"40 kontra 20": wciąż jej zależy na Kochanku. Jeszcze nie wie, co zrobił
Kinga to niekwestionowana faworytka Roberta Kochanka, który z kolei zaczął okazywać zainteresowanie innym uczestniczkom show. Dwudziestolatka nie wie o jego upojnych chwilach z Lindą i Martą, a tancerz nie zamierza jej wtajemniczać w swoje miłosne podboje. Robi się niezręcznie.
Właściwie od pierwszych odcinków "40 kontra 20" Robert Kochanek wodził wzrokiem za jedną uczestniczką. Szybko okazało się, że zainteresowanie jest obustronne. Kinga i Robert zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu, flirtować i okazywać czułości. Dwudziestolatka została ochrzczona przez koleżanki faworytką i "żonką" 43-letniego tancerza.
Jak się jednak okazało, gwiazdor "Tańca z gwiazdami" nie zamierzał ograniczać się do jednej relacji. Grono jego faworytek szybko powiększyło się o inne kobiety. Robert Kochanek zaczął okazywać zainteresowanie zarówno Marcie, jak i Lindzie. Na imprezie imieninowej Kamili namiętnie całował się z obiema kobietami, a następnego dnia postanowił sprawdzić, ile z tych miłosnych harcy zauważyła Kinga.
W 11. odcinku "40 kontra 20" Kinga była wyraźnie zmieszana. Tancerz postanowił sprawdzić, czy to nie dlatego, że widziała jego pocałunek z Lindą i Martą. Dość ogólnikowo zapytał o wrażenia z ostatniej nocy.
Dwudziestolatka nie wiedziała, o co dokładnie 43-latek pyta, ale z jej wypowiedzi wyraźnie wynikało, że jest jej smutno. Nie była jednak świadkiem pocałunku Roberta z innymi uczestniczkami. Na jej samopoczucie miało wpływ samo zainteresowanie, które tancerz okazywał m.in. Marcie. Poza kamerami przyznała, że jest "bacznym obserwatorem i swoje wnioski wyciąga".