TVP grilluje Kraśkę. "Celebryci o lewicowo-liberalnych poglądach"
Zbyt mała grzywna, luksusowe samochody i sugestia, że dzięki poglądom uniknął wyższej kary. Tak sprawę Piotra Kraśki przedstawiono w programie interwencyjnym TVP "Alarm!".
Trzy dni z rządu "Wiadomości" poświęciły czas w głównym wydaniu Piotrowi Kraśce. Temat dziennikarza TVN powrócił w TVP po raz kolejny we środę. Tym razem w "Alarmie!", gdzie wykorzystano okazję, aby przez osiem minut uderzać w konkurencyjną stację oraz polskie sądy.
- Czy celebryci o lewicowo-liberalnych poglądach mogą liczyć na pobłażliwość sądu i dlatego łamią prawo? - taką tezę postawił na wstępie gospodarz programu Jacek Łęcki.
Zaczęto od fragmentu programu "Kuba Wojewódzki", gdzie Kraśko mówi: "Przez większość życia byłem za poważny i dopiero teraz nie jestem".
Słowa dziennikarza wykorzystano przeciwko niemu, zderzając je z faktami: Kraśko przez sześć lat jeździł bez prawa jazdy. Wpadł w kwietniu, zrobił ponownie kurs, ale wyrokiem sądu, który zapadł we wrześniu, ma zakaz prowadzenia pojazdów na 12 miesięcy. Ponadto musiał zapłacić grzywnę w wysokości 7,5 tys. zł.
Jako ilustrację wykorzystano zdjęcia oraz nagrania paparazzi z Kraśką i jego "luksusowymi samochodami", m.in. błękitnym mustangiem. W jego sprawie wypowiedzieli się też eksperci: Jan Złotorowicz z "Super Expressu", Łukasz Zboralski z BRD24.pl i "Do Rzeczy" oraz aktor Marcin Kwaśny.
Wszyscy jednogłośnie skrytykowali Kraśkę, zauważając, że wykonuje zawód zaufania publicznego i wolno mu mniej. Dla Złotorowicza grzywna była podejrzanie mała, bo Kraśko przecież świetnie zarabia, natomiast Zboralski stwierdził, że dziennikarz "rozmyślnie przez wiele lat popełniał przestępstwo".
- Nie powinno być tutaj "świętych krów", że celebryci, artyści, ludzie znani z pierwszych stron gazet mogą być w jakiś sposób łaskawiej traktowani niż pozostali - tak z kolei mówił Marcin Kwaśny, etatowy aktor TVP.
Sprawę Kraśki zderzono z przypadkiem Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka, który według TVP "dopuścił się podobnego przestępstwa, ale sąd nie był dla niego tak łagodny", bo zasądził pięć miesięcy bezwzględnego więzienia.
Tu pokazano fragment wywiadu ze sportowcem, znanym z udziału w programie TVP "Motel Polska", skarżącym się, że przez wyrok ucierpiały jego relacje z dziećmi.
W "Alarmie!", podobnie jak wcześniej w "Wiadomościach", wskazano, że Kraśko to nie jedyny celebryta, który choć złamał przepisy, mógł liczyć na niską karę.
Autorzy programu przypomnieli o uniewinnieniu Piotra Najsztuba oraz głośnej sprawie Beaty Kozidrak, która odwołała się od wyroku, "bo nie chciała wykonywać prac społecznych".
- Piotr Kraśko pokajał się w internecie, ale nadal jest twarzą komercyjnej stacji. Najwyraźniej ani on, ani jego pracodawcy nie uważają, że notoryczne łamanie prawa ma wpływ na ich wiarygodność - tymi słowy zakończył "Alarm!" Jacek Łęcki.