Łukasz Sitek już wrócił do pracy w TVP. Władze stacji szybko mu wybaczyły
Słynie z kontrowersyjnych pytań, a jego reportaże i sondy były szeroko komentowane. W lutym doszło do incydentu, za który został zawieszony. Okazuje się jednak, że nie na długo.
Dziennikarz wsiadł w Gdyni Głównej do pociągu Pendolino 10 lutego ok. godz. 6 rano. Pociąg miał jechać do Krakowa, ale tuż przed odjazdem do Łukasza Sitka podszedł kierownik, aby skontrolować bilet. Okazało się, że dziennikarz TVP Info nie posiadał takowego i rzucił w stronę pracownika banknot o wartości 10 złotych. Według relacji "Gazety Wyborczej", kiedy kierownik poinformował, że bilet kosztuje 170 zł, Sitek powiedział, że pracuje w Telewizji Polskiej. To jednak nie podziałało i kontroler kazał opuścić mu pojazd. Potem doszło do awantury. Łukasz Sitek groził obsłudze pociągu i był agresywny. Krzyczał też, że "wszystkich załatwi".
Za swoje zachowanie pod koniec lutego Sitek został zawieszony. *Jednak nie na długo. Jak udało nam się ustalić, 19 marca dziennikarz poprowadził na żywo w TVP Gdańsk program "Pomorze Samorządowe". *Najwidoczniej dla prezesa Jacka Kurskiego zachowanie pracownika nie było na tyle oburzające, aby odsunąć go od wykonywania obowiązków zawodowych. Przypomnijmy tylko, że Joanna Racewicz została zawieszona za reklamę diety na swoim profilu na Instagramie.
Łukasz Sitek jest też autorem materiałów o biednych lekarzach, który wzbudził mnóstwo emocji. Dziennikarz na warszawskiej Pradze przepytał mieszkańców, czy znają jakiegoś doktora, który "klepie biedę". Oczywiście odpowiedzi były jednoznacznie: nie. Pracownik TVP Info pytał Polaków również o powrót Donalda Tuska na fotel premiera, a nieco później o to, czy ten urząd powinien sprawować Grzegorz Schetyna czy Rafał Trzaskowski. Jak widać, Łukasz Sitek jest bardzo cennym pracownikiem dla TVP i bardzo szybko otrzymał nowe obowiązki.