"Wykopali" materiał TVP z 2015 r. "Jak z alternatywnej rzeczywistości"
"Mniejszości seksualne w Polsce powoli przekonują społeczeństwo do swoich racji, ale ciągle mamy problem z tolerancją wobec innych, niektórym przeszkadzają odmienne poglądy polityczne, kolor skóry...". Czy to fragment "Faktów" TVN? Nic z tych rzeczy. To materiał TVP Info, który właśnie robi furorę w sieci.
20.07.2021 23:04
W serwisie Wykop dużą popularnością zaczął cieszyć się fragment programu informacyjnego TVP Info poświęcony Paradzie Równości i społeczności LGBT+. Wszyscy, którzy znają narrację obecną w mediach publicznych, mogą się jednak mocno zdziwić. Czemu?
W ponad dwuipółminutowym reportażu nie padają nacechowane epitety, nie ma szczucia i straszenia "ideologią gender" czy "seksualizacją dzieci", dziennikarz nie mówi o "niszczeniu rodziny". Nie ma też opinii stałych ekspertów TVP Info czy "Wiadomości" w rodzaju braci Karnowskich, Miłosza Manasterskiego czy przypadkowych ludzi z ulicy.
Są za to wypowiedzi uczestników imprezy, którzy mówią, że ich sytuacja polepsza się, ale w Polsce wciąż nie jest idealnie. Reporter zauważa, że nie zawsze tak było, a tłem do jego słów są ujęcia pseudokibiców i narodowców skandujących obelżywe okrzyki.
- Mniejszości seksualne w Polsce powoli przekonują społeczeństwo do swoich racji, ale ciągle mamy problem z tolerancją wobec innych, niektórym przeszkadzają odmienne poglądy polityczne, kolor skóry, wyznanie, a ostatnio coraz częściej pochodzenie - mówi dziennikarz TVP Info.
W materiale pojawiają się też opinie socjologa i psychologa, którzy wyjaśniają, dlaczego Polacy są nietolerancyjni oraz ile społeczeństwo ekonomicznie na tym traci. Reporter przywołuje też dramatyczne obrazki, na których uczestnicy parady w Kijowie są bici i atakowani.
Materiał TVP o paradzie równości i LGBT (2015)
Fragment programu informacyjnego pojawił się na antenie TVP Info w czerwcu 2015 r. A więc kilka miesięcy przed wygraną PiS w wyborach parlamentarnych, zaprzysiężeniem rządu Beaty Szydło i wybraniem Jacka Kurskiego na Prezes Zarządu Telewizji Polskiej S.A. w styczniu 2016 r.
Po przejęciu władzy przez PiS w mediach państwowych doszło do ideologicznej wolty, dlatego wielu internautów zauważa, że materiał nie jest aż tak zaskakujący.
Szok wywołuje za to osoba autora przytoczonych powyżej słów. Jest nimi bowiem Konrad Wąż, dziś jeden z czołowych dziennikarzy TVP i TVP Info, którego nazwisko często pojawia się w głównym wydaniu "Wiadomości".
O Wężu zrobiło się głośno w kwietniu 2018 r. po materiale, w którym zmanipulował dane na temat premii przyznawanych za rządów Donalda Tuska. Po tym reportażu do Węża przylgnęła łatka "propagandzisty" i "wzorcowego funkcjonariusza" w typie Danuty Holeckiej czy Michała Adamczyka.
- Wzorowy propagandzista? Nie sądzę. Do niego to nie pasuje. To, że robi takie materiały, to kwestia jego przełożonych. Zdecydowanie tak uważam. Wcześniej robił wiele materiałów dla TVP, ale faktycznie przechodziły bez echa - tak o Wężu mówił kilka lat temu jego znajomy w rozmowie z NaTemat. - Myślę, że stara się utrzymać pracę. Ja bym złego słowa o nim nie powiedział.
Od tamtego czasu Wąż zajmował się m.in. "zawrotnymi" zarobkami syna Donalda Tuska, uderzaniem w TVN (słynne "Kto się przezywa, ten sam się tak nazywa") czy "pożegnaniem" Adama Bodnara.
Internauci zauważają, że przytoczony fragment pokazuje, jak wielkie znaczenie na przekaz ma upolitycznienie mediów publicznych.
"Sześć lat temu, niby niedawno, a wydaje się, że to materiał z innej epoki - lepszej i przyjaźniejszej. Wręcz z innej cywilizacji", "Jak z alternatywnej rzeczywistości, bez całych nagonek i hejtu. Widać, że jednak ma znaczenie, na kogo się głosuje" - piszą użytkownicy Wykopu.