"Rolnik szuka żony": Tak wyglądają kulisy programu. Horrendalne kary
"Rolnik szuka żony" to jedna z najbardziej udanych produkcji TVP ostatnich lat, która podbiła serca widzów. Nic dziwnego, że jej twórcy robią, co mogą, by strzec jej tajemnic. Pomagają im w tym m.in. horrendalne kary zapisane w kontraktach.
Poszczególne odcinki "Rolnik szuka żony" trwają około godziny, ale prace nad materiałem zaczynają się na długo przed emisją, a twórcy programu dbają o to, aby żaden szczegół telewizyjnej kuchni nie ujrzał światła dziennego. Mimo to Pomponik opisał, jak wyglądają kulisy popularnego show TVP.
Jak ustalił, m.in. na podstawie rozmów z byłymi uczestnikami, droga do programu wymaga od nich cierpliwości, a potem wyjątkowej dyskrecji. Potencjalni uczestnicy "Rolnik szuka żony" są oceniani nie tylko przez produkcję show, ale muszą też przejść rozmowę z psychologiem.
Następnie zaproszeni do udziału w programie zobowiązują się do wypełnienia zobowiązań wynikających z umowy. A w tej zapisane są, jak dowodzi wspomniany serwis, m.in. wysokie kary za ujawnienie tajemnic produkcji czy zobowiązanie do trzeźwości.
- Najniższa kara w 'Rolniku' wynosi 20 tys. zł, a najwyższa prawie 100 tys. To dlatego chłopaki boją się rozmawiać o tym, co działo się podczas nagrań nawet między sobą - zdradza w rozmowie z serwisem jeden z byłych uczestników show TVP.
Do zachowania poufności, co zrozumiałe, zobowiązani są także pracownicy produkcji i TVP.