"Sanatorium miłości": Walentyna przez 18 lat męczyła się z mężem. Teraz chce nadrobić zaległości
Czyżby w programie właśnie powstała nowa para? Gwiazdą czwartego odcinka programu TVP była Walentyna, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zaprosić jednego z panów na "intymne" spotkanie.
Nieśmiała, skromna, cicha Walentyna została uznana przez pozostałych uczestników show kuracjuszką odcinka. Świetną wiadomość Marta Manowska podała seniorom przy śniadaniu. Informacja dodała Wali skrzydeł. Do tej pory kobieta uchodziła za "szarą myszkę", jednak świadomość, że jest lubiana i zauważana, odmieniła ją.
– Teraz zacznę żyć – mówiła. Tytuł bardzo podniósł ją na duchu. – To nie jest błahostka. To jest coś do przemyślenia, jestem coś warta - podkreślała. Widać było, że jest szczęśliwa.
– Moje życie zupełnie się zmienia – wyznała Walentyna, która ma wiele przykrych wspomnień. Nie było jej łatwo ani w dzieciństwie, ani gdy dorosła. – Widzę, ile straciłam – powtarzała, ale przysięgła, że wszystko nadrobi. Manowskiej, a przy okazji widzom, opowiedziała co nieco ze swojej smutnej biografii.
Wyznania Walentyny
Jej mamę wywieziono na Syberię z najbliższymi, którzy szybko zmarli. Została sama z trojgiem rodzeństwa. Kobieta była źle traktowana - musiała wyjść za mąż za Rosjanina, by zyskać poczucie bezpieczeństwa. Urodziła pięcioro dzieci. Walentyna miała 5,5 roku, gdy wróciła do Polski. Przeżyła głód i wiele ciężkich chwil. Powrót do ojczyzny okazał się zbawienny. W Polsce zwykłe warunki były dla niej luksusem.
Walentyna była atrakcyjną dziewczyną, spotykała się z chłopakami. Ale kiedy któryś z nich mówił o miłości, wycofywała się. W końcu poznała męża. Związek szybko okazał się pomyłką. - Upokorzenia znosiłam przez 18 lat. Spędziłam życie na pracy - wyznała. Zapytana o najszczęśliwsze chwile, odpowiedziała bez wahania - to były momenty, gdy urodziła dzieci, a poza tym dni spędzone w sanatorium podczas nagrywania programu. – To dobro, które do mnie przyszło, oddam innym - mówiła uradowana.
Pierwsza randka
Tytuł kuracjuszki odcinka i rozmowa z Manowską zadziałały na Walentynę pobudzająco. Kuracjuszka świetnie bawiła się podczas kolejnych aktywności - najpierw prowadząca zaproponowała seniorom laserowy paintball, później naukę tańców latynoskich. Wala sporo czasu spędziła z Ryszardem. Szczupły, przystojny mężczyzna oczarował ją swoim spokojem.
Walentyna dostała możliwość umówienia się na randkę z wybranym uczestnikiem "Sanatorium miłości". Ponieważ świetnie rozumiała się z Ryszardem, zaprosiła go na spotkanie w SPA. – Lubię przebywać w jego towarzystwie. To pan mądry, dystyngowany, fajny pan - mówiła do kamery.
- Jestem mile zaskoczony – wyznał Ryszard, który nie spodziewał się wyróżnienia. Spędzili wspólnie jakiś czas w SPA - pławili się w wannach z masażami. – Może zamontujemy to sobie we wspólnym domu kiedyś? – żartował Ryszard. Wala tylko się uśmiechnęła, ale wyraźnie była zadowolona.
– Będę adorować Walentynkę póki nie dostanę kosza – stwierdził na koniec Ryszard. Mężczyzna wcześniej nie był przychylny żadnej z pań, nagle między nim a Walentyną zaiskrzyło. - Było świetnie – podsumowała Wala.
Co u Marka i Małgosi?
Wydaje się, że już nie tylko Marek i Małgosia mają się ku sobie. Chociaż... w czwartym odcinku programu Małgorzata wyraźnie dystansowała się od Marka. Zaloty zaczęły ją męczyć. Tym bardziej, że kuracjusz zaczął traktować koleżankę jak swoją stałą partnerkę. Tymczasem Gosia z chęcią bawiła się z innymi mężczyznami, a podczas wieczornej dyskoteki poświęciła sporo czasu na tańce z przystojnym 40-latkiem.
Marek na inne kobiety już nie spoglądał. Małgosia to ta jedyna. Mężczyzna robił co mógł, by jej zaimponować. Nadskakiwał jej, wciąż był blisko. Niestety, brak dystansu odstraszał kuracjuszkę.
– Robię wszystko, żebyśmy się zbliżali, pokochali - mówił Marek.
– Chcę się zdystansować. To jest za bardzo widowiskowe. Jestem osobą wycofującą się. Tacy mężczyźni nie byli dla mnie priorytetem. Do tego trzeba się przyzwyczaić - tłumaczyła się przed kamerami Małgosia. – On oczekuje ode mnie gestu, zaangażowania. Nie chciałabym wybiegać przed szereg – opowiadała wyraźnie niezadowolona. Tymczasem Marek pytał już, kto będzie w Wigilię smażył karpia... Widać, że ta dwójka w programie jest na zupełnie innych poziomach budowania relacji.
Inaczej jest w prawdziwym życiu już po nakręceniu programu. Ostatnio w mediach pojawiły się doniesienia, że kuracjusze nie tylko są w sobie zakochani, ale już nawet razem zamieszkali. Ich związek wytrzyma próbę czasu?
Konflikty wśród współlokatorów
Fanów programu interesują, oczywiście, wątki miłosne. Ale nie tylko. Niektórzy zdradzili w komentarzach na facebookowym profilu "Sanatorium miłości", że show oglądają z powodu konfliktów i nieporozumień między wąsatym Ryszardem a jego współlokatorem Leszkiem.
Panowie nie przepadają za sobą i wcale tego nie ukrywają. W grupie ich antypatia nie jest widoczna, panowie raczej się unikają. Co innego, gdy zostają we dwóch. Wówczas kłócą się niemal o wszystko. A raczej Ryszard ma o wszystko pretensje do swojego kolegi. Do słownych przepychanek w czwartym odcinku programu doszło jeszcze przed śniadaniem. Ryszard nie mógł znieść, że Leszek wieczorem bawił się głośnikiem. Leszek przeprosił, ale to nie udobruchało współlokatora
– Nic ci się nie podoba, wszystko jest źle – mówił Leszek. Ryszard miał dość. Kolega denerwował go, a powodów była cała masa. W pewnym momencie zaczął je nawet czytać z wcześniej przygotowanej listy. Ryszard nie mógł znieść bałaganu, ciągłego wietrzenia, tego, że Leszek wchodzi w butach do łazienki, odbiera SMS-y w nocy, potrafi kłamać, nie jest szczery, zapomina klucza, a później puka i przeszkadza...
– Nie chcę gadać z tobą – skwitował litanię Leszek.
Ryszard ma pecha. Nie dość, że nie znalazł jeszcze miłości życia, to i z kolegą mu się nie układa. Ze względu na kłótliwy charakter kuracjusz wyrasta za to na gwiazdę internetu. "Rysiek to masakra. Notować wady współlokatora? Chore", "Biedny Leszek... Rysiek chyba pogramy pomylił", "Współczuję Leszkowi lokatora" - piszą fani show na facebookowym profilu programu.
Zgadzacie się? Rysiek to czarny charakter wśród kuracjuszy? Jak podoba wam się nowa para programu?