teleturniej milionerzy(strona 3/6)

Pan Jakub to jeden z pierwszych uczestników odcinków specjalnych "Milionerów", który grał na nowych zasadach. Choć długo dopisywało mu szczęście, wystarczyło jedno pytanie, by zużył aż trzy koła ratunkowe. Jak ono brzmiało?

Widzowie nie mogą go odżałować. Pan Mikołaj bez trudu poradził sobie z dziewięcioma pytaniami z rzędu z najróżniejszych dziedzin bez żadnych kół ratunkowych. "Siedziałam ze szczęką na podłodze!" - komentowali fani, nie mogąc uwierzyć, jak u progu miliona zakończyła się jego fenomenalna gra.

W środowym odcinku "Milionerów" pan Ryszard Kusina szedł jak burza, kończąc grę w świetnym stylu i z 20 tys. zł na koncie. W kolejnej odsłonie teleturnieju był o krok od tytułowego miliona! Zbyt pochopnie wyrwał się z odpowiedzią na wcale nieoczywiste pytanie. Jakie?

W 655. odcinku "Milionerów" do gry zakwalifikowała się Beata Damek z Bielska-Białej. Uczestniczka miała spore trudności z niektórymi pytaniami, ale strzelanie w połączeniu z umiejętnym wykorzystaniem kół ratunkowych doprowadziło ją do drugiego progu gwarantowanego. Sporo krwi napsuło jej pytanie o dawne znaczenie słowa "trefny".

W 654. odcinku "Milionerów" (premiera 14.09) jeden z zawodników w pięknym stylu doszedł do pytania za pół miliona złotych. Po dłuższym namyśle postanowił zrezygnować z dalszej gry, choć intuicyjnie znał odpowiedź na pytanie o kieszeń w zimowej kurtce.

W 653. odcinku "Milionerów", który miał swoją premierę 13 września, jako pierwsza wystąpiła Magdalena ze Sławna. Zawodniczka nie znała odpowiedzi na żadne z trzech pierwszych pytań. A kolejnych już nie usłyszała.

W poniedziałkowych "Milionerach" (11.09) jeden z zawodników miał poważne problemu już przy pytaniu za 5 tys. zł. Miał wszystkie koła ratunkowe, niestety wybrał telefon do żony, która swoją zdecydowaną podpowiedzią wpuściła go w maliny.

Jan Bindas z Sanoka zakończył grę w czwartkowych "Milionerach" z kwotą 75 tys. zł. I choć student medycyny zaimponował widzom wiedzą, to jednego nie mogą mu darować. Chodzi o pytanie za 500 zł.

W 602. odcinku "Milionerów" szansę na wielką wygraną miała Olga Żukowicz z Gdyni. Zawodniczka bez większych problemów doszła do pytania za 75 tys. zł i choć miała do dyspozycji koła ratunkowe, to podjęła ryzyko i poprosiła o zaznaczenie prawdopodobnej odpowiedzi. Po chwili miała nietęgą minę.

W 641. odcinku "Milionerów" rozgrywkę rozpoczął Mateusz, programista z Krakowa, który nie ukrywał, że obawiał się pierwszego pytania. Czarnowidztwo sprawdziło się, bo zawodnik zdębiał, gdy miał wskazać właściwą odpowiedź związaną ze Słoniem Trąbalskim.

Pani Agnieszka grała o 40 tys. zł, ale nie zaufała swojej intuicji. A szkoda, bo 20 tys. przeszło jej koło nosa. Uczestniczka ostatniego odcinka "Milionerów nie kryła rozczarowania. Zobacz, czy znasz odpowiedź na to pytanie.

W 624. odcinku "Milionerów" szansę na wygranie dużych pieniędzy miał Piotr z Poznania. Niestety przy ostatnim pytaniu zabrakło mu koła ratunkowego. Lub znajomości języka hiszpańskiego, bo z taką wiedzą gracz z pewnością rozwiązałby zagadkę Huberta Urbańskiego.

W kolejnym odcinku "Milionerów" o główną nagrodę walczył Jakub z Częstochowy. Zawodnik szedł jak burza, a gdy pojawiała się wątpliwość, sięgał po koła ratunkowe i tym sposobem dotarł do dziewiątego z dwunastu pytań. Niestety ostatnie koło nie było dla niego pomocne.

W kolejnym odcinku "Milionerów" swoją grę kontynuowała Klaudia Rymut, mająca już na swoim koncie gwarantowane 40 tys. zł. Zawodniczka szła jak burza i dotarła do pytania za pół miliona, które niestety okazało się ostatnie.

W najnowszym odcinku "Milionerów" z 20 marca grę kontynuowała Anna z Krakowa. Zawodniczka bez większych problemów dotarła do pytania za 125 tys. zł, które wydawało się zaskakująco łatwe. Ale były to tylko pozory.

Pani Aleksandra z Warszawy brawurowo przeszła przez eliminacje, a przy pierwszym pytaniu słusznie zaufała intuicji. Niestety, pewność siebie zgubiła uczestniczkę "Milionerów". Nie chcąc tracić kół ratunkowych, straciła szansę na grę o tytułowy milion. Odpadła na szkolnej lekturze.

W ostatnich odcinkach "Milionerów" żaden z zawodników nie dotrwał do pytania za ćwierć miliona zł. Złą passę przerwał Jan Wiszniewski, który co prawda nie znał wszystkich poprawnych odpowiedzi, ale dzięki kołom ratunkowym i odważnym strzałom będzie miał szansę grać o milion.

Tomasz Orzechowski podkreśla, że nie gra dla pieniędzy, ale i nie ukrywa, że lubi wydawać je na swoje zachcianki. Milioner z TVN podzielił się ostatnio zaskakującym wyznaniem. Opowiedział, jaki ma stosunek do pieniędzy.

"Zaraz zabraknie graczy" - komentowali na facebookowym profilu "Milionerów" fani programu. W poniedziałkowym odcinku teleturnieju TVN zawodnicy odpadali jeden po drugim. Zaskakujące na jakich pytaniach.

"To ma być turniej wiedzy, nie jakaś gra w podpuchę" - napisała na facebookowym profilu "Milionerów" jedna z fanek programu. Podobnie jak inni komentujący widzowie nie kryła oburzenia pytaniem, na którym w ostatnim odcinku poległa uczestniczka z Warszawy.