Niedźwiecki pierwszy raz zabrał głos ws. Trójki. "Muszę uwierzyć w życie pozaradiowe"
Marek Niedźwiecki długo nie komentował ani swojej sytuacji, ani afery, jaka wybuchła jakiś czas temu w radiowej Trójce. Dopiero po miesiącu zdecydował się opisać, co teraz czuje, przeprosić i wyjaśnić, jak cała sytuacja wyglądała z jego perspektywy. Nie zabrakło gorzkich słów.
16.06.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:24
Marek Niedźwiecki po oskarżeniach o manipulację przy Liście Przebojów Trójki z 15 maja domagał się oficjalnych przeprosin od władz Polskiego Radia na jego antenie oraz przekazania pieniędzy na rzecz fundacji wspierających polską służbę zdrowia. Szefostwo stacji nie odpowiedziało na jego żądania. W związku z tym prawnicy Niedźwieckiego poszli o krok dalej i w jego imieniu złożyli pozew przeciwko władzom stacji.
W końcu dziennikarz po raz pierwszy sam zabrał głos w swojej sprawie. Opublikował na swoim blogu wpis, w którym tłumaczy, jak cała afera wygląda z jego perspektywy.
"Czy można zburzyć coś, co dawało radość tak wielu Słuchaczom przez wiele lat w jeden dzień? Teraz już wiem, że tak... Najpierw zadziałała "piramida strachu", a potem "piramida głupoty". Ukryć notowanie, żeby prezes się nie dowiedział, co jest na pierwszym miejscu. Potem zamieszać tak, żeby winni byli Prezenter i Asystenci. I trzydzieści osiem lat roboty poszło..." - napisał we wstępie.
Niedźwiecki zasugerował też, że nie zamierza wracać do Trójki. Już za późno. Jedyne, czego żałuje, to to, że w całą sprawę wciągnął niewinnych ludzi.
"Elton John i Bernie Taupin już w 1976 roku to wymyślili. "Przepraszam, to może być najtrudniejsze słowo". Ja przepraszam Halinkę i Bartka, bo "Bogu ducha winni" zostali wplątani w ten nonsens. A teraz muszę uwierzyć w życie pozaradiowe...".
Na koniec dodał, że "robi sobie ucieczki". Wyjechał w ukochane góry, aby tam odpocząć od szumu i skandalu, którego echa wciąż nie cichną.
"Słuchacze podchodzili do stolika, przy którym piłem herbatę. Tylko po to, żeby powiedzieć, że są ze mną i trzymają kciuki. Bardzo dziękuję... Takie sygnały są mi potrzebne. Wzruszają, ale co mi tam. PS: dziś mija miesiąc..." - zakończył wpis.
O co chodzi w aferze z Trójką?
Przypomnijmy, że 1998 notowanie Listy Przebojów Trójki wygrał kawałek Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", którym uderzył w Jarosława Kaczyńskiego i jego wizytę na Powązkach 10 kwietnia. Nekropolia była wówczas zamknięta dla mieszkańców z powodu koronawirusowych obostrzeń. Mimo to prezesowi PiS udało się odwiedzić groby najbliższych.
Informacja o wygranej Kazika pojawiła się na stronie radia, aby następnego dnia zniknąć w tajemniczych okolicznościach (po kliknięciu w odnośnik pojawiał się błąd).
Z oświadczeń Trójki wynikało, że piosenka znalazła się na liście nielegalnie, a pracownicy Trójki zmanipulowali głosy. Dlatego ostatnie notowanie zostało unieważnione. Co ciekawe, podczas konferencji prasowej zwołanej w tej sprawie, kierownictwo rozgłośni przyznało, że Lista Przebojów nie ma oficjalnego regulaminu, zatem ruszą prace zarówno nad regulaminem, jak i audytem plebiscytu.
W związku z aferą z radia odszedł Marek Niedźwiecki, którego szefostwo stacji oskarżyło o zafałszowanie wyniku. Zawieszono Bartosza Gila, dziennikarza działu muzycznego. Wypowiedzenia złożyli zaś m.in. Hirek Wrona, Marcin Kydryński oraz Agnieszka Szydłowska.