Od 1 stycznia w telewizji mamy polską "Grę o tron" albo "Wspaniałe stulecie" czyli zainscenizowaną w mikrobudżecie czytankę historyczną zwaną "Koroną królów". Telenowela historyczna, tak to się nazywa. Słowo "telenowela" jest tutaj, sądząc po wypowiedziach twórców, kluczowe, bo jest jak magiczne zaklęcie, które usprawiedliwia wszelkie niedoróbki. Bo telenowela może, ma prawo wręcz, być do kitu.