"Fakty" obaliły smoleński raport. Wystarczyło, że pokazali archiwalne nagrania

Piotr Kraśko przypomniał, że słowa to nie dowody, a Jakub Sobieniowski potrzebował zaledwie kilku minut, by pokazać "jak daleko jest od symulacji do prawdy" o katastrofie w Smoleńsku. Obalenie szumnie zapowiadanego raportu Macierewicza okazało się wyjątkowo łatwe. Wystarczyło pokazać archiwalne wypowiedzi polityka PiS.

W poniedziałkowych "Faktach" szumnie zapowiadany raport Macierewicza został skonfrontowany z dotychczasowymi ustaleniami jego komisji
W poniedziałkowych "Faktach" szumnie zapowiadany raport Macierewicza został skonfrontowany z dotychczasowymi ustaleniami jego komisji
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

11.04.2022 | aktual.: 11.04.2022 20:59

- Dzień po rocznicy katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz przedstawił raport swojej komisji. Usłyszeliśmy o bombach i wybuchach, ale słowa, to nie dowody - podkreślił w poniedziałkowym wydaniu "Faktów" Piotr Kraśko, zapowiadając materiał Jakub Sobieniowskiego.

Reporter TVN w kilku krokach obalił tezy komisji Macierewicza, udowadniając, że głośno zapowiadany przez Jarosława Kaczyńskiego raport nie jest w zasadzie ani przełomowy, ani nowy.

Wystarczyło, że Sobieniowski odszukał archiwalne wypowiedzi Antoniego Macierewicza i zestawił je z tymi, które szef smoleńskiej komisji zaprezentował w swoim najnowszym raporcie. Były więc dobrze znane słowa o brzozie i eksplozji, która zdaniem Macierewicza była przyczyną tragedii, skonfrontowane z opinią dra Macieja Laska, byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych.

- To są bajki i mówię to z żalem - podkreślił w komentarzu dla "Faktów" Lasek.

Sobieniowski wytknął też Macierewiczowi kuriozalne "dowody" w postaci nagrania z zapętloną i wyciętą z kontekstu wypowiedzią ministra obrony narodowej za czasów rządów PO Bogdana Klicha z podłożonym lektorem, które polityk PiS zaprezentował dawniej, i które pokazał też dziś, obnażając tym samym wtórność ustaleń jego "przełomowego" raportu.

- Wtedy cztery lata po zamachu jeszcze nawet nie było komisji Macierewicza, a już prezentował ustalenia nazywane przełomowymi (...). Powtarza się w zasadzie wszystko - punktował dalej szefa komisji reporter "Faktów".

Poza "niepoważnymi" nagraniami słów ówczesnych rządzących, które pojawiły się w raporcie Macierewicza, dziennikarz "Faktów" zwrócił też uwagę na amatorskie symulacje eksplozji przygotowane przez jego zespół.

Jak zauważył reporter TVN to, co najbardziej zmieniło się przez lata, to nie treść i ustalenia komisji, ale jej skład personalny. Na koniec Sobieniowski podsumował, że najnowsze dzieło Macierewicza to "raport, który nawet nie jest końcowy", i który "nawet pod względem daty nie jest nowy, powstał w sierpniu zeszłego roku".

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij. Poniżej znajdziesz najnowszy odcinek:

Wybrane dla Ciebie