katastrofa smoleńska

W podcaście "Wojewódzki Kędzierski" Grzegorz Kajdanowicz wrócił pamięcią do katastrofy smoleńskiej. W tamtym dniu prowadził główne wydanie "Faktów". Odtworzył dramatyczną rozmowę z redakcyjnym korespondentem.

W poniedziałek wielkanocny to nie święta były tematem numer jeden głównego wydania "Wiadomości". W tym roku najważniejsze chrześcijańskie święto zbiegło się bowiem z rocznicą katastrofy smoleńskiej, o której TVP regularnie przypomina w kontekście Rosji Putina i Donalda Tuska. Nie inaczej było 10 kwietnia 2023 r.

Matylda Damięcka wielokrotnie udowodniała swoimi grafikami, że czasem wystarczy dosłownie kilka kresek i kilka słów, by wyczerpać temat. I tym razem trafiła w punkt, prezentując w sieci grafiki związane z katastrofą smoleńską.

Anna Popek pojawiła się w świątecznym wydaniu "Pytania na śniadanie", choć tym razem w charakterze gościa. Prezenterka TVP, opowiadając na antenie o wielkanocnych zwyczajach, nie zapomniała przypomnieć widzom o smoleńskiej rocznicy.

W dniu ogłoszenia tzw. raportu Macierewicza z prac podkomisji smoleńskiej redakcja "Wiadomości" przedstawiła to wydarzenie jako coś przełomowego. Nie omieszkano podkreślić, że konkurencyjne medium TVN przedstawia inną wersję wydarzeń. Jak zwykle oberwało się też Donaldowi Tuskowi.

Piotr Kraśko przypomniał, że słowa to nie dowody, a Jakub Sobieniowski potrzebował zaledwie kilku minut, by pokazać "jak daleko jest od symulacji do prawdy" o katastrofie w Smoleńsku. Obalenie szumnie zapowiadanego raportu Macierewicza okazało się wyjątkowo łatwe. Wystarczyło pokazać archiwalne wypowiedzi polityka PiS.

TVN mówi o "faktach ustalonych przez ekspertów", TVP podważa fakty i same osoby ekspertów. Pierwsza stacja mówili o wypadku lotniczym, druga o zamachu. Polsat ostrożnie lawiruje między obiema wersjami. Dwunasta rocznica katastrofy prezydenckiego samolotu na nowo otworzyła przygaszoną w ostatnich latach debatę.

W 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej najważniejsze osoby z obozu władzy brały udział w licznych uroczystościach. Jacek Kurski wybrał się na Powązki, gdzie składał wieniec pod pomnikiem ofiar. Wydarzenie relacjonowało TVP Info, które dokonało kuriozalnego zabiegu.

Ewa Stankiewicz czekała rok, aż TVP pokaże jej film dokumentalny "Stan zagrożenia" o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Premiera miała nastąpić 10 kwietnia, ale po raz kolejny została przesunięta. "Jak widać o Smoleńsku im później, tym lepiej" – napisała autorka na Twitterze.

Wyemitowany w TVP1 10 kwietnia na prośbę Antoniego Macierewicza dokument "Wyniki prac podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego" wzbudził kontrowersje. Jednak wielu widzów nie obejrzało go w całości.

Jacek Kurski od lat jest kojarzony z funkcją prezesa zarządu TVP pod rządami PiS. Ale kiedyś wyleciał z partii Jarosława Kaczyńskiego i potrafił powiedzieć w Telewizji Polskiej, że Macierewicz szkodzi sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. I że sam nie wierzy w swoje teorie spiskowe.

W piątkowym wydaniu "Faktów" pokazano reportaż, w którym przez 5 minut bez litości obnażono 11-letnią walkę Kaczyńskiego i Macierewicza o "prawdę smoleńską". W programie informacyjnym TVN dawno nie było tak mocnego materiału. Internauci piszą wprost: "orka".

W sobotę 10 kwietnia przypada 11. rocznica katastrofy smoleńskiej. Telewizyjna Jedynka z tej okazji planowała wyemitować wieczorem dwa filmy o tragicznych wydarzeniach z 2010 r. Antoni Macierewicz ma do prezesa Kurskiego jeszcze jedną prośbę w tym temacie. Wieczorem pokazano ją na zakończenie "Wiadomości" TVP.

Beata Tadla była jedną z dziennikarek, która 10 kwietnia przekazywała widzom wiadomości o tragicznych wydarzeniach w Smoleńsku. Wspomnienia tego dnia wciąż budzą w niej wiele emocji.

Dziennikarz 10 kwietnia 2010 r. oczekiwał w Katyniu na przylot prezydenta Lecha Kaczyńskiego i delegacji rządowej. Jako pierwszy otrzymał informację o katastrofie lotniczej Tu-154 i poinformował o niej Polaków.

Nazywano go "aktorem wybitnie polskim". Zasłynął rolami, w których wcielał się w postać marszałka Piłsudskiego. Młodsza publiczność doskonale kojarzyła go z serialu "M jak miłość". 10 kwietnia 2010 roku Janusz Zakrzeński zginął w katastrofie prezydenckiego tupolewa. Z opowieści jego żony Barbary wynika, że artysta nie miał zamiaru nawet wsiadać na pokład. Od początku miał złe przeczucia.