To naprawdę padło w Wiadomościach. "Kto się przezywa, ten sam się tak nazywa"
To już otwarta wojna pomiędzy TVP a TVN. Obie stacje w głównych serwisach informacyjnych wyemitowały materiały uderzające w konkurencję. "Wiadomości" wypomniały stacji TVN liczne dziennikarskie wpadki.
W piątkowym wydaniu wieczornych "Wiadomości" nie zabrakło mocnych komentarzy na temat protestu mediów ws. nowego podatku od wpływów reklamowych. "Debata wokół podatku dla najbogatszych koncernów medialnych, który miałby wesprzeć Fundusz Kultury i służbę zdrowia, rozpętała też dyskusję o rzetelności mediów. Wiele komercyjnych gigantów stawia się w roli arbitrów. Pytanie, czy ci, którzy chcą pouczać innych nie powinni najpierw zweryfikować wiarygodność swojego przekazu?" - pytała Danuta Holecka.
W materiale Marcina Sawickiego krytykowano stację TVN i wytykano im "paski", komentując: "wielu widzów było zszokowanych takimi paskami, które z obiektywnym dziennikarstwem nie mają nic wspólnego". Użyto też sformułowania "największa stacja opozycyjna w Polsce" i stwierdzono, że "TVN jest bardziej środowiskiem politycznym niż dziennikarskim".
Wytykano konkurencyjnej stacji liczne wpadki, sugerując, że nie opisują oni rzetelnie rzeczywistości, a ją kreują. Przykładem był słynny materiał TVN o świętowaniu przez grupę Polaków urodzin Adolfa Hitlera, który rzekomo powstał w wyniku prowokacji i odurzania bohaterów reportażu przez dziennikarzy.
Wskazano też materiał dziennikarza TVN, który rozsypywał butelki po alkoholu ze śmietnika na potrzeby reportażu, zapominając że analogiczną sytuację ma na swoim koncie TVP.
Przywołano też szeroko krytykowany, sztuczny atak paniki Filipa Chajzera w "Dzień dobry TVN" oraz seksistowskie komentarze na temat wyglądu koreańskiego piosenkarza. Znowu zapomniano, że w podobny sposób komentowano wygląd gwiazdy K-popu na antenie TVP Info.
"Wiadomości" postanowiły też przypomnieć historię mobbingowania pracownic TVN przez byłego dziennikarza stacji Kamila Durczoka oraz niedawną aferę z udziałem uczestnika "Top Model", który okazał się przestępcą seksualnym. Nie wspomniano o tym, że ostatnio o gwałt i molestowanie jest posądzany Jarosław Jakimowicz, gwiazdor stacji TVP Info, który nadal pojawia się na antenie.
Licznie wypominano wpadki stacji TVN, gdy podawała błędne informacje, nazywając je "kompromitującym dyletanctwem". Oberwało się nawet dziennikarce sportowej, która pomyliła definicję triku piłkarskiego.
"Skąd takie wpadki? Widać, że pracownicy TVN nie cenią swoich widzów, co wprost przyznał Tomasz Lis, były szef Faktów: widza poważnie traktować nie można, ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi. Aż chciałoby się spuentować: kto się przezywa, ten sam się tak nazywa" - spuentował Marcin Sawicki.
Reporter nazwał wszczęcie akcji "Media bez wyboru" histerią i zaznaczył, że "równie skrajnych opinii nie było na antenie TVN, gdy poza kolejnością grupa celebrytów zaszczepiła się na COVID-19, było za to ich usprawiedliwianie". Przypomniano, że w grupie feralnej 18-tki były osoby z zarządu TVN: Mariusz Walter, Edward Miszczak i Katarzyna Kieli.
Skrytykowano również czwartkowe orędzie marszałka Grodzkiego, w którym nawiązał do czasów komunizmu. "13 grudnia 1981 r. złowieszczy mrok stanu wojennego też zaczął się od braku 'Teleranka' i wyłączonych telefonów" - mówił polityk.
Redakcja TVP była oburzona tym porównaniem, wskazując na to, że "dziennikarskie elity III RP hołubiły komunistycznych zbrodniarzy" i ilustrując to fragmentem wywiadu Tomasza Lisa z generałem Wojeciechem Jaruzelskim w stacji TVN.
Ponownie sugerowano na podstawie danych "Gazety Finansowej" z 2018 r., że grupa TVN nie wywiązuje się należycie z zobowiązań podatkowych. Zestawiono ich przychody z wpływami grupy Polsat oraz rzekomymi wysokościami zapłaconych podatków.
"Pieniądze z nowej daniny nałożonej tylko na najbogatsze koncerny medialne mają być przeznaczone na służbę zdrowia i kulturę. Na razie zasilają głównie konta właścicieli, prezesów i celebrytów mediów komercyjnych" - mówił Konrad Wąż, gdy w tle pokazywano prywatne zdjęcia Kingi Rusin, Moniki Olejnik i Piotra Kraśki.
Wspomniano również o tym, że Donald Tusk miał namawiać do nieopłacania abonamentu RTV, a to w ramach rekompensaty za utracone wpływy media publiczne otrzymały rok w rok po 2 mld zł. Wskazano tabelę porównawczą z kwotami wpływów abonamentowych innych europejskich krajów. "To właśnie dzięki rekompensacie abonamentowej Telewizja Polska mogła zapłacić za przygotowanie oraz emisję wystąpienia marszałka Grodzkiego" - podsumował reporter "Wiadomości".
W kolejnym materiale "Wiadomości" krytykowano pomysł ustawy polityków PO o zlikwidowaniu stacji TVP Info. Wspomniano, że redakcja ruszyła z akcją "W obronie wolności słowa" i cytowano wspierające komentarze widzów.
"Najbardziej wiarygodna dla mnie telewizja pod każdym względem", "TVP Info jest niezbędne", "nie dajcie się zlikwidować, będą nas cały czas oszukiwać, kłamać, piętnować" - padało z nagrań.