tadeusz sznuk(strona 3/3)

Uczestnik popularnego teleturnieju "Jeden z dziesięciu" wykorzystał swoje kilkadziesiąt sekund na wizji. Poprosił ukochaną o rękę.

W popularnym teleturnieju "Jeden z dziesięciu" znów doszło do zabawnej sytuacji. Gdy padło pytanie o znanego filozofa, uczestnik rozbroił widzów odpowiedzią.

Uczestnicy, którzy walczą o wygraną w teleturniejach, potrafią zadziwić. Odpowiedź, jakiej udzielił na proste pytanie pan Maciej, już stała się hitem internetu.

Tadeusz Sznuk to bez wątpienia fenomen. I nie tylko dlatego, że nieprzerwanie od 25 lat prowadzi w TVP teleturniej "Jeden z dziesięciu". Trzeba naprawdę dużo złej woli, aby powiedzieć o nim coś złego. Sznuk uchodzi bowiem za postać kultową i co ważniejsze – wciąż uwielbianą.

Widzowie teleturnieju "Jeden z dziesięciu" w jednym z odcinków mogli się nieco zdziwić. I choć mogłoby się wydawać, że wraz z końcowymi napisami nie wydarzy się nic "wyjątkowego", wtedy jeden z uczestników złożył Pani Sylwii propozycję. Bardzo odważną.

Finał ostatniego odcinka słynnego teleturnieju zadziwił samego Tadeusza Sznuka. Dwoje uczestników zdobyło dokładnie taką samą ilość punktów i zamiast jednego z dziesięciu... wygrało dwóch.

W teleturniejach pomyłki uczestników są nieodzownym elementem show. Nieczęsto jednak wpadki zdarzają się prowadzącym. W ostatnim odcinku "Jednego z dziesięciu" Tadeusz Sznuk popełnił gafę, która nie uszła uwadze widzów.

Decyzja Telewizji Polskiej o przeniesieniu teleturnieju "Jeden z dziesięciu" z anteny TVP2 do TVP1 okazała się świetnym posunięciem. Jak poinformował portal Wirtualnemedia.pl. Widownia programu wzrosła prawie o 1 mln osób.

Szokujące informacje o śmierci Tadeusza Sznuka krążą w ostatnim czasie po sieci. Uspokajamy - prowadzący "Jeden z dziesięciu" ma się dobrze, a cała plotka jest na szczęście fake newsem.

W programach rozrywkowych zdarzyć się może wszystko, szczególnie gdy trzeba popisać się wiedzą i refleksem. Właśnie dlatego teleturnieje pełne są śmiesznych, a czasem nawet żenujących wpadek. Przejęzyczenia, nerwowe śmiechy i próby ratowania wizerunku to "chleb powszedni" uczestników takich programów. Czasem scenariusz tak bardzo wymyka się spod kontroli, że sami prowadzący nie są w stanie powstrzymać śmiechu i zapanować nad publicznością.