milionerzy tvn

"Pytanie na poziomie liceum" - pisali widzowie "Milionerów", rozczarowani decyzją pana Roberta, który wycofał się z gry tuż przed gwarantowanym progiem 40 tys. zł. Jeszcze większe zdziwienie budził fakt, że uczestnik miał w zapasie jeszcze jedno koło ratunkowe, a po drugiej stronie telefonu do przyjaciela wybitnego polskiego naukowca. Co więc poszło nie tak?

W 716. odcinku "Milionerów" Remigiusz Kania z Warszawy dostarczył widzom TVN sporo emocji. Dzięki kołom ratunkowym udało mu się osiągnąć próg gwarantowany 40 tys. zł. Przy kolejnym pytaniu nie zawahał się ani chwili, niestety szczęście go opuściło na trzy pytania przed końcem.

"Mogła grać dalej" - komentują w sieci fani "Milionerów", zachwyceni grą pani Anny. Jednocześnie wielu widzów nie może przeboleć, że uczestniczka będąc o krok od tytułowej wgranej w teleturnieju TVN, zrezygnowała z gry. Tym bardziej, że jak się później okazało, dobrze obstawiała. Zobacz, czy ty znałbyś odpowiedź!

W środę 20 marca śledziliśmy w "Milionerach" zmagania Kamila Ruszkowskiego ze Zduńskiej Woli, który bez problemu doszedł do pytania za 10 tys. zł. Ale wtedy zaczęły się schody i choć jedno koło ratunkowe okazało się bardzo pomocne, to wykorzystanie dwóch kolejnych nie uchroniło go przed porażką.

We wtorek 12 marca stacja TVN wyemitowała 707. odcinek "Milionerów". Swoją grę kontynuował w nim Mateusz Żaboklicki, który finalnie wygrał milion zł. Tym samym dołączył do grona pięciu Polaków, którym udało się to zrobić w programie. Komentarze widzów są jednoznacznie. Sam zainteresowany odpowiedział.

W 707. odcinku "Milionerów" swoją grę kontynuował Mateusz Żaboklicki, który dzięki podjęciu wielkiego ryzyka dotarł do ostatniego pytania. Na poziomie 500 tys. zł po prostu strzelił i po chwili Hubert Urbański miał dla niego dobrą wiadomość. Jak brzmiało pytanie za milion złotych?

Fani "Milionerów" mogą aktualnie oglądać powtórki starych odcinków, ale TVN już szykuje się do emisji kolejnego sezonu. Z najnowszej zapowiedzi wynika, że uczestnicy dostaną jeszcze jedno ułatwienie w drodze do miliona, które było już kiedyś stosowane.

W 701. odcinku "Milionerów" jedyną zawodniczką była Katarzyna Frużyńska, która już przy pytaniu za 2 tys. zł musiała prosić o koło ratunkowe. Ostatecznie doszła do pytania z chemii za 125 tys. zł. Mimo że nie była to jej mocna strona.

W 693. odcinku "Milionerów" Hubert Urbański przepytywał tylko jedną zawodniczkę. Zaczęła świetnie i z pomocą kół ratunkowych doszła aż do pułapu 125 tys. zł. niestety ostatni strzał okazał się niecelny.

Trwają zmiany w obsadzie prowadzących "Dzień Dobry TVN". Mówiło się, że do obecnego składu miał dołączyć znany widzom stacji Hubert Urbański. Okazuje się, że prezenter zrezygnował tuż przed wejściem na antenę. Co na to władze TVN-u?

Teleturniej "Milionerzy" zadebiutował w TVN 24 lata temu. Najnowsza edycja kusiła uczestników i widzów specjalną wygraną w wysokości 2 mln zł. To był dobry sposób na zwiększenie oglądalności.

W 674. odcinku "Milionerów" było dwóch zawodników. Pierwszy szybko zakończył swoją grę z pokaźną sumą na koncie. Drugi z trudem dotarł do pytania za 40 tys. zł. Na zakończenie przyznał, że z zestawem pytań, które dostał od Huberta, to i tak cud, że zaszedł tak daleko.

W 673. odcinku "Milionerów" przed szansą na wygranie sporych pieniędzy stanął Michał Kosacki. Zaczęło się z pewnymi trudnościami, ale później szedł jak burza i jest już bardzo blisko głównej wygranej.

W 672. odcinku "Milionerów" swoją grę kontynuował Aleksander Małecki. Zawodnik nie bez problemów dotarł do pytania za 75 tys. zł, które okazało się ostatnim, jakie usłyszał.

W 671. odcinku "Milionerów" jako pierwsza grę rozpoczęła kosmetolożka Martyna. Przed przeczytaniem pierwszego pytania Hubert Urbański zagadnął ją o plany na przyszłość i pomysł na zainwestowanie ewentualnej wygranej. Prowadzący myślał, że Martyna żartuje, gdy usłyszał odpowiedź.

Widzowie nie mogą go odżałować. Pan Mikołaj bez trudu poradził sobie z dziewięcioma pytaniami z rzędu z najróżniejszych dziedzin bez żadnych kół ratunkowych. "Siedziałam ze szczęką na podłodze!" - komentowali fani, nie mogąc uwierzyć, jak u progu miliona zakończyła się jego fenomenalna gra.

Jan Bindas z Sanoka zakończył grę w czwartkowych "Milionerach" z kwotą 75 tys. zł. I choć student medycyny zaimponował widzom wiedzą, to jednego nie mogą mu darować. Chodzi o pytanie za 500 zł.

W 602. odcinku "Milionerów" szansę na wielką wygraną miała Olga Żukowicz z Gdyni. Zawodniczka bez większych problemów doszła do pytania za 75 tys. zł i choć miała do dyspozycji koła ratunkowe, to podjęła ryzyko i poprosiła o zaznaczenie prawdopodobnej odpowiedzi. Po chwili miała nietęgą minę.

Widzowie mocno trzymają za niego kciuki, po cichu licząc na kolejnego milionera. Mikołaj Sadek, którego grę można było oglądać w środowym wydaniu teleturnieju TVN, szedł jak burza. Zawahał się tylko dwa razy, m.in. przy pytaniu o gliwienie.