monika olejnik

Polskie media zdominowała informacja o poważnej chorobie Moniki Olejnik. Znana dziennikarka TVN-u sama wyznała w sieci, że choruje na nowotwór piersi. Wiadomość ta odbiła się szerokim echem i skłoniła inne znane osoby do wyrażenia wsparcia. Wśród nich znaleźli się m.in. Andrzej Seweryn oraz Irena Santor.

W tygodniu z długim weekendem majowym (29.04-5.05) wszystkie główne stacje informacyjne zanotowały spadek oglądalności. Liderem pozostał TVN24, a TV Republika miała dwa razy więcej widzów niż TVP Info.

Andrzej Seweryn był gościem programu Moniki Olejnik. Dziennikarka zapytała go o czas, kiedy został aresztowany za rozrzucanie ulotek. "Nikt mnie nie bił, jadłem lepiej niż na wolności", mówił aktor. Dodał jednak, że wtedy po raz pierwszy w życiu doświadczył "kłamstwa i zdrady".

W środowej "Kropce nad i" (3.04) gośćmi Moniki Olejnik byli: posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo oraz Waldemar Buda z PiS. W programie dyskutowano m.in. o tym, że Ministerstwo Zdrowia skierowało do konsultacji projekt rozporządzenia w sprawie tabletki "dzień po". Kiedy poseł PiS powiedział: "wy w ideologię ubieracie bezpieczeństwo dzieci", Olejnik nie była zachwycona.

Andrzej Bober, legenda polskiego dziennikarstwa, w ostatniej rozmowie stwierdził, że w czasach PRL praktyki dziennikarskie wyglądały niż obecnie. - Czy dzisiaj Danuta Holecka i Monika Olejnik mogłyby wypić razem kawę? - zapytał.

Monika Olejnik w końcu się doczekała. Prawie sześć lat po skandalu i po wielu miesiącach od wydania prawomocnego wyroku TVP się ugięła. Poprzednia ekipa nie chciała jej przepraszać na wizji.

Monika Olejnik podzieliła się na swoim profilu instagramowym zaskakującą informacją. Wyjawiła, że w ostatnim czasie padła ofiarą oszustwa, a wcześniej otrzymywała wiadomości z pogróżkami.

Dzień Wszystkich Świętych to czas refleksji nad grobami naszych najbliższych. Rodziny, przyjaciół czy współpracowników. Monika Olejnik odwiedziła miejsca spoczynku założycieli stacji TVP w Wilanowie. Swoją relacją pokazała na Instagramie.

Dziennikarka TVN24 w programie Kuby Wojewódzkiego podsumowała aktualną scenę polityczną i zachęcała widzów do wzięcia udziału w wyborach. Olejnik roztoczyła też wizję, co jeśli PiS przegra i władzę w TVP przejmą inne osoby.

We wtorkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" przypominano początki działalności stacji. Wszystko ze względu na 26. rocznicę startu nadawania TVN. Monika Olejnik wspominała pierwsze wpadki i spotkanie z braćmi Kaczyńskimi.

Na początku roku TVP przegrało proces z Moniką Olejnik, który dziennikarka wytoczyła publicznemu nadawcy pięć lat temu. Ponad pół roku od orzeczenia przez sąd prawomocnego wyroku, Olejnik w dalszym ciągu nie usłyszała przeprosin od publicznych mediów, które według niej "lekceważą wyrok".

Nie tylko politycy opozycji, ale i stacja TVN od jakiegoś czasu jest na celowniku TVP. Monika Olejnik ostro podsumowała pracowników publicznej stacji, podobnie zresztą, jak polityków PiS.

W czwartek 13 lipca TVN24 wyemitował ostatni odcinek "Kropki nad i" przed wakacyjną przerwą. W najbliższych tygodniach widzów informacyjnego kanału czeka zmiana ramówki. Ile potrwa i co w miejsce programu Moniki Olejnik zaproponuje widzom TVN24?

W lutym br. Sąd Apelacyjny orzekł, że TVP powinna opublikować na swoich antenach sześciokrotne przeprosiny wobec Moniki Olejnik. Bez skutku. Dziennikarka TVN24 poinformowała o dalszych krokach.

Dokładnie rok temu Monika Olejnik informowała o wygranej w sądzie z władzami TVP. "Trzeba walczyć o prawdę! Nie pozwolę na kłamstwa i manipulacje!" - pisała po ogłoszeniu korzystnego dla siebie wyroku. Od tamtego czasu wyrok się uprawomocnił, ale Telewizja Polska nadal go nie wykonała. Do sądu trafiło nowe pismo z żądaniem nałożenia kary finansowej za każdy dzień zwłoki.

Monika Olejnik w swoim najnowszym wpisie na Instagramie poruszyła temat TVP. Dziennikarka przyznała, że wystąpiła do sądu w sprawie egzekucji wyroku. O co chodzi?

U Moniki Olejnik w "Kropce nad i" rzadko kiedy jest w 100 proc. spokojnie. Awantur w programie nie brakuje, podobnie jak i irytacji. Nie inaczej było w ostatnim wydaniu programu.

Telewizja nadawana na żywo rządzi się swoimi prawami. Nawet doświadczonym dziennikarzom w takiej sytuacji zdarzają się wpadki. Ostatnio przekonali się o tym widzowie TVN24, gdy Monika Olejnik z przejęcia pomyliła dwa niezwiązane ze sobą określenia.

Poruszające słowa o Mariuszu Walterze padły z ust Moniki Olejnik podczas pogrzebu współzałożyciela TVN. Dziennikarka stacji pożegnała swojego mentora i przyjaciela. Nie była przy tym w stanie ukryć emocji.