11 lat temu przekazywała widzom tragiczne wieści. Później długo płakała

10 kwietnia mija 11. rocznica katastrofy smoleńskiej. Wspomnienia tego dnia wciąż budzą sporo emocji. Jedną z dziennikarek, które przekazywały tragiczne wieści widzom jest Beata Tadla, która nie raz opowiadała o swoich wspomnieniach z tego dnia.

Beata Tadla prowadziła program na żywo, gdy spłynęły wieści o katastrofie smoleńskiejBeata Tadla prowadziła program na żywo, gdy spłynęły wieści o katastrofie smoleńskiej
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Stankiewicz

To miał być dzień jak wiele innych. Jednak 10 kwietnia 2010 r. wymusił na widzach i dziennikarzach odnalezienie się w nowej rzeczywistości. O 9 rano okazało się, że w Smoleńsku doszło do tragicznych wydarzeń, w wyniku których zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska. Jedną z osób, która przekazywała te wieści Polakom była Beata Tadla. Dziennikarka prowadziła wtedy poranny program na żywo na antenie TVN24. Na bieżąco relacjonowała spływające ze Smoleńska informacje. Ten dzień zapamiętała na długo.

W rozmowie z "Faktem" opowiadała: - To jest niesamowite, jakie niespodzianki robi nam pamięć. Myślę, że wszyscy pamiętamy i to ze szczegółami, co robiliśmy 10 kwietnia 2010 roku i w jakiej sytuacji zastała nas ta tragedia. Ja tego dnia byłam w pracy, w TVN24. Przez przypadek, bo zastąpiłam kogoś, kto się rozchorował. Dzień w studiu zaczął się jak zwykle, ale koło godziny 9.00 zaczęły spływać pierwsze informacje.

Tadla wspomina, że początkowo nikt nie chciał wierzyć w te wieści: - Zadzwonił do nas reporter. Dziennikarze byli już wtedy na miejscu, bo mieliśmy transmitować uroczystości katyńskie. Poinformował nas, że prawdopodobnie coś się stało z prezydenckim samolotem, że podobno się rozbił. Na początku potraktowaliśmy to jako plotkę i byliśmy wręcz źli, że ktoś rozpowszechnia takie informacje. Stwierdziliśmy, że poczekamy, bo to jest tak ważna informacja, że nie można jej podać publicznie, bez dokładnego potwierdzenia i to w kilku źródłach. Później zadzwonił drugi reporter, który był bliżej lotniska w Smoleńsku i powiedział, że jest totalny chaos, bo Rosjanie nie dopuszczają nikogo do lotniska i coś na pewno jest na rzeczy.

Beata Tadla o TVP: skala propagandy, kłamstwa i manipulacji jest nie do wyobrażenia

- Ja już dużo wcześniej i wiele razy wcześniej "przeżyłam" na antenie różne katastrofy. Tylko to była pierwsza katastrofa z konkretnymi twarzami, konkretnymi nazwiskami. Ludźmi, których się znało. Ludźmi, którzy niekiedy byli jeszcze w tym tygodniu z 10 kwietnia w studiu i siedzieli obok przy tym samym stole, przy którym przyszło nam później opowiadać o tej tragedii – mówiła na antenie Radia Zet.

Informacja o katastrofie wpłynęła na pracę wszystkich. Zmienić musiał się wygląd studia, tematyka poruszana w programie, wygląd samych prowadzących. Prezenterzy musieli przekazać, że wszyscy na pokładzie tupolewa zginęli.

- Mnie i Jarkowi Kuźniarowi też łamał się głos, trudno było opanować stres. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że niektórzy z tragicznie zmarłych jeszcze niedawno siedzieli przy tym samym stole, przy którym my wtedy siedzieliśmy. Władysław Stasiak czy Paweł Wypych byli w studiu dosłownie kilka dni wcześniej. Najtrudniejszy moment nastąpił jednak w chwili, gdy razem z Jarkiem musieliśmy odczytywać listę ofiar, nazwisko po nazwisku… To było dla mnie jedno z najtrudniejszych doświadczeń zawodowych, którego nigdy nie zapomnę – wspominała Tadla na łamach "Faktu".

Dla dziennikarzy, którzy wtedy pracowali, był to prawdziwy egzamin. Na tę sytuację nie byli gotowi również goście zaproszeni do programu: - Mieliśmy zaproszonych do studia gości, którzy przyszli komentować uroczystości Katyńskie. Ani nam, ani im wtedy nie przyszłoby do głowy, że trzeba będzie rozmawiać o jednym z najtrudniejszych dni w naszej współczesnej historii. Pamiętam taką sytuację, jak Wojciech Olejniczak zdał sobie sprawę z tego, że w tym samolocie byli jego koledzy z partii. Był Jerzy Szmajdziński, Izabela Jaruga-Nowacka, Jolanta Szymanek-Deresz i mnóstwo jego bliskich znajomych. Wtedy po prostu schował twarz w ręce, rozpłakał się i wyszedł ze studia, bo nie mógł wytrzymać tych emocji – mówiła Tadla na łamach "Faktu".

Emocje udzieliły się także samym prezenterom. Tadla wspomina, że kiedy wyszli z Kuźniarem ze studia, długo płakała. - Groza tej sytuacji i tragedia, którą odczuwaliśmy, była czymś, do czego nikt nigdy nie mógł nas przygotować. W żadnym podręczniku do nauki dziennikarstwa o takich rzeczach się nie pisze, nikt tego nie doświadczył, nikt nie mógł więc opisać – dodała w rozmowie z dziennikiem

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta