połączenie doświadczenia z młodością - świeżą siłą, ludźmi, którzy rozumieją, jak dziś funkcjonują media i czego potrzebuje dzisiejsza widownia.
No i jeszcze jedno: bardzo ważnym wyzwaniem na początek jest też, oczywiście, wyczyszczenie złogów - ludzi, którzy się sprzedali władzy. I mówię to z rozmysłem: jestem absolutnie pewien, że to nie są żadni ideowcy, tylko karierowicze, którzy robili to, co robili, głównie dla pieniędzy.
Mają jeszcze szanse zaistnieć na rynku mediów?
Część być może znajdzie pracę w prawicowych mediach, ale nie jestem do końca przekonany, czy np. taki Michał Rachoń będzie dobrze widziany w tego typu miejscach, czy nie zostanie raczej uznany za kogoś, kto szkodzi ich wizerunkowi. Jestem przekonany, że część z tych ludzi będzie musiała już wkrótce zacząć szukać pracy w zupełnie innych branżach niż media.
Media, zakupy, reklama – Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.