"Fakty" nie odpuściły TVP. Tym razem to Kurski znalazł się na celowniku
W piątkowym wydaniu "Faktów" to nie protest mediów czy propaganda TVP były tym razem głównym tematem. "Fakty" nie odpuściły jednak publicznej telewizji. Na celowniku redakcji znalazł się jej prezes.
Dzień po proteście mediów w "Faktach" obnażono propagandę Telewizji Polskiej, pokazując serię kompromitujących materiałów przygotowanych na Woronicza. Anita Werner bez ogródek nazwała TVP "rządową telewizją", a jej redakcyjny kolega pokazał, jak w praktyce wygląda jej misja publiczna. W piątkowym wydaniu informacyjnego programu TVN, które także prowadziła Werner, temat rządowej propozycji podatku od reklam pojawił się ponownie. Najpierw w materiale Arlety Zalewskiej dotyczącym sprzeciwu partii Jarosława Gowina dla pomysłu koalicjanta. Następnie Katarzyna Kolenda-Zleska nie tylko wymieniła, ale i podliczyła dotychczasowe działania właściciela TVN na rzecz walki z koronawirusem. - Podsumowując, TVN Grupa Discovery przekazała do dziś 22 mln złotych na walkę z pandemią.
Następnie na celowniku znalazł się prezes TVP Jacek Kurski, którego pod lupę wziął Jakub Sobieniowski. - Prezes z pozycją, ale nie będzie o prezesie partii, ale o prezesie z taką pozycją w partii, że telewizja, którą kieruje z publicznej stała się rządową - zapowiedziała materiał Anita Werner, przypominając, że na rządowe media płacimy wszyscy.
W swoim materiale Sobieniowski przedstawił powiązania Jacka Kurskiego z PiS-em, których prezes TVP nawet nie ukrywa. Przytoczono na antenie m.in. fragment wypowiedzi Ryszarda Czarneckiego, który wprost potwierdził ogromne wpływy prezesa TVP w partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Jego nie tyle formalna, co faktyczna pozycja w obozie rządzącym jest rzecz jasna silna - potwierdził eurodeputowany z ramienia PiS. Pokazano też wychodzącego ze spotkań na Nowogrodzkiej prezesa TVP, a także nagrania ze ślubu Kurskich, na których widać kroczącego przed małżonkami prezesa PiS.
Tomasz Trela porównał zaś Jacka Kurskiego do prezesa Orlenu Daniela Obajtka. - To są dwaj faceci, którzy ślepo wykonują polecenia Kaczyńskiego - podsumował polityk Lewicy.
Przypomniano też w materiale, jak Kurski ograł prezydenta Andrzeja Dudę, gdy tylko formalnie i na jakiś czas zrezygnował z fotelu prezesa TVP, by dostać wsparcie z budżetu państwa. Przypomniano także dawniejsze zdrady byłego "bulteriera PiS", który niegdyś, wraz z Zbigniewem Ziobrą, sprzeciwił się Kaczyńskiemu. Obecnie Sobieniowski nazwał jednak Jacka Kurskiego "czwartym koalicjantem w obozie zjednoczonej prawicy". Najwierniejszym wobec prezesa PiS.