Opole 2017: Kurski zostanie odwołany? Braun: "Dał popis totalnej niekompetencji"
Afera, jaka narosła wokół tegorocznego festiwalu w Opolu, zbiera swoje żniwo. Rezygnacja kilkudziesięciu artystów i odwołanie jubileuszu Maryli Rodowicz doprowadziły w efekcie do tego, że władze miasta najpierw nie wpuściły ekipy TVP do amfiteatru, a ostatecznie wypowiedziały umowę stacji. Prezydent Opola chce negocjować i organizować festiwal w innym terminie, Jacek Kurski chce przenieść go do innego miasta. Głos w sprawie zabrał Juliusz Braun i stwierdził, że Rada Mediów Narodowych powinna wyciągnąć konsekwencje wobec działań Kurskiego i... odwołać prezesa TVP.
23.05.2017 | aktual.: 23.05.2017 08:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, a wcześniej prezes zarządu TVP (w latach 2011-2015) i przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (1999-2003) złoży na najbliższym spotkaniu RMN wniosek o to, by poddać analizie sekwencję wypadków wokół festiwalu w Opolu, a także ich konsekwencje. Zdaniem Brauna, rada powinna się zająć się wydarzeniami, do jakich doszło ostatnio.
- *Uważam, że dopuszczenie do takiego kryzysu, jaki obserwujemy, a następnie niereagowanie na jego rozwój, jest karygodne. Prezes Jacek Kurski popełnił przy tej okazji wszystkie możliwe błędy w komunikacji. *Najpierw długo milczał, potem atakował artystów, przy wsparciu zaprzyjaźnionych mediów. A przecież w tej sytuacji należało czym prędzej powołać sztab kryzysowy i na bieżąco komunikować, co się dzieje. Tego zdecydowanie zabrakło, kryzysowa sytuacja narosła, pękła i mamy skandal – tłumaczył Braun na łamach portalu wirtualnemedia.pl.
Braun ma także pomysł rozwiązania całej sytuacji. Jak stwierdził, w podobnej sytuacji członkowie rady powinni mieć prostą ścieżkę działania. - Wezwać prezesa TVP, wysłuchać co ma do powiedzenia, a następnie odwołać. Przecież w sprawie Opola mieliśmy i mamy wielodniowy popis totalnej niekompetencji władz telewizji publicznej - dodał.
Nie wiadomo jednak jeszcze, jak w tej sytuacji zachowa się Rada Mediów Narodowych. Joanna Lichocka mówiła portalowi wirtualnemedia.pl w poniedziałkowy wieczór, iż sytuacja zmienia się dynamicznie, a ze względu na to, że miała dyżur poselski, nie było jej w Warszawie i jeszcze nie zdążyła skontaktować się z przewodniczącym, Krzysztofem Czabańskim. Sam przewodniczący, jak podaje serwis, był tego dnia nieuchwytny. Nie ma też informacji, kiedy RMN rozpatrzy wniosek, bo nie podano jeszcze daty spotkania rady. - W tej sytuacji wszystko zależy od przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego i tego, co zrobi. A nie zrobi najpewniej niczego – stwierdził Braun.
Zobacz także
Zobacz także
Zobacz także
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>