"Rolnik szuka żony". Widzowie pytają, dlaczego jest gburem w hicie TVP. Stanisław odpowiedział krótko
Stanisław jest jednym z najczęściej krytykowanych uczestników tej edycji programu "Rolnik szuka żony". Widzowie kpią m.in. z jego braku energii oraz z flegmatycznych rozmów z kandydatkami. Rolnik postanowił odpowiedzieć.
Wysoki, przystojny i bogaty. Ideał wielu młodych kobiet. Co mogło pójść nie tak? Okazuje się, że sporo. Stanisław miał być gwiazdą tej edycji programu "Rolnik szuka żony". Na to przynajmniej wskazywały komentarze widzów, a przede wszystkim widzek, po emisji odcinka z tzw. wizytówkami. Dostał wiele listów do adoratorek, na pierwsze spotkanie przybył tłum pięknych i interesujących kobiet.
Na imponujące gospodarstwo swoich rodziców Stanisław zaprosił trzy kandydatki na potencjalną żonę. To, co działo się na wystawnych włościach młodego rolnika, nie przypadło jednak do gustu widzom. Według nich jest zblazowany, apatyczny, nieuprzejmy, zdystansowany i kompletnie zamknięty na jakiekolwiek relacje.
Podobne odczucia miały zresztą zaproszone na gospodarstwo dziewczyny. Ostatnie teksty o "kiełbasie na drogę" oraz brak grilla z rodziną i przyjaciółmi przelały czarę goryczy.
Jak nie trudno się domyślić, po ostatnich wydarzeniach widzowie jeszcze mocniej krytykowali Stanisława, a ten nie pozostał bierny na ich komentarze. Jedna z obserwujących go osób na Instagramie zdecydowała się zapytać, dlaczego udaje w programie "gbura".
"Po co było być takim zadufanym w programie i robić z siebie, kogoś, kim nie jesteś naprawdę? Tyle negatywnych opinii co do twojej osoby było. Jeśli to była kreacja i grałeś jakąś rolę gbura, to warto było?" - zapytał internauta.
"A czy to ja montowałem" - odpowiedział krótko rolnik.