Znudzeni telewizyjną ramówką? Oto, co wciągnie was bez reszty w przerwie świątecznej
Macie za dużo wolnego czasu, ale za to ochotę obejrzeć coś ciekawego? W trakcie podjadania pierogów, pieczeni, ryb i ciast przydałby się podkład w formie intrygującej filmowej opowieści. Tymczasem w telewizji "Kevin sam w domu", "Szklana pułapka" albo polskie klasyki jak "Potop" czy "Krzyżacy"? Owszem, to filmy wyjątkowe, ale każdy z nas zna je już na pamięć. Pora na coś świeższego!
Trudno w tym momencie nie wspomnieć o "Stranger Things". Serialowe objawienie z zeszłego roku z miejsca podbiła serca międzynarodowej publiczności. Serial trafia w gusta miłośników lat 80. Uwielbiamy w tym okresie wszystko – kiczowate stroje, natapirowane fryzury, obłędną muzykę i przedziwne połączenie kina grozy z sci-fi. A "Stranger Things" ma to wszystko naraz! Gdy zdążyliśmy ochłonąć po przygodach Willa w odwróconym świecie i zachwycić się tajemniczą Jedenastką, twórcy przygotowali dla nas jeszcze więcej wrażeń, nowych bohaterów i zmianę charakteru szeryfa Hoppera. Wszyscy oni sprawią, że pokochacie drugi sezon. I zanim go nie skończycie, trudno będzie wam wrócić z lat 80 do rzeczywistości.
Pamiętajmy jednak, że ten okres to nie tylko kolorowe stroje i fantastyczny okres w muzyce. O ile w Stanach to był barwny czas, dla Europy to dość mroczny okres. Właśnie taki obraz minionych lat przedstawia nowe dziecko Netflixa, "Dark". Jeszcze przed premierą promowany jako niemieckie "Stranger Things" serial wciągnie was niemal od razu. Początkowo podobieństw znajdziemy spore. Małe miasteczko otoczone lasem, historia zaginionego chłopca, ukryte działania pobliskiej fabryki i żmudne śledztwo policji – wszystko brzmi znajomo. Na tym jednak podobieństwa z innymi hitami się kończą. Lata 80. w "Dark" są szare i przygnębiające. W gęstej atmosferze dzieje się jednak coś, czego nie sposób wytłumaczyć. Zaginięcie nastolatka ciągnie za sobą kolejne, ale podstawowe pytanie w dochodzeniu do prawdy musi brzmieć nie gdzie zniknęli, ale kiedy. Tak, bohaterowie podróżują w czasie, a historia zazębia się co 33 lata. Mieszkańcy Winden nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo są ze sobą powiązani. Uwierzcie, apetyt na poznanie odpowiedzi na nurtujące pytania będzie rósł w miarę jedzenia.
Nie lubicie klimatów sci-fi ani horrorów? Zatem może kino gangsterskie? W tym przypadku sprawdzi się najlepiej "Peaky Blinders". Lata 20. w Wielkiej Brytanii, powstające dopiero potęgi biznesu, ale i gangsterki, odbudowujące swoje znaczenie miasta tworzą klimat, który zachwyci was bez reszty. Dopracowane w najdrobniejszym szczególe dzieło BBC intryguje jak najlepszy kryminał. Budująca swoje imperium rodzina Shelbych z Tommym (rewelacyjny Cillian Murphy) jest tak arogancka, butna i zuchwała, że nie będziecie potrafili jej nie lubić. Serial, chwilami hiperrealistyczny, pełen jest brudu, krwi, dymu i używek, ale w tym tkwi jego urok. Gangsterskie porachunki i perypetie poszczególnych bohaterów ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Jeżeli dołożymy do tego znakomite szwarccharaktery jak Tom Hardy czy Adrien Brody ( który dołączył w nowym, czwartym sezonie) oraz perfekcyjnie dobraną ścieżkę dźwiękową (wprawdzie nie ma wiele wspólnego z epoką, ale znakomicie dopełnia klimat) w której znajdują się hity Nicka Cave’a, PJ Harvey, Jacka White’a czy Arctic Monkeys, otrzymamy kino, które zadowoli najbardziej wymagającego widza.
Warto tez sięgnąć po klasykę. Po obejrzeniu "Ani" Netflixa zupełnie inaczej spojrzycie na "Anię z Zielonego Wzgórza". Dodajmy, że to rozrywka dla całej rodziny! rzeczywiście wielu zauważa, że nowa Ania różni się od tej sportretowanej przez Follows. "Marchewka", którą pamiętamy, owszem, była przebojowa i pomysłowa, umiała zawalczyć o swoje prawa. Przede wszystkim jednak była marzycielką i romantyczką. Nowoczesna Ania jest, jak widać dużo bardziej bojowa czy buntownicza. Widzowie wytykają nawet, że podobnie jak autorka scenariusza Moira Walley-Beckett, jest waleczną feministką. Czym jeszcze się wyróżnia nowa wersja? Ci, którzy już widzieli serial, są zgodni. Wyciągnięto z powieści cały jej mrok i smutek. Widoczny jest wpływ na Anię przeszłości, jaką miała. Ciężar fabuły przeniósł się na wątek asymilacji Ani w nowym otoczeniu. Ten zabieg powoduje, że serial jest trochę mroczniejszy, ale też uwiarygadnia zachowanie Ani i jej ogromną potrzebę akceptacji.
Szukacie lżejszej rozrywki? Zobaczcie, jak wygląda współczesna "Dynastia". Luksus, bogactwo, piękne kobiety i przystojni mężczyźni, a przede wszystkim nowe losy rodziny Carringotnów z jednej strony odrzucają przepychem, z drugiej fascynują. Jedno jest pewne, życie wyższych sfer zawsze było dobrym tematem na scenariusz filmowy. Jesteście ciekawi, jak dziś wygląda hit, który zachwycił polskich widzów przed laty? Zajrzyjcie na Netlfiksa.
Fani mistrza grozy – nie zapominajcie o "Mgle" na podstawie powieści Stephena Kinga. Mieszkańcy amerykańskiego miasteczka uwięzieni w tajemniczej mgle odkrywają, że gnieżdżą się w niej koszmarne stwory. Warto obejrzeć nową wersję "Mgły".
Gdyby było wam mało brytyjskiego klimatu sprzed lat, koniecznie obejrzyjcie "Taboo" z Tomem Hardym w roli głównej. Za produkcję odpowiada w dużej mierze ta sama ekipa, co za "Peaky blinders", co da się wyczuć w pieczołowitości realizacji i intrygująco opowiedzianej fabule. XIX-wieczny Londyn, porachunki w brytyjskim imperium i odrobina tajemniczej magii, do tego brawurowo prowadzący swoją postać Hardy – nie ma wątpliwości, z oglądania tego serialu tyle samo przyjemności będą mieli i panowie, i panie.
Znajdzie się też coś dla miłośniczek obyczajowego kina. "The Crown", który opowiada filmową historię królowej Elżbiety II. Zachęceni sukcesem pierwszego sezonu twórcy postanowili snuć historię dalej, a warto zaznaczyć, że znacząco się różni od baśniowych opowieści o księżniczkach. Rok czekania został w pełni wynagrodzony. "The Crown" wrócił w świetnym stylu. Akcja drugiego sezonu zaczyna się mniej więcej w połowie lat 50. XX wieku, czyli w trakcie kryzysu sueskiego. O ile pierwsza odsłona w dużej mierze skupiała się na zawodowej stronie życia królowej, tak w drugiej twórcy dali nam to, na co czekaliśmy – sekrety z życia prywatnego. Ciekawi? Netfliks czeka, by zaprosić was na królewski dwór.
Jeśli jednak macie dość zagranicznych seriali, wśród polskich propozycji znajdziecie też kilka takich, które dorównują światowym hitom poziomem. Wystarczy wspomnieć dwa ostatnie kryminalne hity "Pakt" z Marcinem Dorocińskim (HBO) i "Belfra" z Maciejem Stuhrem (CANAL+). Oba przywróciły wiarę w mocne sensacyjne telewizyjne kino i oba trzymają w napięciu do rozwiązania głównej intrygi. Do puli dochodzi "Ultraviolet" (AXN) z Martą Nieradkiewicz, który z dwoma wspomnianymi może swobodnie konkurować. Nie zapominajmy też o głośnym powrocie "Watahy" (HBO). Uwierzcie nam, warto wrócić w Bieszczady – wydarzenia, które się tam rozegrały jeszcze bardziej mrożą krew niż w pierwszym sezonie. Wszystkie polskie hity, oprócz "Ultraviolet", mają już po dwa sezony. Podczas przerwy świątecznej nie będziecie się nudzić. Gwarantujemy!