Festiwal złośliwości w TVN24. Morozowski znów szyderczo o TVP
Między TVP i TVN trwa wymiana ciosów. Główne stacje prześcigają się w atakowaniu konkurencji. Andrzej Morozowski w programie "Tak jest" drugi dzień z rzędu kpił z telewizji publicznej.
21.12.2021 22:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sytuacja na linii TVP i TVN jest napięta jak nigdy. W niedzielę niespodziewanie telewizja Jacka Kurskiego zamiast "Zenka" wyemitowała dokument "Holding" uderzający w TVN. Wcześniej "Wiadomości" przez kilka dni pod rząd maglowały sprawę Piotra Kraśki. TVN nie pozostał dłużny. W poniedziałek "Fakty" pokazały miażdżący reportaż Jakuba Sobieniowskiego obnażający uległość TVP wobec rządu i mediów ojca Rydzyka.
Przed kąśliwymi komentarzami nie hamował się też Andrzej Morozowski. W programie "Tak jest" w TVN24 dziennikarz dwa dni z rzędu robił złośliwe uwagi pod adresem Telewizji Polskiej.
W poniedziałek w rozmowie z Krzysztofem Vargą mówił o "propagandzie wbijanej młotem pneumatycznym". Dzień później znów nie gryzł się w język. We wtorkowym wydaniu "Tak jest" wątek TVP pojawił się w segmencie, w którym gościli Jan Strzeżek z Porozumienia i Adam Szłapka z KO.
Tematem rozmowy była informacja, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przez system Pegasus. W pewnym momencie dyskusja zboczyła na wybory i TVP, która według posłów jest zależna od PiS.
Szłapka wspomniał zmanipulowane SMS-y senatora Krzysztofa Brejzy, które pojawiły się na antenie telewizji publicznej. Z kolei Strzeżek mówił, że wielokrotnie był na czarnej liście TVP.
- Jesteśmy w TVN i nie wiem, czy powinienem mówić na temat telewizji publicznej, ale mam doświadczenie we współpracy z tą stacją. Niektóre partie, także te, które wciąż zasiadają w ramach rządu, potrafią mieć "bana" przez parę miesięcy - mówił polityk. - Ja i pan poseł […] wiemy, w jaki sposób potrafią tam na jeden telefon zablokować gościa, całą partię czy określone osoby, tylko dlatego, że są nie po linii lub powiedziały jedno słowo za dużo - zdradził Strzeżek.
Tu wtrącił się gospodarz programu, który szybko zripostował gościa.
- Przepraszam bardzo, ale o telewizji publicznej w tej stacji to po 22:00 - rzucił figlarnie Morozowski, a jego uśmiech mówił wszystko.
Tym samym dziennikarz zrobił jednoznaczną aluzję do "Szkła kontaktowego" - satyrycznego programu TVN24, w którym prowadzący wielokrotnie kpili z osób związanych z obozem władzy czy sprzyjających im mediów.
To nie pierwszy raz kiedy dziennikarz mówił o TVP w negatywnym kontekście. We wrześniu uderzył w Kurskiego i jego telewizję, "bez której nie da wygrać się wyborów".
Z kolei miesiąc później powiedział, że "jeśli telewizja publiczna jest w rękach partii rządzącej i prowadzi taką politykę informacyjną, jaką prowadzi, to jest autorytaryzm".