TVP traktuje wilki jako śmiertelne niebezpieczeństwo. Uderza też w ekologów

W jednym z materiałów TVP opisano sprawę agresywnych wilków na Podkarpaciu, które miały zacząć atakować ludzi. Autor reportażu wysuwa też zarzuty w stronę ekologów, że bronią śmiertelnego zagrożenia, jakim są wilki, niepotrzebnie je uczłowieczając.

TVP zaczęło traktować wilki i ekologów jak poważnych wrogów. Na zdjęciu prowadzący program "Alarm"
TVP zaczęło traktować wilki i ekologów jak poważnych wrogów. Na zdjęciu prowadzący program "Alarm"
Źródło zdjęć: © TVP, Twitter

20.03.2021 15:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W programie TVP "Alarm" pojawił się materiał dotyczący agresywnych wilków, jakie grasują w okolicach miasta Brzozów w woj. podkarpackim. Dotychczas atakowały jedynie zwierzęta gospodarcze i psy, a teraz atakowani mają być też ludzie. Mieszkańcy nie czują się bezpieczni. W materiale zwierzę jest traktowane jako śmiertelne niebezpieczeństwo.

Zapadła decyzja o odstrzeleniu kilku wilków. Zwierzęta zostały już upolowane. Jednak nie sama relacja z miejsca problemu zwraca uwagę, a to, co nastąpiło od razu po niej, bo oberwało się ekologom. Na odstrzelenie wilków zareagowała Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, która jasno sprzeciwia się polowaniom i redukcji populacji wilka szarego. Przypomnijmy, że w Polsce zwierzę podlega ścisłej ochronie. Autor stwierdził, że działacze fundacji są odważni tylko w internecie.

- W mediach społecznościowych fundacja otwarcie i zażarcie broni drapieżników. Odwagi jej przedstawicielom najwyraźniej zabrakło w kontakcie z "Alarmem". W ostatniej chwili zabronili nam wyemitować fragmenty nagranej już wcześniej rozmowy, podczas której usłyszeliśmy, że bierzemy udział w nagonce na wilcze rodziny - czyta lektor materiału TVP.

Fundacja już odpowiedziała na te zarzuty. Według niej stacja manipuluje sprawą rozmowy z działaczami. "Odmówiliśmy udziału w taplaniu się w tym szambie, co redaktorzy uznali za 'brak odwagi', myląc go z prostym wstrętem" - oznajmiła fundacja na Twitterze.

ZOBACZ TEŻ: Nie tylko telewizja. Inne zajęcia Rogalskiej

Autor też miał problem z wykorzystywaniem wilka w popkulturze i uczłowieczaniem go, choć motyw istnieje od bardzo dawna. Pojawia się m.in. w bajkach (np. "Wilk i zając"), filmach, muzyce (motyw wilkołaka w teledysku do hitu "Thriller" Michaela Jacksona), literaturze ("Czerwony kapturek") i legendach.

- To nie pierwszy raz, gdy obrońcy wilków uczłowieczają śmiertelnie niebezpieczne drapieżniki, które przecież od zawsze i nie bez powodu miały w popkulturze jednoznaczny wizerunek - mówi lektor.

W materiale wytknięto też, że wizerunek wilka jest wykorzystywany też marketingowo, chociażby przy reklamach wódki. Jedna z firm w swoim spocie otwarcie wsparła akcję ochrony zwierząt prowadzoną przez WWF.

- Widzimy wyraźnie, jak jeden z producentów wódki wprost robi kampanie przez WWF dotyczące promocji swojego alkoholu na wilkach, na wielkiej empatii do zwierząt - mówił Piotr Kłosiński z Polskiego Porozumienia Kynologicznego. Dalej stwierdził, że akcja nie ma nic wspólnego ze szczerą chęcią ochrony zwierząt, a chodzi tylko o pieniądze.

TVP najwidoczniej zapomniało o istnieniu CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu. To koncepcja, według której przedsiębiorstwa na etapie budowania strategii uwzględniają interesy społeczne i ochronę środowiska. Autor próbował dowiedzieć się szczegółów umów i planów u producenta wódki. Ten nie zdradził ich ze względu na klauzulę poufności.

WWF tłumaczył, że ochrona wilków to nie tylko aktywne działanie w lasach i zapewnianie im spokojnego bytu, ale też edukacja na ich temat i zabezpieczanie własnych gospodarstw. TVP jednak wciąż traktuje wilki jako rosnące zagrożenie dla sporej części społeczeństwa.

Szacuje się, że obecnie na terenie Polski żyje ok. 2000 wilków. Ich liczebność stale rośnie.

Źródło artykułu:WP Teleshow
tvpalarmwilki
Komentarze (21)