Przez 19 lat próbował znaleźć mordercę. Koronny dowód leżał w zamrażarce

- Jeśli masz odwagę, zadzwoń do mnie. Czas, żebyśmy porozmawiali – tak Dave Richert zwracał się w telewizji do seryjnego zabójcy, który terroryzował Amerykę na początku lat 80. Musiało minąć 19 lat od znalezienia pierwszych ciał, by udało się odkryć prawdę o tym, do kogo tak naprawdę apelował wtedy policjant.

Dave Reichter przez prawie dwie dekady walczył o to, by znaleźć sprawcę morderstw na prostytutkachDave Reichter przez prawie dwie dekady walczył o to, by znaleźć sprawcę morderstw na prostytutkach
Źródło zdjęć: © Netflix
Magdalena Drozdek

Zaczęło się od znalezienia dwóch ciał. Potem kolejnych trzech. Młode, 20-kilkuletnie kobiety. Uduszone i porzucone w okolicach rzeki Green River w hrabstwie King w stanie Waszyngton. Kobiety, jak się później okazało, były prostytutkami. Policja szybko doszła do wniosku, że ma do czynienia z seryjnym zabójcą. W 1982 r. szeryf powołał grupę zadaniową, której przewodził Dave Reichert – policjant z 10-letnim doświadczeniem.

Reichert był na każdym miejscu zbrodni. Zbierał znalezione szczątki i za punkt honoru obrał sobie znalezienie sprawcy. Śledztwo w sprawie zabójcy trwało latami. Pracowało nad nim dziesiątki detektywów. Wydano ponad 15 mln dolarów. I dopiero po 19 latach udało się dojść do prawdy. O tym, jak się to stało, opowiada pierwszy odcinek nowej serii dokumentalnej Netfliksa – "Dorwać mordercę".

Zobacz: "Historia jest wstrząsająca". Andrzej Seweryn o nowym, polskim serialu Netfliksa

Atmosfera przerażenia

Powiecie, że na Netfliksie jest już tyle serii "true crime" (pisaliśmy o nich tu, tu, tu i np. tu), że kolejna nie może wnieść nic nowego, a ja wam powiem, że otóż niespodzianka – może. Twórcy "Dorwać mordercę" skupiają się w 100 proc. na śledczych, którzy doprowadzili do schwytania seryjnych zabójców, o których powstały już osobne seriale czy filmy Hollywoodzkie. W tej serii nie ma romantyzowania przestępców, nikt tu nie robi z nich bohaterów. Są za to historie detektywów, którzy własnymi rękami zbierali szczątki ich ofiar.

Pierwszy odcinek to historia o tym, jak doprowadzono do schwytania Gary’ego Ridgway’a, odpowiedzialnego za śmierć 49 kobiet. Pierwsze ciała znaleziono w 1982 r. Z miesiąca na miesiąc ofiar przybywało. "Zabił 20 razy w ciągu 21 miesięcy. To największa liczba morderstw w historii Ameryki" – opowiadali prezenterzy telewizyjni w wieczornych programach.

"Dorwać mordercę"
"Dorwać mordercę" © Netflix

Panowała atmosfera przerażenia, podkręcana dodatkowo jeszcze przez media, które wywierały presję na śledczych. Doszło do tego, że gdy policja objęła nadzorem jednego z podejrzanych, dziennikarze dowiedzieli się o tym, pojechali z kamerami do podejrzanego i nadawali relacje sprzed jego domu, robili z nim wywiady i programy specjalne. Poza tym organizowane były masowe protesty kobiet, które uważały, że policja celowo nie robi nic w śledztwie, bo ofiarami były prostytutki.

Dave Reichert, który dowodził grupą specjalną, wspominając o protestach przed kamerami Netfliksa, zaczął płakać. "Kiedy twoim zadaniem jest zbieranie ludzkich szczątków… Każde życie jest cenne" – wydusił z siebie.

Dowody z zamrażarki

Przełomem w sprawie miał być moment, w którym na policję zgłosiła się młoda kobieta, która została napadnięta. Cudem uniknęła uduszenia. W tym samym czasie jeden z funkcjonariuszy badał akta częstych klientów prostytutek. Dziewczyna ze zdjęć dołączonych do akt wskazała na Gary’ego Ridgway'a.

Potem następują sceny jak z każdego filmu kryminalnego: szybkie zatrzymanie, przesłuchanie, ustalenie, że podejrzany ma na koncie przestępstwa. Roiło się od poszlak. Ridgway był przed laty skazany za uduszenie prostytutki. O tym zdarzeniu z przeszłości mężczyzna opowiadał przerażająco rzeczowo. Spokojnie tłumaczył funkcjonariuszom, co zrobił tamtej kobiecie.

Przeszukano jego dom, ale nic nie znaleziono. Pobrano od niego próbki śliny, by porównać to z materiałem DNA sprawcy (na ciałach ofiar znaleziono spermę), ale technika nie była tak rozwinięta, by dać jednoznaczną odpowiedź. Brakowało jednego twardego dowodu, że sprawca i Ridgway to ta sama osoba. Tymczasem odnajdywano kolejne ciała.

Gary Leon Ridgeway
Gary Leon Ridgway © Getty Images | King County Prosecutor's Office

Był 1984 r. Ridgway przeszedł test wariografem – kolejny raz nie dając śledczym powodu do zatrzymania. Pobrane od niego próbki śliny i włosów trzeba było zamrozić, a podejrzanego wypuścić na wolność.

60 śledczych pracowało nad sprawą 49 zabójstw. Wydano na ich pracę ponad 15 mln dolarów. W końcu śledztwo praktycznie zakończono. Sprawą na pełen etat zajmował się już tylko jeden człowiek. I tak przez niemal dekadę. W 1997 r. nowym szeryfem został Reichert, który wreszcie miał autorytet i władzę, pozwalającą mu na wznowienie śledztwa.

W międzyczasie doszło do istnej rewolucji w technologii, która sprawiła, że wystarczyła kropla krwi albo ślad spermy, by wskazać sprawcę. Takie próbki leżały od dekady w zamrażarce. I w końcu można było je w odpowiedni sposób zbadać.

Dowody policja miała cały czas pod ręką. Ustalenie, że sprawcą jest Ridgway nie trwało już długo. W listopadzie 2001 r. mężczyznę aresztowano pod zarzutem zamordowania 4 kobiet, których ciała odnaleziono prawie 20 lat wcześniej jako pierwsze. Dwa lata później, gdy Ridgway stanął przed sądem, policja przypisała mu popełnienie 49 morderstw. Gary Ridgway poszedł na ugodę. W zamian za to, że wskaże miejsca, gdzie porzucił wszystkie ciała i wyzna, ile kobiet tak naprawdę zabił, nie zostanie mu odebrane życie. Po tej ugodzie odnaleziono faktycznie jeszcze wiele ciał – część ofiar to były nastolatki – ale i tak mówi się, że Ridgway mógł zabić 70 albo i więcej kobiet.

Green River Killer
Green River Killer © Getty Images | 2003 Getty Images

Zamiast na śmierć, Ridgway'a skazano na 48 wyroków dożywocia.

W "Dorwać mordercę" nie usłyszycie o tym, jak wyglądała przeszłość zabójcy i co mogło sprawić, że popełnił tak wiele zbrodni. Pominięto kompletnie fakt, że Ridgway był najprawdopodobniej molestowany przez matkę, o której śmierci latami fantazjował. Ani o tym, że podczas wojny w Wietnamie tak często był klientem prostytutek, że nabawił się rzeżączki. Nic o jego dwóch nieudanych małżeństwach czy też o tym, że w pewnym momencie swojego życia stał się fanatykiem religijnym i jednocześnie seksoholikiem. Nikt nie wspomina o tym, że Ted Bundy pomagał w pewnym sensie śledczym dowodzonym przez Reicherta.

Tym razem Netflix oddaje głos śledczym - ludziom, którzy nawet po ponad dwóch dekadach od znalezienia ciał nie są w stanie bez zająknięcia się mówić o tym przed kamerami. W tej serii przestępcy nie są gwiazdami.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta