"Wiadomości" TVP uderzają w Tuska i TVN. "Udało się narzucić rosyjski przekaz"
11.04.2022 20:46, aktual.: 11.04.2022 21:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dniu ogłoszenia tzw. raportu Macierewicza z prac podkomisji smoleńskiej redakcja "Wiadomości" przedstawiła to wydarzenie jako coś przełomowego. Nie omieszkano podkreślić, że konkurencyjne medium TVN przedstawia inną wersję wydarzeń. Jak zwykle oberwało się też Donaldowi Tuskowi.
Poniedziałkowe wydanie "Wiadomości" rozpoczęło się od słów Edyty Lewandowskiej: "poznaliśmy dowody na zamach w Smoleńsku". W ten sposób ogłoszono rzekomo przełomowe odkrycia komisji ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego, której przewodniczący Antoni Macierewicz przedstawił kilka godzin wcześniej na konferencji prasowej.
Jednak najpierw TVP cytowała wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej, dopiero potem wnioski z raportu. Widzom TVP puszczono nagranie, rzekomo zarejestrowane w ostatnich minutach lotu Tu 154-M, na którym ma słychać stłumiony dźwięk wybuchu.
Na poparcie tej analizy dodano głos czołowego eksperta TVP, Tomasza Sakiewicza: - Od wielu lat wszystkie dowody wskazywały, że ten samolot nie mógł być inaczej zniszczony niż poprzez zamach. Znaleziono tam bardzo wiele śladów materiałów wybuchowych, które wieloma metodami potwierdzono.
Nie zabrakło też słów krytyki wobec członków opozycji oraz komisji Millera badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej za czasów rządu PO-PSL.
- Wśród krytyków są te same osoby, które według ustaleń podkomisji miały fałszować materiał dowodowy tak, aby ukryć prawdziwe powody katastrofy - twierdzi reporter "Wiadomości" Maciej Sawicki.
Zdaniem TVP "brutalna, bezwzględna agresja i przerażająca skala rosyjskich zbrodni dowodzi, że Putin jest zdolny do wszystkiego". Wydarzenia sprzed 12 lat w Smoleńsku powiązano z obecną sytuacją w Ukrainie, powołując się na słowa Wołodymyra Zełenskiego sugerujące, że on też ma wierzyć w zamach.
- Pamiętamy katastrofę smoleńską, pamiętamy, jak były badane okoliczności tej katastrofy i wiemy, co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko wiedzieli dokładnie, ale oglądali się na Rosję - cytowano prezydenta Ukrainy.
W kolejnym materiale Dominika Cierpioła zaatakowano Donalda Tuska oraz jego współpracowników początkowo badających sprawę katastrofy smoleńskiej. Przywołano nagranie ze spotkania ówczesnego premiera z Władimirem Putinem i ministrem obrony Federacji Rosyjskiej Siergiejem Szojgu, a także słowa Jerzego Millera o "jednolitym przekazie, który nie sprzyja budowaniu mitów".
- Ówcześnie rządzącym udało się narzucić rosyjski przekaz w debacie publicznej. Chętnie powielały go działające w Polsce media, które sprzyjały koalicji PO-PSL, próbując obarczyć winą za tragedię prezydenta Lecha Kaczyńskiego - perrorował Cierpioł, podczas gdy na ekranie pokazywano widzom budynki siedzib Agory i TVN.
Punktowano, że konkurencyjna stacja, która również w głównym wydaniu serwisu informacyjnego szczegółowo pochyliła się nad raportem Macierewicza, wprowadza Polaków w błąd, rzekomo działając na rzecz Rosji.
- Te same redakcje nawet teraz, po 12 latach od tragedii, kiedy wiemy znacznie więcej o jej przyczynach, nadal forsują wersję zdarzeń wykluczającą winę Rosjan. Kiedy komisja ds. ponownego zbadania okoliczności katastrofy smoleńskiej prezentowała dowody na zamach, telewizja TVN24 sugerowała widzom, że w Smoleńsku "nie było żadnych bomb, ani wybuchów" - podsumowano w "Wiadomościach".