Opozycja zniszczyła Opole? Gliński nie ma wątpliwości. "To wygląda na zorganizowaną akcję"
Kontrowersje wokół 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej nie cichną nawet na moment. Rezygnacje artystów z udziału i brak porozumienia między TVP a władzami Opola doprowadziły do tego, że festiwal się nie odbędzie. Choć prezydent Opola proponuje nowy termin i formułę, Jacek Kurski chce wydarzenie przenieść. Nie wiadomo na razie, co dalej, ale sytuacja powoduje duży niesmak. Piotr Gliński twierdzi, że nie jest to przypadek, a winą obarcza... opozycję.
W poniedziałek władze Opola poinformowały, że wypowiadają TVP umowę na organizację 54. KFPP. Powodem - jak podano - jest niewywiązywanie się Telewizji z zapisów umowy. "Niemożność zrealizowania niniejszej umowy wynika chociażby z faktu, że z udziału w 54. KFPP wycofała się Maryla Rodowicz, a do zorganizowania jej Złotego Jubileuszu w umowie zobowiązuje się Telewizja. Publiczne wycofanie się wielu artystów z udziału w festiwalowych koncertach obniżyłoby znacząco rangę Festiwalu" - pisał prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Na reakcję Jacka Kurskiego nie trzeba było długo czekać. W programie "Gość Wiadomości" odniósł się do dezycji władz Opola, a także zarzutów jakoby TVP wybierała artystów według klucza politycznego. Stwierdził, że "muzyka nie jest ani PiS-owska, ani platformerska, jest po prostu polska". Dodał także, że nastąpił brutalny atak na dobro publiczne. - Prezydent Opola jest osobą, która zerwała umowę i to bez żadnych podstaw prawnych. Arkadiusz Wiśniewski naraził Opole na wielomilionowe straty. Telewizja wystąpi do prezydenta o wysokie odszkodowanie - podkreślił. Podsumował, że Wiśniewski przez swoją decyzję okrył się hańbą i będzie jeszcze błagał TVP, by wróciła i wyłożyła na festiwal miliony, których inne stacje nie byłyby w stanie dać. O porozumieniu więc jak na razie nie ma mowy. Choć Wiśniewski proponował nowy termin i formułę, Kurski owszem, chce zorganizować festiwal kiedy indziej, ale w zupełnie innym miejscu. Nie wiadomo na razie, w jakim.
Swój głos w tej sprawie zabrał minister kultury i dziedzictwa narodowego, Piotr Gliński. Również nie szczędził ostrych słów. Jego zdaniem ostatnimi wydarzeniami w Opolu zamiast kultury, zawładnęła polityka. Podkreślił, że jego zdaniem, festiwal zniszczyła opozycja.
- Nagle polityka i to w bardzo radykalnych przejawach, takiej nienawiści, niszczenia instytucji z takim dorobkiem, weszła do kultury, i to takiej lekkiej, która powinna raczej kojarzyć się nam z relaksem, odpoczynkiem, humorem – stwierdził Gliński w "Salonie politycznym Trójki". Minister nie ukrywał także w swojej wypowiedzi, że w zaistniałym konflikcie jest po stronie TVP. - To wygląda na zorganizowaną akcję. Polska opozycja niszczy polską demokrację przez to, że postanowiła uprawiać politykę na ulicy i na zagranicy. Ulica nie bardzo wychodzi, zagranica raz wychodzi, raz nie wychodzi. Teraz się okazuje, że dobrą metodą jest niszczenie wszystkiego, co dookoła. Cóż takiego telewizja zrobiła?- dodał na antenie.
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>