Grzegorz Kajdanowicz przygotowywał "Fakty" w dzień katastrofy. "Podajemy, nie podajemy?"
W podcaście "Wojewódzki Kędzierski" Grzegorz Kajdanowicz wrócił pamięcią do katastrofy smoleńskiej. W tamtym dniu prowadził główne wydanie "Faktów". Odtworzył dramatyczną rozmowę z redakcyjnym korespondentem.
30.05.2023 | aktual.: 04.06.2023 07:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grzegorz Kajdanowicz pracuje w TVN od samego początku. Był reporterem, a od 19 lat jest jednym z gospodarzy "Faktów". W 2021 r. znalazł się w ogniu krytyki za to, że, jak stwierdziła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, niewystarczająco zareagował na słowa swojego gościa Władysława Frasyniuka. Były działacz Solidarności i polityk porównał wtedy funkcjonariuszy Straży Granicznej do "psów" i "śmieci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim dziennikarz TVN nawiązał do tego, że jednym z najważniejszych kanonów w jego zawodzie jest weryfikowanie informacji przed ich wypuszczeniem w świat. Za przykład podał wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r., kiedy w katastrofie lotniczej w Smoleńsku zginęli najwyżsi urzędnicy państwowi z prezydentem na czele.
- Nie wiem, dlaczego, ale na mnie zawsze wypadają takie trudne dyżury, kiedy dzieje się coś złego. Zadzwonił do mnie Andrzej Zaucha, który był na miejscu i mówi, że wie od ludzi na miejscu, że coś złego się stało, że tego samolotu nie ma. I teraz, co robimy? Podajemy, nie podajemy? Mieliśmy taką rozmowę, jedną, drugą. [...] Myśmy się z tą informacją wstrzymywali przez jakiś czas. Jest oczywiście taka pokusa, żeby być pierwszym, ale są sytuacje, w których ten wyścig jest zupełnie nie na miejscu - powiedział Kajdanowicz.
Prezenter "Faktów" wspomina tamten dzień jako jeden z najtrudniejszych w swojej karierze także dlatego, że znał wiele ofiar. Mimo wszystko zachował na antenie zimną krew.
- To się nigdy wcześniej nie zdarzyło, ale było też ileś godzin, żeby to jakoś przetrawić, przygotować się do tego. [...] To był naprawdę trudny moment, ale nie miałem wrażenia, że zacznę płakać albo głos mi się załamie, bo to pewnie jest też kwestia osobowości. Ale to było naprawdę takie doświadczenie... Widać było, że całe społeczeństwo wtedy pękło - stwierdził Grzegorz Kajdanowicz.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.