"Milionerzy" TVN. Nic nie zapowiadało sukcesu. Ale jak się rozkręcił, to szedł jak przecinak
"Fajny, konkretny gracz" - tak o Mikołaju Milczarku piszą widzowie "Milionerów". W środowym odcinku teleturnieju TVN wykazał się niezwykłą wiedzą i intuicją. Choć po pierwszym pytaniu nic na to nie wskazywało.
11.10.2023 | aktual.: 12.10.2023 07:01
Za nami kolejny odcinek specjalny "Milionerów". W środę grę rozpoczął Mikołaj Milczarek - naukowiec i świeżo upieczony tata - który w poprzednim odcinku najlepiej poradził sobie z pytaniem eliminacyjnym.
Jednak we środę na samym początku miał chwilę zawahania i skorzystał z koła ratunkowego w postaci głosów publiczności. Pytanie brzmiało:
"Gdzie się przeważnie pierze pierze?", a odpowiedzi prezentowały się następująco: A. w ptaszarni, B. w piekarni, C. w pralni, D. w "Ptasim radiu" Tuwima.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pan Mikołaj posłuchał widowni zebranej w studiu i poprosił o zaznaczenie odpowiedzi C. Była to dobra decyzja, a dalej szedł jak burza. Wiedział, że w Babilonie miało dojść do ostatecznej bitwy dobra i zła; bez wahania wskazał, w którym zdaniu użyto aspektu dokonanego czasownika ("Jutro przeczytam książkę") i czym jest "sos tysiąca wysp".
Kiedy przyszła kolej na pytanie za 20 tys. zł, gracz wykorzystał kolejne koło. Brzmiało ono:
"Od września 2021 r. bitcoin jest drugim oprócz dolara amerykańskiego prawnym środkiem płatniczym". Odpowiedzi były następujące: A. w Stanach Zjednoczonych, B. w Salwadorze, C. w Kanadzie, D. w Wietnamie.
Milczarek poprosił "pół na pół" i wskazał prawidłową odpowiedź D. Przy następnym pytaniu za 40 tys. zł także postanowił skorzystać z koła ratunkowego i zadzwonił do przyjaciela, aby dowiedzieć się, kim był ojciec Alfreda Nobla, Immanuel.
Głos w słuchawce nie wiedział, ale zasugerował ostatnią odpowiedź - "wynalazcą i przedsiębiorcą". Gracz zdał się na jego intuicję i przeszedł dalej. Tym samym otrzymując od Huberta Urbańskiego bilet do ścisłego finału, gdzie stawką jest 2 mln zł.
Kolejne pytanie za 75 tys. zł dotyczyło następującej kwestii: co w czasie meczu robi streaker? Pan Mikołaj wykoncypował, że poprawną odpowiedzią będzie "biega nago po boisku" i po chwili okazało się, że miał rację.
Ostatnie pytanie, z jakim zmierzył się gracz, dotyczyło słynnej okładki płyty, na której uchwycono moment tuż przed roztrzaskaniem gitary o scenę. Tu Milczarek nie zamierzał ryzykować i opuścił studio z 75 tys. zł. Zobaczymy go w wielkim finale 20 października.
W sumie gracz odpowiedział na siedem pytań, a każda jego poprawna odpowiedź była na gorąco komentowana na oficjalnym profilu "Milionerów".
"Fajny konkretny gracz, bez zbędnego gdybania 5 min nad jednym pytaniem" - piszą internauci.
Zasady odcinków specjalnych "Milionerów"
Jak informuje TVN, ta edycja "Milionerów" będzie się składać z dziewięciu odcinków. W ośmiu zawodnicy wygrywać będą pieniądze w regularnej wersji, natomiast w dziewiątym finałowym, gracze, którzy w odcinkach eliminacyjnych odpowiedzieli na minimum siedem pytań, mogą stanąć do walki o 2 mln zł.
Co dalej? W finale najszybszy uczestnik dostanie od Huberta Urbańskiego ofertę – będzie musiał zainwestować część swojej dotychczasowej wygranej, aby wejść do gry o 2 mln.
Do ostatecznej kwoty wygranej przez finalistę wchodzi pozostała kwota z eliminacji oraz cała wygrana z finału. Wszystkie wygrane w "Wielkim Finale" są podwojone już od pierwszego pytania - czytamy na stronie nadawcy.
Jeśli więc najszybszy uczestnik w eliminacjach odcinka finałowego nie będzie chciał zaryzykować i odmówi wejścia z częścią swojej dotychczasowej wygranej, zachowuje tę kwotę. Pozostali uczestnicy, którzy przeszli eliminacje, ale nie zagrają w finale, także zachowują sumę wygraną z odcinka eliminacyjnego.
Dodatkową atrakcją jest ruchomy próg gwarantowany we wszystkich dziewięciu odcinkach. Pierwszy próg zostaje na 1000 zł, a wyżej, po każdym pytaniu, prowadzący "Milionerów" pyta gracza, czy to tu chce zablokować gwarantowana sumę. W przypadku pana Mikołaja było to 40 tys. zł.
Zobacz także
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.