Skandaliczne słowa w TVP. Uczestnicy programu wylali wiadra pomyj na Dulkiewicz
"Jest obrzydliwa", "Gdybym mogła, to pozbawiłabym ją urzędu", "Może ona jakieś narkotyki bierze?". Anonimowy hejt internautów? Nie, słowa "zwykłych ludzi" pod adresem prezydent Gdańska w nowym programie TVP.
27.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 15:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Hitem kończącego się tygodnia został "Motel Polska". W mediach społecznościowych jak wirus rozprzestrzeniają się fragmenty programu TVP. Jest on emitowany już od 11 tygodni, jednak dopiero teraz zyskał popularność. Choć raczej nie taką, o jakiej marzyli jego twórcy. Czym jest "Motel Polska"? W dużym skrócie to odpowiedź na brytyjski show "Gogglebox", który od 6 lat możemy oglądać także w polskiej wersji za sprawą należącej do TVN stacji TTV.
W programie kamera śledzi zwykłych ludzi siedzących na kanapie, którzy komentują programy TV. Brzmi niedorzecznie? Tak, ale show stał się prawdziwym fenomenem, a jego uczestnicy – celebrytami.
W "Motel Polska" chodzi z grubsza o to samo, ale – jak udało się ustalić internautom – na kanapach zasiadają m.in. ludzie powiązani z władzą (m.in. PiS-owska radna powiatowa z Opoczna) czy dobrze znani widzom TVP uczestnicy "Sanatorium miłości".
Zobacz: Wpadki "Wiadomości" TVP. Sporo się ich nazbierało
W dodatku w programie poruszane są głównie kwestie polityczne, a "kanapowcy" mają wyraźnie skrystalizowany światopogląd i nie kryją sympatii względem m.in. Jarosława Kaczyńskiego czy Jacka Kurskiego.
Ale tak, jak uczestnicy są łagodni dla rządzących, tak ich ideowi przeciwnicy nie mogą liczyć już na taryfę ulgową. Dobrym tego przykładem jest odcinek 5., w którym na kanapie zasiadł m.in. bokser Krzysztof Włodarczyk ze swoim synem.
Uczestnicy programu skomentowali tam m.in. głośną wypowiedź prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz z września tego roku.
- Moja mama często płacze. Mówi: "Boże, to jest gorzej niż za komuny" - mówiła w niemieckim programie radiowym.
W tym samym odcinku "Motel Polska" przywołano też jej późniejszą wypowiedź, w której przekonywała, że wolność w Polsce jest odbierana tak, jak działo się to w III Rzeszy.
Słowa prezydent Gdańska wyjątkowo nie przypadły do gustu widzom, którzy ani przez moment nie gryźli się w język.
- Po co takie bzdury gadać? - irytuje się jedna z uczestniczek.
- Czy ją boli gardło? Bo jak jest taka odważna, to niech mówi głośniej. Czego się boi? - dopytuje inna.
- Jakby była pewna swojego zdania to by głośniej mówiła - zgadza się z przedmówczynią nastoletni syn Włodarczyka.
Sam sportowiec nie jest w stosunku do Dulkiewicz już tak delikatny.
- Mnie to załamuje. […] To jakaś choroba jest. Może ona nabrała się jakiś środków albo pijana była. Powinna się stuknąć w głowę. I że ona jest prezydentem miasta Gdańsk - komentuje wyraźnie poirytowany Włodarczyk. - Może ona jakieś narkotyki bierze? A może jest niedoinformowana i na bakier z historią?
- Może takimi słowami pani Dulkiewicz szykuje sobie emigrację do Niemiec? - zastanawia się inna uczestniczka, a jej koleżanka z kanapy dodaje: - Może tam szykuje sobie jakieś stanowisko?
- Gdybym mogła, to pozbawiłabym ją urzędu - dodaje kolejna kobieta zasiadająca na kanapie "Motelu Polska".
- Jestem przerażony. Jak Polka może w ten sposób się wyrażać? - mówi inny uczestnik show.
- Robi z siebie taką sierotę, żeby wzbudzać litość. Jest obrzydliwa - mówi wyraźnie poirytowana starsza pani.
- Teraz żyjemy w wolnym, demokratyczny kraju i żyje nam się bardzo dobrze - podsumowuje inna uczestniczka, gdyby ktoś z widzów miał jeszcze jakieś wątpliwości.