TVP ma za nic wyrok sądu. Monika Olejnik mówi, co teraz zrobi

W 2018 r. tematem jednego z reportaży w programie "Alarm!" była reprywatyzacja dwóch warszawskich kamienic. Nowi właściciele, gangsterzy, mieli brutalnie pozbyć się dotychczasowych lokatorów, a przejęte po nich mieszkania zmienić w luksusowe apartamenty i je sprzedać. Autor materiału Bartłomiej Graczak poinformował, że mieszkania w tych owianych złą sławą kamienicach kupili m.in. Edward Miszczak i Monika Olejnik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prowadząca "Kropki nad i" odebrała to jako szkalującą ją manipulację i poszła do sądu. Ostatecznie, na początku tego roku, Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego i oczyścił jej dobre imię, stwierdzając przy tym, że autorzy reportażu naruszyli standardy pracy dziennikarskiej. TVP została zobowiązana do przeproszenia Olejnik: dwa razy przy głównym wydaniu "Wiadomości" i cztery razy na antenie TVP Info.

"Mijają kolejne miesiące, czekam i czekam na słowa 'przepraszam', które ma opublikować TVP. Jeśli zauważycie, jak mnie przepraszają, proszę o wiadomość" - napisała dziennikarka w mediach społecznościowych.

Monika Olejnik zdecydowała, że w razie dalszego ignorowania przez TVP wyroku sądu, zawnioskuje przed nim o karę finansową dla telewizji w wysokości 15 tys. zł za każdy dzień zwłoki. Nie zamierza się poddawać.

"Telewizja rządowa, zamiast mnie przeprosić, w dalszym ciągu zamieszcza manipulacje, które mogą wywołać agresję wobec mojej osoby. Powtórzę po raz kolejny: nie dam się zastraszyć" - stwierdziła na koniec Monika Olejnik.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.