tomasz sakiewicz(strona 2/2)

Stacja prowadzona przez Tomasza Sakiewicza obecnie odnotowuje rekordy oglądalności i drastyczny spadek współprac z reklamodawcami. Zdaniem szefa TV Republika to efekt histerii, po której nie spodziewa się wielkich strat finansowych.

Największym beneficjentem zmian w telewizji publicznej bez wątpienia jest TV Republika. Stacja Tomasza Sakiewicza stała się azylem dla zwolenników obecnej opozycji i pozostawiła daleko w tyle konkurencję, nawet tę o podobnych sympatiach politycznych. Wyniki oglądalności mówią same za siebie.

Nie milkną echa kontrowersyjnego "żartu", który padł z ust Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika. Okazuje się, że nawet sami pracownicy i włodarze stacji nie są zachwyceni tą sytuacją. "Słychać głosy zażenowania" – wynika z doniesień.

Po zmianach w telewizji publicznej TV Republika zanotowała ogromny skok oglądalności. Rosną nominalnie jej reklamowe wpływy, ale z drugiej strony pęcznieje lista firm, które nie chcą być kojarzone z tą prawicową telewizją. TV Republika apeluje do widzów o wpłaty. Dodatkowo wypuszcza niemieckie reklamy, nie rezygnując przy tym z antyniemieckiej retoryki.

TV Republika przeżywa bum. Oglądalność skoczyła niebotycznie, wzrastają wpływy, rośnie też zapotrzebowanie na ręce do pracy. Tomasz Sakiewicz nie zamierza studzić emocji na antenie, ma pomysły na kolejne programy i chętnie przyjmie na swój pokład osoby z TVP, ale z istotnym zastrzeżeniem.

Michał Rachoń wylądował na starych śmieciach, czyli w TV Republika. Pracownicy mówią, że czuje się tam jak gwiazdor. Atmosfera w telewizji jest fatalna, ludzie boją się o swoje miejsca pracy. Drżą zwłaszcza przed żoną Rachonia Katarzyną Gójską.

W okresie okołoświątecznym w sieci można znaleźć filmowe przewodniki po stacjach i platformach streamingowych. Krzysztof Skiba postanowił polecić swoim fanom horror. Nie chodzi jednak o film grozy, a o polską stację, o której ostatnio zrobiło się głośno.

13 grudnia pracownikom i gościom TVP Info udzieliła się grobowa atmosfera stanu wojennego, wprowadzonego przez władze komunistyczne 42 lata temu. Śledząc przekaz stacji, można odnieść wrażenie, że wówczas nastąpił zamach na obywateli, a dziś mamy do czynienia z zamachem na TVP i tym samym na demokrację. Perspektywa została narysowana grubą kreską: jeśli TVP w obecnym kształcie padnie, to nastąpi armagedon.

Komentatorzy polityczni, jak i część widzów, spodziewają się gruntownych zmian w TVP po sformowaniu nowego rządu przez obecną opozycję. Jak się okazuje, to też zmartwienie dla pracowników TV Republika. Boją się, że zostaną zastąpieni przez kadry z telewizji państwowej.

Tomasz Domański pracował w trzech redakcjach prawicowej TV Republika, której prezesem jest Tomasz Sakiewicz. Przyznaje, że stacja dostaje duże pieniądze od instytucji związanych z rządzącymi, ale jednocześnie nie płaci na bieżąco swoim pracownikom. Nawet absolwenci uczelni Tadeusza Rydzyka nie garną się do pracy w Republice.

- Telewizja Republika uzyskała jednogłośnie koncesję na kolejne 10 lat - poinformowała w środę na Twitterze członkini Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Teresa Bochwic. Jeszcze w lutym spekulowano, że stacja zajmie miejsce TVN7, któremu KRRiT długo nie chciała przyznać koncesji.

Ostatnio ekipa portalu Telewizji Republika uległa znacznej zmianie. Z pracą pożegnali się praktycznie wszyscy redaktorzy. Twierdzą, że stacja zarządzana przez Tomasza Sakiewicza zalega z płatnościami wynagrodzeń na tzw. umowach śmieciowych. Przedstawiciele telewizji odżegnują się od tych zarzutów.

Nie trzeba być stałym widzem "Wiadomości", aby zorientować się, że TVP nagminnie korzysta z opinii niemal tych samych ekspertów. W sieci pojawiło się właśnie zestawienie za 2021 r. Liczby robią wrażenie.

Program "Otwartym tekstem" Ewy Stankiewicz od trzech tygodni nie pojawia się na antenie TV Republika. Dziennikarka sprawy nie komentuje, za to szef stacji, Tomasz Sakiewicz, mówi o potrzebie poprawy współpracy redakcji z autorką.

W TVP jak w rodzinie. Nie chodzi wcale o koleżeńską wspólnotę pracowników, a rzeczywiste więzi łączące dziennikarzy mediów publicznych. Co łączy Michała Rachonia, Katarzynę Gójską i Tomasza Sakiewicza?

Nie milkną echa po emisji filmu dokumentalnego Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia", w którym autorka przekonuje, że w 2010 r. na pokładzie samolotu prezydenckiego mógł być umieszczony ładunek wybuchowy. A cała tragedia mogła być wynikiem zamachu. W to, że polska delegacja została zabita, nie wątpi Tomasz Sakiewicz, który mówił o tym w TVP Info bez jakiejkolwiek reakcji prezenterki.

Grono ekspertów przy tematach prezentowanych w serwisie TVP "Wiadomości" jest dosyć wąskie. Mimo to dostają sporo okazji, by zaopiniować dane zdarzenie. Pojawiła się analiza, kto występuje najczęściej i ile dostaje czasu.

Rząd zaapelował niedawno do mediów o bezpłatne wsparcie kampanii propagującej szczepienia. Na prośbę pozytywnie odpowiedziało pięciu nadawców. Co ciekawe, nie ma wśród nich tych słynących z wspierania obozu władzy.