"Magia nagości". Roznegliżowani panowie poszli na całość. W ogóle nie krępowali się kamer
Beatę Olgę Kowalską ciężko zagiąć. Prowadząca "Magię nagości" widziała już wiele, a jednak uczestniczy finałowego odcinka ją zaskoczyli. Takiego rozluźnienia wśród panów jeszcze nie było.
Skandal przed emisją pierwszego odcinka i niespodziewana popularność. Jak podaje "Presserwis", "Magia nagości" przed telewizory przyciągała średnio 236 tys. widzów. I choć nadawca kontrowersyjnego show został ukarany przez KRRiT karą finansową, nie zamierza rezygnować z kolejnego sezonu. Tuż przed finałowym odcinkiem pierwszego sezonu rozpoczęły się castingi do kolejnej edycji.
W tym epizodzie władzę oddano w ręce kobiet. Przed kabinami, w których stali nadzy mężczyźni, pierwsza pojawiła się Emilia. 26-letnia właścicielka salonu kosmetycznego z Wrocławia sprawiała wrażenie zdecydowanej i pewnej siebie. Właściwie bez większych emocji oceniała roznegliżowane dolne partie ciała panów. Zanim zobaczyła ich twarze, na podstawie jedynie nagich ciał wyeliminowała już dwóch.
26-latka uwielbia zwierzęta i to właśnie o nie zapytała kandydatów, gdy tylko mogła. Wszyscy mężczyźni chcieliby mieć czworonoga lub nawet kilka. Ostatecznie do finału dotarło dwóch panów: Filip - 26-letni przedsiębiorca zajmujący się ubezpieczeniami oraz Dominik - 27-letni kucharz z Warszawy.
Emilia stwierdziła, że "wygląd zwyciężył nad osobowością" i wybrała Filipa. Czas pokazał, że nie był do najszczęśliwszy wybór. Zainteresowanie było jednostronne, a ich spotkanie w studiu po czasie było bardzo niezręczne. Choć Emilia nie ukrywała, że jest zainteresowana również tym, żeby chociaż pójść z Filipem do łóżka.
Nadzy panowie odpięli wrotki
Martyna jest księgową ze Skierniewic. Widzowie doskonale znają ją z jednego z poprzednich odcinków. Była w finałowej dwójce Ksawerego. Tym razem to do 32-letniej entuzjastki biegania należała decyzja. I choć nie był to jej pierwszy raz w "Magii nagości", na to, co jej kandydaci wyprawiali w kabinach, z pewnością nie była gotowa.
Gdy odsłonięto dolne partie ciał mężczyzn, Beata Olga Kowalska zaczęła dopytywać o preferencje uczestniczki. Martyna nie była specjalnie wybredna, jednak przyznała, że lubi wysportowanych panów. Wraz z prowadzącą podchodziła do kabin, a jej kandydaci zaczynali tańczyć i wywijać "klejnotami". Pomiędzy uczestnikami pod tym względem wywiązała się swojego rodzaju rywalizacja i każdy chciał zaprezentować swoje umiejętności.
Po wstępnych eliminacjach pozostało trzech kandydatów, którym Martyna mogła zadać jedno pytanie. Najpotężniejszy z mężczyzn nie mógł wytrzymać wzroku 32-latki. Był wyraźnie zauroczony uczestniczką, co zresztą jej wyznał. Niestety Piotr został wyeliminowany.
Na placu boju pozostał 22-letni Korneliusz i 34-letni Piotr. Gdy panowie mieli ocenić nagiego konkurenta, straszy z mężczyzn rozgadał się na temat "atrybutów" rywala. Ostatecznie na randkę z 32-latką poszedł młodszy z uczestników.
Korneliusz i Martyna na kolejnym spotkaniu dogadywali się świetnie i wyraźnie byli sobą zainteresowani. Po kilku tygodniach znów pojawili się w studiu i przyznali, że nie spotkali się ponownie.
"Magia nagości" to z pewnością mocna i przełomowa propozycja w rodzimej telewizji. Rosnąca popularność programu pokazuje, że Polakom takiego formatu brakowało. Niewątpliwym atutem tego show jest prowadząca. Beata Olga Kowalska potrafiła oswoić z nagością zarówno widzów, jak i uczestników. Z gracją i wyczuciem zagadywała i dopytywała o kwestie, które wciąż uważane są za tematy tabu.