Były "paskowy" TVP szuka pracy. "Jestem 'niezatrudnialny'. Za duży 'smród' się za mną ciągnie"

- Ludzie uwierzyli, że "paskowi" z TVP Info byli najgorsi, a my byliśmy tylko drobnym elementem machiny propagandowej - Bartosz Gonzales, były "paskowy" TVP Info.

Bartosz Gonzales pracował jako "paskowy" w TVP Info. Pereira go zwolnił, teraz jest "niezatrudnialny"
Bartosz Gonzales pracował jako "paskowy" w TVP Info. Pereira go zwolnił, teraz jest "niezatrudnialny"
Źródło zdjęć: © Facebook, Kadr z TVP Info
Przemek Gulda

15.02.2024 | aktual.: 15.02.2024 13:54

Kilka dni temu w Kanale Zero jego założyciel Krzysztof Stanowski przeprowadził wywiad z jednym z ważnych funkcjonariuszy dawnej TVP Samuelem Pereirą. Jednym z wątków, który się w niej pojawił, była sprawa "paskowego" z TVP Bartosza Gonzalesa. Wirtualna Polska publikowała wywiad z nim w grudniu, kiedy - już po zwolnieniu z TVP - postanowił opowiedzieć o kulisach swojej pracy w stacji. Dziś pytamy go, jak ocenia słowa Pereiry na swój temat i jak radzi sobie z hejtem.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski: Jak się poczułeś, kiedy usłyszałeś, że Samuel Pereira opowiada o tobie w wywiadzie?

Bartosz Gonzales, dawny "paskowy" z TVP: Ale przecież, umówmy się, nic szczególnego na mój temat nie powiedział. Na antenie pojawiły się cytaty z mojego wywiadu dla Wirtualnej Polski. Pereira niczego nie dodał, niczemu nie zaprzeczał, nie prostował. Zupełnie nie mam poczucia, które pojawiło się w niektórych komentarzach, że się po mnie jakoś szczególnie przejechał. W jakimś sensie nie mam do niego żadnego żalu. Nie ukrywał, że to on mnie zwolnił, więc w tej części wywiadu był dość uczciwy. Sam też już tam nie pracuje, więc nie ma tematu. Chętniej pogadałbym o kimś innym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

O kim?

O tych wszystkich ludziach, którzy tam zostali. Nadal pracują w TVP. Odnajdują się w tych wszystkich układach towarzyskich, które panują na telewizyjnych korytarzach, w tych wszystkich zależnościach, które trzeba znać, żeby tam trwać. Przecież po zmianie władzy zostało tam mnóstwo ludzi z dawnej TVP. Ba, niektórzy przetrwali już z siedem ekip, choć to trudne do wyobrażenia. Nie wiem, jak można mieć w takiej sytuacji spokojne sumienie. Fascynuje mnie też ta obecna fala ludzi, którzy zatrudniają się w TVP, jakby nie rozumieli, jak ona działa.

Czego nie rozumieją?

Wygląda na to, że naprawdę wydaje im się, że to teraz jest uczciwa i rzetelna stacja, telewizja naprawdę publiczna. A przecież wiadomo, że w pewnym sensie nic się tam nie zmieniło.

Co masz na myśli?

Ci, którym się wydaje, że to stabilna praca, nieźle się na tym podejściu przejadą. Przecież wiadomo, że zaraz przyjdzie kolejny prezes ze swoimi ludźmi i wymieni wszystkich, którzy mu się nie będą podobali. Tak to działa od dekad. Zostają tylko ci, którzy mają umiejętność funkcjonowania w takiej sytuacji. Mają grubą skórę i siedzą cicho. Też mogłem siedzieć cicho, nic nie mówić, nie zdecydować się na poprzedni wywiad, a dziś spokojnie wrócić do TVP, może nawet w lekko bohaterskiej otoczce tego, który został wyrzucony przez Pereirę, przez poprzednią ekipę. Ale wolałem się zbuntować i opowiedzieć prawdę. A teraz płacę za to cenę.

Masz problemy?

Jestem w środowisku uważany za PiS-owca, co jest zupełnie absurdalne i paradoksalne, bo to przecież PiS mnie wyrzucił. Chciałem przypomnieć bieg wydarzeń: zostałem wyrzucony z TVP w sierpniu, długo przed wyborami, kiedy PiS był w pełni przekonany o kolejnym zwycięstwie i w perspektywie: o umacnianiu swojej władzy. Nie pasowałem im, bo nie robiłem wszystkiego tak, jak mi kazali i jak robili inni.

Szukasz pracy?

Tak, próbuję się gdzieś zaczepić, choć ostatnio w jednej z firm, do której próbowałem się dostać, usłyszałem, że jestem "niezatrudnialny". Za duży smród się za mną ciągnie. Ale ciągle się staram, wysyłam kolejne CV, chodzę na rozmowy. Nic z tego nie wynika. Mam dużo wolnego czasu, więc wróciłem do pisania - moje teksty i felietony można przeczytać w niszowym, lokalnym "Kurierze Iławskim".

Walczę, nie poddaję się. Zabrałem się też za pisanie dziennika "paskowego" z TVP Info. Roboczy tytuł to "Mój pasek, mój pasek, mój bardzo wielki pasek". Opisuję tam czas pandemii, kampanii prezydenckiej, kryzysu na granicy z Białorusią i wojnę w Ukrainie. Będzie tam sporo o ludziach TVP z tego czasu, o tych którzy są anonimowi, a mieli duży wpływ na to, co się tam działo: wydawcy, reporterzy, prezenterzy, twarze znane i nieznane.

Mocno "dojeżdża" cię hejt, który wylał się na ciebie po wywiadzie?

Radzę sobie jakoś, próbuję rozmawiać na spokojnie z ludźmi, którzy wysyłają mi te wszystkie "miłe" życzenia, wtedy zwykle emocje im opadają i przestają się odzywać. W jakimś sensie ich rozumiem: przecież udało się zbudować bardzo mocną i trwałą narrację, że "paskowi" byli najgorsi. I ludzie w to uwierzyli.

Szkoda, że nikt nie pamięta o tych, którzy nam te paski i belki pisali, o tych, którzy czytali na antenie inne rzeczy przez nich przygotowywane. To był cały, wielopoziomowy mechanizm propagandy. "Paskowi" byli tylko jej drobnym elementem.

Mam jedną refleksję: odzew jest ogromny, o wiele większy niż po wywiadzie. To dla mnie najlepszy dowód, że dziś liczy się telewizja internetowa, tradycyjne stacje są w totalnym odwrocie. Cała ta awantura wokół TVP niedługo nie będzie miała żadnego sensu, bo ta stacja traci na znaczeniu coraz bardziej.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Źródło artykułu:WP Teleshow
tvptvp infopasek
Komentarze (282)